Podziemny krąg

Dodano:   /  Zmieniono: 
Polityka zagraniczna zeszła do podziemia. W dyplomatycznym podziemnym kręgu reguły są proste. Żadnych retorycznych figur, żadnego wyrafinowania, żadnych podchodów, tylko ich dwoje, w miarę jasno i prosto za pomocą kilku ciosów objaśniających sobie meandry światowej równowagi.
Konsekwencje tych zmian będą miały znamienny wpływ na sprawy międzynarodowe. Od dziś nikt już nie będzie się trudził wygłaszaniem mów na forum ONZ. Po co to komu. Za to będą się odbywały wewnątrzdelegacyjne sparingi, które wyłonią przedstawicieli zdolnych do przeprowadzenia chociażby reformy Narodów Zjednoczonych. Znikną też wszelkie kategorie bokserskie, przynajmniej te które znamy. Nie będzie wagi koguciej, piórkowej czy ciężkiej. Będą za to waga charge d'affaires, konsularna i ambasadorska. A kolejne rundy będą zapowiadali skąpo ubrani podsekretarze stanu.

Widać, że polskie MSZ nie rozumie nadchodzących zmian. Niestety często tak w Polsce bywa, że nowości przychodzą do nas, kiedy reszta świata chowa je już do szafy. Powinniśmy wykorzystać szansę. Zaczęło się przecież u nas, w Warszawie. Zaskoczyliśmy tym nawet Władimira Putina. A przecież w Moskwie połajanki na dyplomatów to szara codzienność.

Proponuję zmiany na stanowisku szefa ministerstwa spraw zagranicznych. Minister Rotfeld był dobrym ministrem, ale na dawne czasy. Teraz trzeba ludzi krzepkich, zwinnych i z piekielnie mocnym prawym sierpowym. Niech dla zagranicznych dyplomatów wezwanie do polskiego MSZ z nie oznacza tylko pogawędki.

Grzegorz Sadowski