"Saakaszwili całkowicie oszukał nas i Amerykanów"

"Saakaszwili całkowicie oszukał nas i Amerykanów"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Z OBWE dochodzą niedobre wieści. Niedobre dla naszego faworyta Miszki Saakaszwilego i niedobre dla naszych zwolenników prostego oglądu świata: cztery nogi dobre a dwie złe.
- Saakaszwili całkowicie oszukał nas i Amerykanów – mówi się w kuluarach tej instytucji.

Otóż Miszka nie raz gorąco zapewniał, że wydał rozkaz ataku na Cchinwali (stolicę Osetii Płd.) po tym, jak dostał raport od Amerykańców, że ruskie czołgi zajmują tę prowincję.
Co gorsza, jak wynika z ustaleń, atak zaskoczył mieszkańców miasta w śnie, co kwalifikuje się jako zbrodnia wojenna.
Po cichu przyznaje się, że UE będzie miała z tym problem, bo poza Wacławem Klausem (prezydentem Czech), w sprawie kto jest winny w tym konflikcie, UE osiągnęła jedność moralno-polityczną. Znaczy, że winne są Ruskie.
Ale najciekawsze będzie teraz: miłujące pokój i sprawiedliwość na całym świecie USA naciskają, by OBWE raportu nie publikowała!
Te same USA nie dopuściły do zwołania Rady Bezpieczeństwa ONZ, po gruzińskim ataku na Cchinwali.

Otóż jak raz pan redaktor Igor Janke, nie tylko zwykły redaktor ale nawet autorytet i to katolicki, był uprzejmy napisać niedawno w Rzepie:
,,Przecież żaden przytomny człowiek – jeśli nie jest dyrektorem w Gazpromie czy oficerem ruskich służb – nie napisze o ,,napaści zbrojnej Gruzji na Osetię Południową’’.

Można by oczywiście uznać, że całe to OBWE, UE itd. to agentura Moskwy. I pewnie nie byłoby to dalekie od prawdy. Ale w takim razie co nasz kraj tam robi?!
Wobec powyższego panie redaktorze, oczekuję konsekwencji – jeden z najbliższych tekstów należy poświęcić kwestii wystąpienia Polski z różnych europejskich struktur.

Tymczasem oficer ruskich służb Klaus uparcie swoje:
,,Nie zgadzam się z obłudną opinią, że stało się, nie pytajmy dlaczego, tylko znajdźmy rozwiązanie. Jeśli otwarcie nie powiemy, kto rozpoczął konflikt i co chciał przez to osiągnąć, nie znajdziemy sprawiedliwego i trwałego rozwiązania”.
Ale ten cały Klaus to nie tylko ruski oficer, ale (co byłoby zrozumiałe), zdaje się nie katolik. W przeciwieństwie do jak najbardziej katolika Igora Janke, co widać po wysokich standardach moralnych reprezentowanych na piśmie, a już zupełnie dalekich od jakiejkolwiek obłudy.


Tymczasem agentura w Gruzji też nie śpi.

,,Nie tylko Rosjanie, ale też Saakaszwili jest winny temu, co się stało. Nie zdołał uniknąć wojny, która przy obecnym układzie sił musiała stać się dla nas koszmarem” - mówi Eka Besalia, przywódca opozycyjnego Ruchu na rzecz Zjednoczonej Gruzji.
Giorgi Chaindrawa, były przyjaciel Saakaszwilego: - To skończony idiota i awanturnik, który wplątał Gruzję w z góry przegraną wojnę.

W Gruzji rozpoczęła się już walka o schedę po Miszce. Ba, jak przewidywałem, Waszyngton też zdaje się położył lagę na swym skompromitowanym wasalu.
Oto politycy gruzińscy (i ci z obozu władzy i opozycji) na wyprzódki latają do Waszyngtonu. Była tam niedawno np. Nino Burdżanadze, która odeszła po ostrym konflikcie od Saakaszwilego, a teraz chętnie się na nim odegra.


Czy nasz Kaukaski Orzeł poleci ratować d... Miszcze po raz kolejny?

