Cimoszewicz przed prokuraturę

Cimoszewicz przed prokuraturę

Dodano:   /  Zmieniono: 
Komisja śledcza ds. PKN Orlen zamierza skierować do  Prokuratury Okręgowej w Warszawie zawiadomienie o możliwym zatajeniu przez Włodzimierza Cimoszewicza posiadania akcji PKN Orlen.
Z powodu niestwierdzenia przestępstwa prokuratura ta  umorzyła już śledztwo ws. rzekomego zatajenia przez niego posiadania akcji spółki Business Management Consulting.

Przestępstwo, o które komisja śledcza podejrzewa Cimoszewicza, ma  polegać na złożeniu fałszywego oświadczenia majątkowego. Zawiadomienie sformułowano 30 lipca po przesłuchaniu przed komisją marszałka Sejmu i kandydata na prezydenta. Chodzi o to, że  Cimoszewicz w oświadczeniu majątkowym z 2002 r. nie wpisał akcji PKN Orlen; oświadczenie wypełnił według stanu faktycznego z  kwietnia 2002 r., a powinien zrobić to zgodnie ze stanem na koniec 2001 r., kiedy akcje PKN Orlen jeszcze posiadał (akcje sprzedał w  styczniu 2002 r.). Komisja nie dała wiary wyjaśnieniu Cimoszewicza, który mówił, że pomylił się. Zgodnie z prawem, oświadczenia majątkowe składa się według stanu na koniec roku.

Wiceszef komisji Roman Giertych (LPR) mówił, że komisja nie  uwierzyła marszałkowi, bo uważa, że istnieje korelacja czasowa między wnioskiem ze stycznia 2002 r. do prokuratury w sprawie postawienia zarzutów ówczesnemu szefowi PKN Orlen Andrzejowi Modrzejewskiemu, a faktem sprzedaży akcji przez Cimoszewicza. Zdaniem posła, Cimoszewicz jako szef MSZ mógł w styczniu 2002 r. wiedzieć, że akcje mogą stracić na wartości.

"Zawiadomienie komisji przekazano Prokuraturze Apelacyjnej w  Warszawie, a ta prześle je prokuraturze okręgowej" - powiedział w  piątek PAP prokurator krajowy Karol Napierski.

Prokuratura ta będzie miała 30 dni na decyzję, czy wszcząć śledztwo w sprawie poświadczenia nieprawdy w oświadczeniu majątkowym, czy też tego odmówić. Za poświadczenie nieprawdy grozi do 5 lat więzienia.

Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Maciej Kujawski poinformował, że zawiadomienie komisji jeszcze nie trafiło do  prokuratury. "Kiedy trafi, podejmiemy postępowanie sprawdzające" -  dodał.

Zarazem Kujawski ujawnił, że w lipcu tego roku warszawska prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie rzekomego zatajenia przez Cimoszewicza w jego oświadczeniach majątkowych z lat 2001-2003 posiadania akcji firmy Business Management Consulting SA oraz  pełnienia funkcji w jej radzie nadzorczej. Zawiadomienie o  przestępstwie złożył w marcu poseł Zbigniew Nowak (niezrz.).

Śledztwo umorzono, gdyż likwidator spółki (założonej m.in. przez Marka Belkę, Wiesława Kaczmarka, Dariusza Rosati i Cimoszewicza) przedłożył pismo Cimoszewicza z października 2001 r. o zrzeczeniu się funkcji szefa rady nadzorczej oraz sprzedaży posiadanych przez niego akcji tej spółki - w związku z objęciem funkcji szefa MSZ w  rządzie Leszka Millera. "W tej sytuacji prokurator uznał, że nie doszło do przestępstwa" - powiedział Kujawski.

Po przesłuchaniu Cimoszewicza w komisji śledczej poseł PiS Zbigniew Wassermann mówił, że Cimoszewicz złamał ustawę antykorupcyjną i powinien stanąć przed Trybunałem Stanu, ponieważ równocześnie zasiadał w radzie nadzorczej Business Management Consulting i był szefem MSZ. "Nie wykluczam, że przez dzień, dwa, czy trzy, łączyłem te funkcje" - powiedział Cimoszewicz podczas przesłuchania.

ks, pap