Cała prawda o ojcu Hejmo (aktl.)

Cała prawda o ojcu Hejmo (aktl.)

Dodano:   /  Zmieniono: 
Konrad Hejmo zdradził Kościół i mu szkodził, nawet jeśli przyjąć, że sądził iż informuje wywiad RFN - mówią historycy z IPN, autorzy ujawnionego w środę raportu o zakonniku.
Dominikanie przepraszają pokrzywdzonych przez swego współbrata i zapowiadają, że dostanie on pokutę.

Na wniosek prowincjała polskich dominikanów o. Macieja Zięby przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski abp Józef Michalik odwołał w środę o. Hejmę z funkcji opiekuna polskich pielgrzymów w  Rzymie. O. Hejmo jest w Rzymie; ma zakaz kontaktów z mediami.

Według autorów opracowania, które w środę pojawiło się na  stronach internetowych IPN, w latach 1975-1988 o. Hejmo świadomie współpracował z tajnymi służbami PRL; mógł zaś nie wiedzieć, że  zarejestrowały go one jako tajnego współpracownika.

Opracowanie potwierdza wcześniejsze nieoficjalne informacje, że  o. Hejmo w latach 1975-1980 kontaktował się z SB w kraju, a od 1980 do 1988 - gdy był już w Watykanie - z wywiadem PRL, którego jeden z rezydentów podawał się w kontaktach z nim za agenta wywiadu zachodnioniemieckiego.

Ojciec Hejmo nie donosił na Jana Pawła II ani na pielgrzymów w  Rzymie - oznajmili autorzy raportu: Paweł Machcewicz, Andrzej Grajewski i Jan Żaryn. Ocenili zarazem, że dominikanin był dla  tajnych służb PRL jednym z najcenniejszych źródeł informacji o  sytuacji w Watykanie i w polskim Kościele w latach 80.

IV Departament MSW zwalczający Kościół katolicki nawiązał kontakty z Hejmą, gdy w połowie lat 70. był on w Poznaniu sekretarzem redakcji dominikańskiego miesięcznika "W drodze". Według opracowania, w rozmowach z SB o. Hejmo prowadził "swoistą grę", a celem podjęcia jawnych spotkań w klasztorze była chęć uzyskania jak najlepszych warunków pracy dla redakcji.

W 1976 r. MSW wytypowało Hejmę jako kandydata na tajnego współpracownika, a w 1980 został on przekwalifikowany na tajnego współpracownika o kryptonimie "Dominik" (bez jego wiedzy). Zakonnik nie podpisał zobowiązania do współpracy, ale IPN podkreśla, że wobec duchownych popisywanie takich zobowiązań nie  było regułą, a materiały jednoznacznie go obciążają.

Były oficer SB płk Wacław Głowacki, który pozyskał Hejmę do  współpracy, oświadczył Wiadomościom TVP, że dał oficerskie słowo honoru o. Hejmie, iż nie wyjawi treści ich rozmów, i dodał, że to, co się stało, to "grzebanie w szambie; w życiorysach ludzi".

Po wyjeździe do Rzymu w 1980 r. Hejmo przekazywał informacje wywiadowi PRL pod kryptonimem "Hejnał" i "Vox". Jeden z rezydentów wywiadu PRL w Rzymie "Lakar" (Polak mieszkający w Niemczech, który według IPN mógł być przewerbowanym przez MSW agentem wywiadu RFN) podawał się w kontaktach z nim za agenta wywiadu zachodnioniemieckiego. W latach 1981-1988 o.Hejmo dostał od niego w sumie 19 tys 355 marek RFN.

Hejmo przekazywał "Lakarowi" informacje m.in. o ks. Jerzym Popiełuszce, ks. Józefie Kowalczyku, obecnie nuncjuszu apostolskim w Polsce, ks. Stanisławie Dziwiszu, ks. Adamie Bonieckim. Przekazywał informacje dotyczące reakcji Stolicy Apostolskiej oraz  papieża na posunięcia polityczne władz PRL.

Prowincjał polskich dominikanów o. Maciej Zięba wraz z Radą Prowincji wyraził ubolewanie w związku ze współpracą o. Hejmy ze  służbami specjalnymi PRL. Zakon po zapoznaniu się z raportem IPN przeprasza wszystkich pokrzywdzonych przez działalność swego współbrata i zapowiada, że na o. Hejmę zostanie nałożona pokuta.

Każde paktowanie ze złem pokazuje, że nawet gdy na początku wydaje się, że coś można utargować, to potem okazuje się, że się na tym traci - powiedział przeor poznańskiego klasztoru dominikanów o. Paweł Kozacki. "Szkoda, że zło tyle mogło się dowiedzieć na temat tego, co się w Kościele dzieje" - dodał. "W  tym raporcie najsmutniejszą rzeczą jest to, że ojciec Konrad podejmował się - według esbeckiej relacji - wpływania na swoich współbraci, żeby nie wychylali się, nie byli opozycyjni wobec władz" - powiedział o. Kozacki.

Dominikanin z Krakowa o. Jan Andrzej Kłoczowski uważa, że z  opracowania IPN "wynika niestety, że dokumenty (o których tam mowa) są prawdziwe, świadczące o bardzo nieroztropnym postępowaniu" o. Hejmy, z którego "mogły wyniknąć złe skutki". Dodał, że nie przeceniałby jednak roli o. Hejmy. "To była rola... ględy" - dodał.

Z kolei inny dominikanin o. Nikodem Brzózy nie żałuje, że wraz z  kilkoma zakonnikami napisał list do Rzecznika Praw Obywatelskich domagając się sprawdzenia, czy szef IPN Leon Kieres nie złamał prawa upubliczniając nazwisko o. Hejmy jako agenta. "My nie kwestionowaliśmy prawdy o współpracy o. Konrada z SB. My tylko wypowiedzieliśmy się co do sposobu wypowiedzenia tej prawdy" -  powiedział o. Brzózy po przeczytaniu opracowania IPN.

Prof. Zbigniew Hołda z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka ma  nadzieję, że raport IPN, który jest realizacją zadań Instytutu, jest rzetelny. Dodał, że do rozstrzygnięcia pozostaje jeszcze kwestia natury prawnej - "w jakim zakresie, na jakiej podstawie i  kto może zezwalać na ujawnianie informacji będącej tajemnicą państwową".

ks, pap

Opracowanie w formacie PDF dostępne na stronie Instytutu Pamięci Narodowej