Wałęsa walczy o dobre imię

Wałęsa walczy o dobre imię

Dodano:   /  Zmieniono: 
Lech Wałęsa był przesłuchiwany w gdańskim oddziale IPN w sprawie ewentualnego fałszowania dokumentów, które miałyby świadczyć o jego współpracy ze Służbą Bezpieczeństwa.
Jak poinformował dyrektor gdańskiego oddziału IPN Edmund Krasowski, przesłuchanie b. prezydenta trwało blisko trzy godziny.

Sprawdzenia możliwości podrabiania przez Służbę Bezpieczeństwa dokumentów, które miałyby dowodzić rzekomej współpracy z SB, Wałęsa domagał się w marcu tego roku w liście do ministra sprawiedliwości. Postępowanie sprawdzające w tej sprawie prowadziła Prokuratura Okręgowa w Gdańsku, która w kwietniu uznała jednak, że doniesieniem b. prezydenta powinien zająć się IPN.

Jak powiedział naczelnik komisji ścigania zbrodni przeciwko narodowi polskiemu gdańskiego IPN Maciej Schulz, decyzja o  ewentualnym wszczęciu śledztwa w sprawie popełnienia zbrodni komunistycznej przeciwko Wałęsie, zapadnie w najbliższych dniach. Celem takiego postępowania byłoby wówczas ustalenie, jakich niezgodnych z prawem działań wobec b. przywódcy "Solidarności" mieli dopuścić się pracownicy aparatu bezpieczeństwa PRL.

"Ja cały czas proszę tylko, by IPN postarał się ustalić prawdę. Niezależnie, jak ta prawda będzie bolesna, ja chcę tylko prawdy. Nie sądzić, nie oskarżać, nie chcę odszkodowań, tylko prawdy w  tych tematach, które wcześniej zgłaszałem jak: agenturalna działalność, podrabianie papierów. Chcę, żeby prawda była ustalona, aby Andrzej Gwiazda, Anna Walentynowicz i inni zdążyli mnie jeszcze przeprosić" - powiedział Lech Wałęsa po  przesłuchaniu w IPN.

B.prezydent dodał, że posiada zeznania b. funkcjonariusza SB, który zgłosił się ostatnio do niego. "Zna moją sprawę i chce świadczyć" - powiedział b. prezydent.

Wałęsa skierował list do ministra sprawiedliwości po audycji w  Radiu Maryja, w której zarzucano mu m. in. współpracę z SB. B. prezydent napisał, że chciałby wyjaśnienia, czy była "możliwość jego" współpracy z SB. Uzasadnił, że dochodzenie jest konieczne, aby "jednoznacznie wykazać opinii publicznej całego świata prawdę o tych wydarzeniach i zachowaniach". Chce, by "na bazie zeznań świadków, dokumentów" wyjaśniono, czy była "możliwość jego współpracy z SB do roku 1976" i od 1977 do 1995 roku.

"W związku z gorszącym publicznym napadem kłamstw, pomówień i  oskarżeń oraz insynuacji podważających największe i najmądrzejsze polskie zwycięstwo Solidarnego Narodu i na mnie - jako byłego przewodniczącego NSZZ +Solidarność+ i byłego prezydenta - przez środowisko pana Tadeusza Rydzyka (nie ojca T. Rydzyka, tu nie  wnoszę żadnych zastrzeżeń, a nawet podziwiam) proszę o wszczęcie dochodzenia, przesłuchanie świadków" - napisał wówczas Wałęsa.

Wałęsa w marcu złożył w gdańskim oddziale IPN wniosek o  udostępnienie mu jego teczki. Zaznaczył, że robi to, aby  udowodnić, że poglądy, głoszone na antenie Radia Maryja na temat jego agenturalności są nieprawdą.

W 2000 r. Sąd Lustracyjny oczyścił Wałęsę z zarzutu agenturalności.

ks, pap