Policzek dla Polaków

Policzek dla Polaków

Dodano:   /  Zmieniono: 
Na moskiewskich uroczystościach 60. rocznicy zwycięstwa nad faszyzmem prezydent Putin ani słowem nie wspomniał ani o cierpieniach, ani o ogromnej daninie krwi Polaków podczas II wojny światowej. Trudno nie uznać wymowy tego milczenia za wrogą.
Jarosław Kaczyński (prezes PiS): "Jeszcze raz trzeba powiedzieć, że wizyta prezydenta Kwaśniewskiego w Moskwie nie miała żadnego sensu. Nie było żadnego powodu, żeby on wysłuchiwał tego, w istocie dla nas obraźliwego przemówienia. Putin, w wystąpieniu z okazji obchodów Dnia Zwycięstwa nie odniósł się do powojennego porządku w Europie i nie wymienił Polski w gronie państw koalicji antyhitlerowskiej. Podziękował antyfaszystom niemieckim i włoskim "maleńkim, nie mającym w gruncie rzeczy najmniejszego znaczenia grupkom, w szczególności jeśli chodzi o antyfaszystów niemieckich". A "nie dziękował i w ogóle nie wspominał Polski", choć "Polacy walczyli na wszystkich frontach, także przy boku Armii Czerwonej".

Władysław Frasyniuk (lider PD - demokraci.pl): "Trzeba zwrócić uwagę, że w stosunku do tego, na co przygotowywała nas rosyjska prasa, było to przemówienie stonowane, pozbawione pretensji wobec Polski. Trzeba pamiętać, że Putin jest reprezentantem jednego z ostatnich imperiów na ziemi i jeszcze długo będzie budował pozycję człowieka mającego pretensję do świata zewnętrznego. Zmiana stosunku Rosji do naszego kraju, to proces długotrwały, nie od razu znikną wszelkie urazy". Rosjanie mają żal do Polski za aktywną obecność podczas "pomarańczowej rewolucji" na Ukrainie oraz za to, że za naszą sprawą na ten temat po raz pierwszy jednym głosem przemówiła Unia Europejska. Wielu Rosjan ma zupełnie inne od nas spojrzenie na historię. "Rosja ma szczególne problemy, żeby rozliczyć się ze swoją przeszłością. W świadomości wielu Rosjan w ogóle nie istnieje Katyń, a jeżeli już, to jako zbrodnia hitlerowska. Dla wielu Rosjan Polska, czy takie kraje jak np. Estonia, nie funkcjonowały w reżimie. Tam wielu ludzi wciąż szuka swojego państwa".

Donald Tusk (lider PO): Wystąpienie Władimira Putina było powściągliwe, ale dla Polaków przykre. "Nie możemy udawać, że nie słyszeliśmy tego milczenia w sprawie Polski". "Słyszę komentarze, że 'nie było tak źle, bo Putin nie zaatakował Polski w tym wystąpieniu'. Tego, by jeszcze brakowało, żeby 9 maja w Moskwie prezydent Rosji wygłaszał jakiekolwiek pretensje pod  adresem Polski". Dla Polaków przykre jest nie to, co Putin powiedział, tylko to, czego rosyjski prezydent nie powiedział. "Jeśli wymienia się nie tylko Stany Zjednoczone, Wielką Brytanią, Francję, ale także antyfaszystów niemieckich i włoskich, a  zapomina się o narodzie, który włożył największy wysiłek w pokonanie hitleryzmu, poniósł największe ofiary, o narodzie, który w dodatku równocześnie został zaatakowany przez Związek Radziecki, to znaczy, że to wystąpienie nie oddawało prawdy". Z tego względu wystąpienie to nie służy tak naprawdę prawdziwemu pojednaniu polsko-rosyjskiemu. "Co do tego nie można mieć wątpliwości". Prócz braku słów, na które Polacy czekają od lat, przykra dla większości polskiej opinii publicznej była scenografia poniedziałkowej uroczystości na Placu Czerwonym w Moskwie. "Stało się coś złego. Mówię, o tym, że prezydent Aleksander Kwaśniewski uczestniczył w uroczystościach, których symbolami były m.in. sierp i młot i portrety Józefa Stalina. Dla Polaków są to symbole katastrofy i tragedii, a nie tryumfu i zwycięstwa". Wiem, iż Kwaśniewski podjął starania, aby jego wizyta w Moskwie przebiegała godnie. Ale "nie miał szansy w scenariuszu napisanym przez Rosjan". Z całego wystąpienia Putina słowa - "pozornie szlachetne" - iż za jedną z największych zdobyczy powojennej Europy Putin uważa pojednanie między Rosją a Niemcami, zabrzmiały groźnie dla Polski. Putin, który mówi, że nie będzie potępiał Paktu Ribbentrop-Mołotow, jawnie stara się kultywować imperialną tradycję Związku Radzieckiego, który uważa za największą katastrofę rozpad ZSRR, teraz za największe osiągnięcie uznał pojednanie rosyjsko-niemieckie. "Takie słowa dla Polaków są słowami bardzo poważnego ostrzeżenia". Czas wreszcie skończyć z "fałszywym podejściem do relacji polsko-rosyjskich". "Musimy się dziś naprawdę bardzo stanowczo domagać od strony rosyjskiej prawdy i uczciwości w podejściu i do historii, i do relacji polsko-rosyjskich. Na pewno wizyta prezydenta Kwaśniewskiego nie służyła dochodzeniu do prawdy w tych relacjach".

