Polacy w końcu wygrali

Polacy w końcu wygrali

Dodano:   /  Zmieniono: 
Nie można nie zacząć od naszego ostatniego meczu na tych mistrzostwach. Polska wygrała 2:1, sprawiła trochę radości na koniec znakomitym polskim kibicom. Ale ten wynik, po pierwsze, był lepszy niż gra, po drugie, nie może on w żadnej mierze przesłonić rzeczywistego stanu naszej piłki.
Spójrzmy trzeźwo i bez emocji. Pierwsze 30 minut tego meczu polscy piłkarze zagrali fatalnie. Nie wychodziło im kompletnie nic, piłka odskakiwała im od nogi i zdarzały się kompromitujące kiksy. Żadnej koncepcji, żadnej myśli w grze. Był to fatalny występ. No i ta trochę przypadkowa bramka obrońcy Bosackiego, która zmieniła obraz meczu. Potem przyszła druga bramka Bosackiego. To rzeczywiście wyczyn niesłychany, by obrońca, który w ostatniej chwili wszedł do zespołu, wcześniej w ogóle nie był brany pod uwagę, strzelił w takim meczu dwa gole. No ale na tym polega urok futbolu. Pomijając zatem ten wyczyn Bosackiego, nie da się zbyt dużo dobrego o polskiej drużynie powiedzieć. Ten mecz nie zatarł fatalnego wrażenia z dwóch poprzednich spotkań. Oczywiście ocena polskiej drużyny, występów, błędów w przygotowaniach, pomyłek w zestawieniu składu, błędów trenera Janasa to historia zupełnie inna i znacznie szersza. Mimo wszystko, dobrze że ten mecz wygraliśmy, bo się to należało kilkudziesięciu tysiącom znakomitych polskich kibiców, którzy do Niemiec pojechali.

Równocześnie z meczem polskiej reprezentacji, gospodarze mistrzostw, czyli ekipa niemiecka uporała się bez większych problemów z Ekwadorem, strzelając mu trzy bramki. Miroslav Klose, zdobywca dwóch goli wyszedł na samodzielne prowadzenie w klasyfikacji najlepszych snajperów turnieju. Niemcy sprowadzili Ekwador do jego rzeczywistej pozycji w światowym futbolu. Nie możemy już mówić, że ulegliśmy 0:2 świetnej drużynie, a drużynie zaledwie niezłej, która w meczu z gospodarzami nie miała kompletnie nic do powiedzenia

Niemcy rozkręcają się z meczu na mecz, to jest typowa drużyna turniejowa, która dopiero łapie rytm, łapie wiatr w żagle. Teraz trafi na Szwecję i myślę, że mimo iż przeciwnik niełatwy, chyba sobie poradzi.

No i trzeci mecz - najlepszy tego dnia - spotkanie Anglia - Szwecja. To był mecz dwóch godnych siebie rywali, poprzedzony bardzo interesującą historią, ponieważ Anglikom od kilkunastu już lat nie udaje się pokonać Szwedów. W najlepszym razie padały remisy, parokrotnie doznawali porażek. I tym razem historii oraz tradycji stało się zadość. Ale mecz był fascynujący, trzymał do końca w napięciu, twardy, pełen ostrych pojedynków no i obfitujący w  gole rzadkiej urody. Strzał Joe Cole’a w samo okienko kiedy piłka wpadła za kołnierz bramkarza Isakssona był prawdziwą ozdobą tego meczu, a pewnie i całego turnieju. Zresztą Joe Cole był bohaterem drużyny angielskiej, ponieważ przy drugiej bramce, to on znakomicie dośrodkował do Gerrarda, który tylko przyłożył głowę.

Anglicy grali dobrze, ale Szwedzi wcale nie gorzej. Należało podziwiać ich hart ducha, bo każdorazowo musieli odrabiać straty. I ten niezmordowany, niestrudzony Larsson – weteran, który właściwie u schyłku kariery udowadnia, że jest wciąż graczem wielkiej klasy, prawdziwym lisem, czy jak ktoś woli sępem pola karnego.

Na koniec wspomnijmy o meczu Paragwaj - Trynidad i Tobago. Paragwajczycy wygrali 2:0, mając przewagą, będąc drużyną lepszą, ale ogromne pochwały należą się piłkarzom z egzotycznych wysp karaibskich. Oni właściwie zostali zwołani czy zebrani na ten turniej w formie niemal takiego radosnego pikniku, improwizacji. Oni na co dzień przecież grają w  zespołach niższych klas, drugo- , a nawet trzecioligowych w Anglii, Australii, Stanach Zjednoczonych. To są zupełne peryferia światowego futbolu. Doświadczony trener holenderski potrafił z tych półamatorów w gruncie rzeczy, złożyć całkiem niezły zespół, który zapisał się w historii tego kraju po raz pierwszy takim sukcesem, jak remis ze Szwecją i bohaterska obrona z samą Anglią. Teraz uległ Paragwajowi, ale zostawił dobre wrażenie i może wracać do domu bez poczucie wstydu Nie wiem, czy można to powiedzieć o naszej drużynie.


Czytaj też:

Niemcy zwycięscy

Pierwsze zwycięstwo Polski Paragwaj w kolejnej rundzie
Anglia - Szwecja 2:2