Górnicy na specjalnych warunkach

Górnicy na specjalnych warunkach

Dodano:   /  Zmieniono: 
Prezydent Aleksander Kwaśniewski podpisał nowelizację ustawy o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych (FUS) oraz ustawy Karta Nauczyciela.
Ustawa przedłuża prawa górników do przechodzenia na wcześniejszą emeryturę po przepracowaniu 25 lat pod ziemią, bez względu na  wiek.

"Podpisując ustawę Pan Prezydent uznał, że górnicy stanowią grupę społeczno-zawodową, wykonującą pracę o szczególnej, najwyższej uciążliwości. Ich praca jest determinowana siłami natury i  wykonywana w nieporównywalnych z innymi warunkach. Górnicy jako grupa zawodowa zasługują na preferencyjne potraktowanie" - podała Kancelaria Prezydenta.

"Określone w ustawie warunki nabywania prawa do emerytury górniczej - zdaniem Pana Prezydenta a także w orzecznictwie Trybunału Konstytucyjnego (+zróżnicowanie takich samych podmiotów pracujących w szczególnych warunkach nie stanowi dyskryminacji, gdy podmioty różnią się w sposób istotny+) - nie naruszają konstytucyjnej zasady równości, a w sprawach problematyki społecznej - zgodnie z orzecznictwem Trybunału Konstytucyjnego -  dopuszczalne jest zróżnicowanie systemów ubezpieczenia społecznego pod warunkiem, że nie jest ono nadmierne" - czytamy w komunikacie.

Kancelaria przypomniała także, że ustawa przedłuża o rok - z  końca 2006 r. na koniec 2007 r. - obowiązywanie przepisów dotyczących wcześniejszego przechodzenia na emerytury pozostałych pracowników zatrudnionych w szczególnych warunkach lub w  szczególnym charakterze.

Zgodnie z intencją ustawodawcy, przedłużenie ma dać rządowi więcej czasu na wypracowanie nowych rozwiązań. Rząd opracował wcześniej swój projekt ustawy o emeryturach pomostowych, która objęłaby również górników, ale przedłużają się dotyczące go  konsultacje w Komisji Trójstronnej.

Ustawa o emeryturach i rentach z FUS zakłada m.in., że górnicy, którzy przepracowali pod ziemią łącznie 15 lat, będą przechodzić na emeryturę w wieku 50 lat. W wieku 55 lat będą przechodzić na  emeryturę pracownicy, których okres pracy górniczej, łącznie z  pracą równorzędną z górniczą wynosi: 20 lat dla kobiet i 25 lat dla mężczyzn, w tym co najmniej 10 lat pod ziemią.

Za pracę równorzędną z górniczą uznaje się zatrudnienie w  urzędach górniczych, na stanowiskach wymagających kwalifikacji inżyniera lub technika górnictwa, przy wykonywaniu czynności inspekcyjno-kontrolnych w kopalniach, po uprzednim przepracowaniu 10 lat pod ziemią lub w odkrywce. Do wcześniejszej emerytury nie  będzie się zaliczać praca w górniczych związkach zawodowych.

Sejm uchwalił ustawę w szybkim tempie, na swoim ostatnim posiedzeniu w tej kadencji, 27 lipca, choć początkowo nie było jej nawet w porządku obrad. Marszałek Włodzimierz Cimoszewicz zdecydował o dalszych pracach nad ustawą po tym, gdy pod koniec lipca demonstrowało przed Sejmem 5,5 tys. związkowców.

Ustawa od początku wzbudzała ogromne kontrowersje i sprzeciw rządu, który ostrzegał przed miliardowymi skutkami dla budżetu państwa. O jej zawetowanie apelował do prezydenta premier Marek Belka oraz przedstawiciele organizacji przedsiębiorców i eksperci związani z reformą emerytalną. Za jej podpisaniem opowiadali się natomiast przedstawiciele związków zawodowych.

Według ostatnich wyliczeń Ministerstwa Polityki Społecznej, łączne koszty wprowadzenia ustawy wyniosą 93 mld zł w ciągu 15 lat. Ponadto - zdaniem resortu - powstanie odrębny system emerytalny dla górników, w którym będą otrzymywać oni pełną emeryturę z FUS oraz dodatkowo z Otwartych Funduszy Emerytalnych (OFE), co nie przysługuje innym ubezpieczonym.

Zdaniem Rady Przedsiębiorczości, realizacja ustawy będzie szkodliwa dla gospodarki i reformy systemu emerytalno-rentowego. Poza tym przyjęcie odrębnego rozwiązania w zakresie wcześniejszych emerytur dla jednej grupy zawodowej, z pominięciem innych osób pracujących w trudnych warunkach, dyskryminuje - według Rady -  pozostałe grupy zawodowe i narusza konstytucyjną zasadę równości wobec prawa. Rada apelowała o niepodpisanie ustawy.

Apel o niepodpisywanie ustawy skierowała do prezydenta również grupa 46 ekspertów, naukowców, polityków oraz osób związanych z  reformą emerytalną, m.in. były wicepremier Jerzy Hausner, minister gospodarki Jacek Piechota, ekonomiści Marek Góra i Ryszard Petru oraz polityk PO Zbigniew Chlebowski. Ich zdaniem, ustawa podniesie i tak bardzo wysokie koszty pracy, przyczyniając się do wzrostu bezrobocia.

O podpisanie ustawy apelowało natomiast do prezydenta Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych (OPZZ). "Uważamy, że powinny być odrębne rozstrzygnięcia dla zawodów pracujących w  tak szczególnych warunkach jak górnicy" - uważa przewodniczący OPZZ Jan Guz. Zdaniem OPZZ, obciążenie budżetu z tytułu ustawy nie  wzrośnie w stosunku do obecnych wydatków na wcześniejsze emerytury.

Również przedstawiciele górniczych związków zawodowych, które demonstrowały niedawno przed Sejmem, przekonywali prezydenta do  podpisania ustawy. Liderzy śląsko-dąbrowskiej "Solidarności" spotkali się dwukrotnie w tej sprawie z szefową jego kancelarii, Jolantą Szymanek-Deresz.

Media podały informację o podpisaniu ustawy o emeryturach górniczych już w poniedziałek, jednak w rzeczywistości prezydent podpisał wtedy inną nowelizację ustawy o podobnej nazwie - o  emeryturach i rentach z FUS - wprowadzającą korzystniejszy wskaźnik waloryzacji tych świadczeń. Błąd powstał z powodu podania przez Kancelarię Prezydenta złej daty uchwalenia ustawy. Zamiast ustawa z 28 lipca (dzień uchwalenia wskaźnika nowelizacji), napisano: z 27 lipca (dzień uchwalenia emerytur górniczych).

ss, pap