Tadeusz Mazowiecki, b. premier: Niewymienienie Polski jako uczestnika koalicji antyfaszystowskiej w przemówieniu prezydenta Rosji było szokujące i niesłuszne, podobnie jak brak odniesień do powojennego porządku w Europie.

Rzeczywiście, ludność b. Związku Radzieckiego bardzo ucierpiała w wyniku II wojny światowej. Dlatego zasadny był hołd, jaki Putin oddał zarówno cywilom, jak i ludności cywilnej dawnego ZSRR. W wystąpieniu rosyjskiego przywódcy zabrakło natomiast "drugiej strony wydarzeń - dla których data 9 maja jest znamienna - uzależnienia części Europy od Związku Radzieckiego i narzucenie jej władzy komunistycznej".

Putin za jedną z największych zdobyczy powojennej Europy uznał historyczne pojednanie między Rosją i Niemcami. "Uważam je za przykład godny upowszechnienia we współczesnej polityce światowej". Waga tego pojednania zależy jednak od  oceny przez Rosję historii: odniesienia się - usprawiedliwienia lub potępienia -  paktu Ribbentrop-Mołotow.

"Wątkiem ważnym i pozytywnym" był ten fragment wypowiedzi Putina, w której oświadczył on, że Rosja gotowa jest budować z sąsiadami "takie stosunki, które są scementowane nie  tylko lekcjami przeszłości, ale zwrócone ku wspólnej przyszłości". "Trzeba jednak pamiętać, że dla prawdziwego pojednania i zbliżenia potrzebna jest ocena zdarzeń z przeszłości".

Lech Wałęsa, b. prezydent RP: "Putin to wielki syn Rosji, Wielkorus, krótko mówiąc. On zawsze taki był i taki będzie. Tutaj nie spodziewajmy się niczego, bo jak do tej pory nie zauważał sąsiadów, to nie będzie ich zauważał".

Wystąpienie przywódcy Rosji nie jest obraźliwe dla Polaków. "Musimy po prostu zdawać sobie sprawę, w jakim miejscu jesteśmy. Znać swoje miejsce w szeregu".

"On (Putin) był karmiony tym, czym był karmiony. To całej Rosji odpowiadało, taka tam jest mentalność. A jeszcze jest kompleks po  rozwaleniu Związku Radzieckiego i on chce w tym duchu nostalgicznym się utrzymywać".

Józef Oleksy (szef SLD): Z "niemiłym zdziwieniem" przyjąłem brak podziękowań dla  Polaków w przemówieniu prezydenta Rosji Władimira Putina. "Nie rozumiem, dlaczego prezydent Putin zwrócił się z  podziękowaniem do antyfaszystów niemieckich i włoskich, a nie zwrócił się do polskich sojuszników, którzy przelewali krew razem z armią radziecką".

"Głoszenie sukcesu pojednania rosyjsko-niemieckiego przez Putina jest znaczącą zapowiedzią na przyszłość z punktu widzenia stosunków Unii Europejskiej z Rosją". Jego zdaniem takie stwierdzenie jest przejawem "kształtowania się strategicznego układu, w którym Rosja chce odgrywać rolę mocarstwa kontynentalnego i posiadać dwustronny układ Rosja-UE". Ten układ "dotyczący tylko dwóch dużych partnerów na kontynencie, eliminuje Polskę, która powinna mieć wpływ na politykę wschodnią całej Unii Europejskiej". "Te niedobre elementy przemówienia, które przyjmuję z niemiłym zdziwieniem", miały "swój wcześniejszy bieg w sporze historycznym, jaki toczył się przed tymi uroczystościami".

Pozytywnie oceniam natomaist gotowość Rosji budowania dobrych stosunków "zwróconych we wspólną przyszłość". To "dobra zapowiedź, która oznacza, że  Rosja nie lekceważy swojego bezpośredniego sąsiedztwa, a my w nim jesteśmy". "Z tego stwierdzenia trzeba wychodzić ku przyszłości, bo nasze stosunki z Rosją powinny być stosunkami przyjaznego sąsiedztwa i dobrych interesów". "Podstawowym celem - dodał - jest wytworzenie wspólnej pamięci historycznej i wszyscy powinni przyłączyć się do jej budowania".

em, pap