Bułgaria po wyborach

Bułgaria po wyborach

Dodano:   /  Zmieniono: 
Uzyskane w niedzielę, po obliczeniu 98 proc. głosów oddanych w sobotnich wyborach parlamentarnych w Bułgarii, dane Centralnej Komisji Wyborczej wskazują, że lewicowa Koalicja na rzecz Bułgarii (KB) zdobyła 31,18 proc. głosów.
Ruch Narodowy Symeona II (NDSW) - 19,91 proc., Ruch na rzecz Praw i Swobód (DPS) - 12,44 proc., a nacjonalistyczna formacja Ataka - 8,22 proc.

Trzy pozostałe partie prawicowe mają odpowiednio: Związek Sił Demokratycznych (SDS) - 7,67 proc., Demokraci na rzecz Silnej Bułgarii - 6,42 proc., Bułgarski Związek Narodowy - 5,19 proc.

Wyniki te oznaczają, że w 240-miejscowym parlamencie lewica uzyska 83 mandaty, ruch byłego cara Symeona II - 53, partia mniejszości tureckiej DPS - 31, Ataka - 22, SDS - 20, Demokraci na  rzecz Silnej Bułgarii - 17, a Bułgarski Związek Narodowy - 14.

Jak poinformowali przedstawiciele trzech sił politycznych, które według obserwatorów mają największe szanse na powołanie nowego gabinetu, w poniedziałek rozpoczną się konsultacje między ugrupowaniami mogącymi utworzyć koalicję rządzącą.

Prawdopodobnie to Koalicja na rzecz Bułgarii otrzyma misję utworzenia rządu, lecz deklarowane już przez lidera Ruchu na rzecz Praw i Swobód, Achmeda Dogana, poparcie nie jest wystarczające dla  zapewnienia większości.

Według obserwatorów, stabilny rząd może być wyłoniony przez centrolewicową koalicję, w której skład wejdą lewica, ruch carski i partia turecka. Nie należy wykluczać próby stworzenia koalicji centroprawicowej. Wtedy jednak Ruch Narodowy Symeona II miałby znacznie większe trudności w porozumieniu się z czterema pozostałymi partnerami (partią turecką i trzema formacjami prawicowymi).

Niektórzy obserwatorzy dopuszczają wariant poparcia gabinetu, utworzonego przez lewicę i DPS.

Wiceprzewodniczący Ruchu na rzecz Praw i Swobód (DPS), Junał Lutfi powiedział w niedzielę, że jego ugrupowanie już nie jest "języczkiem u wagi" w bułgarskim parlamencie, lecz kluczowym czynnikiem, którego nie można pominąć. "Utworzenie rządu bez udziału lewicy będzie bardzo trudne. Na obecnym etapie powinien być jednak trzeci partner" - mówił.

Wicepremier i bliski współpracownik obecnego premiera Symeona Sakskoburggostkiego, Nikołaj Wasilew powiedział, że w nowym parlamencie "ciężko powstawałby rząd bez udziału NDSW, DPS i  lewicy". Szefowa sztabu wyborczego ruchu carskiego, Lidia Szulewa oświadczyła, że "partia posiada możliwości uczestniczenia w  rządzeniu krajem i określeniu bułgarskiej polityki".

Analitycy w Sofii przypominają też słowa premiera Sakskoburggotskiego, że jego partia nigdy nie poprze rządu lewicy. W gabinecie Sakskoburggotskiego jednak jeszcze w 2001 r. znaleźli się przedstawiciele partii lewicowych.

Większość obserwatorów uważa, że Sakskoburggotski nie  przeciwstawiłby się centrolewicowej koalicji, zwłaszcza gdyby mógł zachować tekę premiera. Tak właśnie odczytywana jest sobotnia wypowiedź premiera, że "im szersza koalicja, tym lepiej".

Były car nie kandydował na posła i mimo rozpowszechnionych, lecz mało prawdopodobnych spekulacji, że mógłby "wymienić się" stanowiskiem z prezydentem Georgim Pyrwanowem, jego przyszłość jest niejasna. W noc po wyborach Sakskoburggotski kategorycznie dał do zrozumienia, że zamierza pozostać aktywną postacią w  bułgarskim życiu politycznym.

ks, pap