Kto sypnął "Masę"? (aktl.)

Kto sypnął "Masę"? (aktl.)

Dodano:   /  Zmieniono: 
Będzie kontrola programu ochrony świadka koronnego - poinformował szef MSWiA Ryszard Kalisz po doniesieniach mediów, iż "Masa" został namierzony przez mafię. Tymczasem były już wiceszef MSWiA Andrzej Brachmański uważa, że to wina samego "Masy".
Informacje o Jarosławie S., pseudonim Masa, miały być najpilniej strzeżoną tajemnicą. Tymczasem mafia dowiedziała się, w jakiej okolicy on mieszka, jakim jeździ samochodem i gdzie się pojawia. - napisało "Życie Warszawy", podając, że ostrzegło o tym samego "Masę". "Ten przeciek jest przerażający. Zagraża mnie i mojej rodzinie" - mówił gazecie zaniepokojony "Masa".

Kalisz w środę po południu poinformował dziennikarzy, że polecił departamentowi kontroli MSWiA i Komendzie Głównej Policji kontrolę działania programu ochrony tego typu świadków. Policja ma też wyjaśnić sprawę "Masy".

Tymczasem Brachmański przypomniał na konferencji prasowej, że  "ŻW" pół roku temu pisało, że "Masa" "chwali się, gdzie jest", i  dawało do zrozumienia, że takie zachowanie może być dla niego niebezpieczne. "Myślę, że Jarosław S. zorientował się, że popełnił sporo błędów, i teraz próbuje obciążyć innych odpowiedzialnością" -  oświadczył Brachmański. Dodał, że Polski nie stać na tak obszerny jak obecnie program ochrony świadków koronnych.

10 maja Sąd Najwyższy utrzymał wyrok na pięciu szefów gangu pruszkowskiego, m.in. "Wańkę" i "Maliznę". Skazano ich na kary od  7 lat i 3 miesięcy do 6,5 roku więzienia dzięki zeznaniom "skruszonego" gangstera - właśnie "Masy".

SN uznał, że słusznie został on świadkiem koronnym, a jego zeznania są wiarygodne. Obrona kwestionowała zarówno treść zeznań "Masy", jak i fakt uznania go przez sąd za świadka koronnego (może nim być gangster, który w zamian za wsypanie kompanów unika odpowiedzialności karnej - PAP). Zeznania "Masy", będące główną podstawą oskarżenia, obrońcy uznawali za nieprawdziwe; argumentowali, że nie powinien on w ogóle być świadkiem koronnym, bo był jednym z szefów gangu. Zgodnie z prawem, osoba kierująca nim nie może być takim świadkiem.

Sądy uznały zeznania "Masy" za wiarygodne, bo zostały potwierdzone przez inne dowody. Oddalając kasacje, SN odrzucił twierdzenia obrony, jakoby "Masie" niesłusznie nadano status świadka koronnego. Według SN, "Masa" tymczasowo kierował tylko "pewną podgrupą" i przyjmował polecenia od właściwych szefów gangu.

Sądy prowadzą kolejne procesy z udziałem ludzi z gangu pruszkowskiego. Objęty dziś programem ochrony świadków "Masa" występuje także w nich jako świadek koronny. Gdy wszystkie się ostatecznie zakończą, "Masa" zostanie formalnie uwolniony od kary za swój udział w gangu; będzie nawet mógł wyjechać za granicę pod  zmienioną tożsamością.

em, ss, pap