Cmentarz pojednania (aktl.)

Cmentarz pojednania (aktl.)

Dodano:   /  Zmieniono: 
Cmentarz Orląt we Lwowie, gdzie spoczywa blisko 3 tys. młodych ludzi poległych w walkach o miasto w latach 1918- 20, otwarto po wielu latach sporów i debat. "Tu leży żołnierz polski poległy za Ojczyznę" - głosi napis na głównej płycie cmentarza.
Na znak pojednania uczestniczący w ceremonii prezydenci Polski i  Ukrainy, Aleksander Kwaśniewski i Wiktor Juszczenko, przy pobliskim Memoriale oddali też hołd żołnierzom Ukraińskiej Armii Galicyjskiej, z którą wtedy walczyli Polacy.

Część Cmentarza Łyczakowskiego, zwana Cmentarzem Orląt, została zniszczona po II wojnie światowej, gdy Lwów znalazł się w  granicach ZSRR. Odbudowa rozpoczęła się w 1989 r. Przez lata trwał jednak konflikt wokół otwarcia nekropolii. Ukraińcy za wrogie uznawali m.in. umieszczane na nagrobkach napisy o bohaterstwie Polaków.

Na piątkowej uroczystości otwarcia Cmentarza Orląt, na której zgromadziło się ok. 4 tys. osób, w tym wieli lwowiaków z Polski, o  trwałe pojednanie między Polakami i Ukraińcami modlili się duchowni różnych wyznań. Mszę św. koncelebrowali rzymskokatolicki metropolita Lwowa kardynał Marian Jaworski, biskup polowy Wojska Polskiego Tadeusz Płoski i abp warszawskopraski Sławoj Leszek Głódź.

Przedstawiciele korpusu dyplomatycznego Francji i USA oraz  polskich i ukraińskich sił zbrojnych odsłonili pomniki francuskich piechurów i amerykańskich lotników, które są integralną częścią Cmentarza Orląt.

O pojednaniu mówili w swych wystąpieniach obaj prezydenci, wyrażając przekonanie, że Polacy i Ukraińcy powinni spotkać się w  Unii Europejskiej. "Polacy i Ukraińcy podają sobie dłonie ponad historią" - powiedział Kwaśniewski.

W walkach o Lwów "zderzyły się ze sobą dwa pragnienia i dwa patriotyzmy" - ocenił w swym wystąpieniu. Przypomniał o  ukraińskich ofiarach walk, którym też - jak podkreślił - należy się cześć, bo ludzie ci również oddali życie w dążeniu do  niepodległości, do utworzenia suwerennego państwa ukraińskiego.

W podobnym duchu przemawiał Juszczenko. Ukraińcy powinni czcić wszystkich, którzy ponieśli śmierć w bratobójczej wojnie polsko- ukraińskiej, a prochy pochowanych we Lwowie Polaków "są częścią ziemi lwowskiej" - przekonywał. Wyraził równocześnie przekonanie, że "niebawem na ziemi polskiej będzie można uszanować pamięć ukraińskich bohaterów, poległych za Ukrainę".

Podkreślił też, że choć uroczystości na Cmentarzu Orląt zgromadziły wielu przyjaciół polsko-ukraińskiego pojednania, to  niestety zabrakło już papieża Jana Pawła II, "Polaka z ukraińskimi korzeniami".

Obaj prezydenci mówili też o szczególnej więzi, która połączyła Polskę i Ukrainę w czasie "pomarańczowej rewolucji". Kwaśniewski zadeklarował, że Polska będzie wspierać dążenia Ukrainy, że w  przyszłości powita ją w UE.

Na spotkaniu z prasą Juszczenko wyraził radość, że pojednanie Polaków i Ukraińców stało się rzeczywistością. "Takie rzeczy mogą robić tylko mądre i wielkie narody" - oświadczył.

Podziękował prezydentowi Kwaśniewskiemu nie tylko za przyjaźń dla  narodu ukraińskiego, lecz także za cierpliwość. "Wiemy, że trzeba było dużo cierpliwości i mądrości, by ta uroczystość w końcu się odbyła" - podkreślił.

Podczas uroczystości sekretarz Rady Ochrony Pamięci Walk i  Męczeństwa Andrzej Przewoźnik podkreślił, że Cmentarz Orląt nie  został odbudowany przeciwko komukolwiek, a zwłaszcza przeciwko obecnym mieszkańcom Lwowa. "Miejsce, w którym się spotykamy, przed laty skazano na zagładę - przypomniał Przewoźnik. - Wspólnym wysiłkiem Polaków i Ukraińców (...) podnieśliśmy z ruin".

Przewoźnik przyznał, że toczyło się wiele dyskusji o kształcie cmentarza, a jego ostateczny wygląd i treść napisów to efekt kompromisu, "który nie jest niczyim zwycięstwem". "W tym sporze zwyciężyła przyszłość" - powiedział.

Za przesłanie dla przyszłych pokoleń Polaków i Ukraińców uznał otwarcie Cmentarza Orląt szef ukraińskiej dyplomacji Borys Tarasiuk. Według niego, spory wokół otwarcia nekropolii wynikały z  niedostatecznej znajomości historii.

Wzruszenia nie kryli zaproszeni goście: prezes Wspólnoty Polskiej prof. Andrzej Stelmachowski, pochodzący ze Lwowa znany pisarz Jerzy Janicki i ostatni prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski.

Według Stelmachowskiego, klimat porozumienia, który pozostanie po  otwarciu cmentarza, powinien trafić na podatny grunt na Ukrainie i  służyć pojednaniu. Janicki chce wierzyć, że do pojednania w końcu dojdzie, choć nie będzie to łatwe.

W ocenie redaktora naczelnego "Tygodnika Powszechnego", ks. Adama Bonieckiego, na drodze do pojednania z Ukrainą zaowocowały doświadczenia związane z listem biskupów polskich do biskupów niemieckich z 1965 roku, gdzie zawarto znamienne słowa: "Przebaczamy i prosimy o przebaczenie".

Przedstawiciele mniejszości ukraińskiej w Polsce przyjęli otwarcie Cmentarza Orląt jako wydarzenie o istotnym znaczeniu w  relacjach polsko-ukraińskich.

Prezes Związku Ukraińców w Polsce Miron Kertyczak uważa, że  zakończył się "etap publicznej przepychanki na symbole". Lider mniejszości ukraińskiej na Warmii i Mazurach Miron Sycz zwrócił uwagę, że pojednanie zapoczątkowała pomarańczowa rewolucja na  Ukrainie. "Dziś Polacy i Ukraińcy tworzą taką siłę, która będzie stabilizować sytuację w Europie" - uważa Sycz.

Kanclerz Europejskiego Kolegium Polskich i Ukraińskich Uniwersytetów w Lublinie (EKPiUU) Grzegorz Kuprianowicz potwierdził, że otwarcie cmentarza służy "gojeniu ran w obu narodach", ale ostrzegł, że pojednanie polsko-ukraińskie to długi proces.

Słynny lwowiak, kompozytor Wojciech Kilar ocenił, że poprawa polsko-ukraińskich relacji ma bardzo kruche podstawy, a sama piątkowa uroczystość raczej nie prowadzi do pojednania obu narodów. Zaprzecza mu aktor, reżyser, dyrektor warszawskiego Teatru Nowego Adam Hanuszkiewicz, także urodzony we Lwowie. Według niego, otwarcie cmentarza pozwala przypuszczać, iż "stosunki polsko-ukraińskie raz na zawsze zostaną unormowane".

em, ss, pap

Czytaj też: Orlęta i sokolęta