Prezydent przemówił!

Prezydent przemówił!

Dodano:   /  Zmieniono: 
Przebywający na wakacjach Aleksander Kwaśniewski zdecydował się wreszcie stanąć w obronie systematycznie bitych w Rosji Polaków. Wystosował apel do Władimira Putina "o pilne podjęcie energicznych działań".
Wczoraj w Moskwie pobito dziennikarza "Rzeczpospolitej" Pawła Reszkę. Wcześniej - II sekretarza ambasady polskiej, jej pracownika technicznego oraz kierowcę.

Do napadów doszło kilka dni po tym, jak w Warszawie zostały pobite i okradzione dzieci rosyjskich dyplomatów. Polska policja już aresztowała dwie podejrzane osoby. Natomiast w Moskwie zwiększono ochronę przed naszą ambasadą z dwóch do pięciu funkcjonariuszy policji.

Od wielu dni politycy wszystkich opcji politycznych wyrażali zdumienie, a nawet oburzenie w sprawie milczenia Aleksandra Kwaśniewskiego. I wreszcie wczoraj (późnym wieczorem) prezydent zaapelował do prezydenta Rosji "o pilne podjęcie przez władze rosyjskie energicznych działań w celu wykrycia i ukarania organizatorów i sprawców napaści na obywateli polskich w Moskwie oraz zapewnienia bezpieczeństwa osobistego obywatelom polskim przebywającym i pracującym na terytorium Rosji". "Jestem głęboko zaniepokojony kolejnymi aktami przemocy wobec obywateli polskich w Moskwie. Podzielam rosnące oburzenie społeczeństwa polskiego z tego powodu" - stwierdza prezydent w swoim oświadczeniu. "Wierzę, że Federacja Rosyjska, jak zapewnił wczoraj kierownik Ministerstwa Spraw Zagranicznych FR Walerij Łoszczynin, nie jest zainteresowana +ochłodzeniem stosunków z Polską+, lecz ich poprawą". Kwaśniewski zapewnił, że ze swojej strony czyni wszystko, aby stosunki między Polską i Rosją "wróciły do stanu normalności i rozwijały się w duchu dobrosąsiedzkiej współpracy".

A co ze stosunkami między Polską i Białorusią? - chciałoby się zapytać.

"Te karygodne zajścia zaszkodzą wizerunkowi Rosji w świecie, a winnym ostatniego zaognienia stosunków polsko-rosyjskich jest sam Władimir Putin" - uważają brytyjscy eksperci ds. Rosji. "Niefortunne jest to, że Władimir Putin zdecydował się nadać tak dużą polityczną rangę i zrobić wielką dyplomatyczną kwestię z małego incydentu pobicia czterech rosyjskich nastolatków w Warszawie" - powiedział PAP Nicholas Redman. "Putin nie ma niczego do powiedzenia, gdy rosyjski okręt podwodny grzęźnie na  dnie Pacyfiku, a rzuca gromami z powodu niegroźnego incydentu w Warszawie" - dodał.

ika, pap