Przypomnijmy, że pierwszy raz Lech Kaczyński wsparł go w listopadzie 2007, gdy ten brutalnie tłumił manifestacje swoich przeciwników, zamykał (i demolował!) krytyczne media, oskarżany o korupcję, zapędy dyktatorskie i bezwzględną rozprawę z przeciwnikami politycznymi. Stawiano mu wręcz zarzut o osobiste zamordowanie jednego ze swoich sojuszników, którego uznał za groźnego konkurenta do władzy.

Tymczasem w armii gruzińskiej czystki już trwają. Jak się okazuje, w czasie inwazji na Osetię, a już szczególnie po kontrofensywie Rosji, w szeregach armii gruzińskiej pojawił się chaos, brak dyscypliny, sprzeczne rozkazy… Jednym słowem burdel nie armia. A gdzie był dzielny pancerny Grigorij Saakaszwili (nomen omen)?

(Nie daj bóg, by nasza zwycięska armia została wystawiona na podobną próbę.
Czy ktoś sądzi, że nasze mocarstwo jest pod tym względem lepsze?)


Nasze geostrategiczne orły w akcji
No właśnie.

Do radia Erewań przyszło pytanie: - Czy to prawda, że polski Ośrodek Studiów Wschodnich trafnie prognozował rozwój wydarzeń na Kaukazie?
Radio Erewań odpowiada: - Owszem, całkowicie trafnie. Co prawda w kilku kwestiach się pomylił. Zakładał, że armia gruzińska, uzbrojona i szkolona przez Jankesów i Izrael (a nawet ponoć dowodzona przez oficerów amerykańskich) Ruskim da radę. Z kolei nie przewidział, że Ruskie zaangażują się w konflikt na serio i pogonią panikujących Gruzinów. Poza tym – konkluduje Radio Erewań - Ośrodek przewidział wszystko trafnie.
Tak to jest, gdy zamiast chłodnej analizy, ulega się fobiom. Tym razem antyruskim. No, chyba, że to kolejna robota dywersyjna Moskwy.

Nie dziwota więc, że nasz Kaukaski Orzeł tak chwacko zachęcał Saakaszwilego do boju.


Miszka podjął akcję sam, czy jednak za cichą zgodą Jankesów?

Jankesi zaklinają się, że nic nie wiedzieli. Twierdzą, że ich satelity szpiegowskie nie zauważyły ruchu wojsk rosyjskich. Amerykańscy doradcy wojskowi (a jest ich niemało) też nie zauważyli niczego podejrzanego u swych sojuszników.
Dalej - w chwili wybuchu konfliktu Bush był nieuchwytny, a raczej niespecjalnie zainteresowany tematem – właśnie był w Pekinie.
A Rice była na wakacjach.
Jeśli to wszystko prawda, to ja proszę o innego sojusznika. Mogą być wyspy Bora-Bora.

Część obserwatorów uważa, że Miszka dokonał samowolki i chciał protektorów postawić przed faktem dokonanym.
Z kolei inni sądzą, że Jankesi prowadzili z nim podwójną grę, że niby tak a niby nie. A on słyszał, co chciał usłyszeć.
Inni z kolei, że jednak była cicha zgoda Waszyngtonu na atak.
A jeszcze inni, że tylko część administracji dała taką zgodę – Cheney, wbrew Rice. Gdy Bush udał się do Pekinu (co to miał być bojkotowany (!)), klepać po d... amerykańskie siatkarki plażowe, a Rice pojechała na urlop, Miszka ruszył do akcji, mając błogosławieństwo Cheneya.

Już wcześniej w Waszyngtonie trwał konflikt między Cheney’em i Friedem a Rice (Bush, jak zwykle nie załapywał o co chodzi) co do uzbrajania Gruzji. Ci pierwsi chcieli uzbroić ją jeszcze bardziej. Być może dzięki temu wojna trwałaby ze dwa dni dłużej, przyniosłaby więcej ofiar a może nawet zakończyła się okupacją całej Gruzji przez Rosję. No bo Jankesi i tym, razem by nie kiwnęli palcem, prawda?
Jankesi wolą wojować z Ruskimi per prokura.

- Spodziewaliśmy się od Zachodu czegoś więcej niż słów otuchy – przyznał ambasador Gruzji przy ONZ.
„Washington Post” porównał sytuację Gruzji do Węgier w 1956 r., gdy zachęcani do antysowieckiego powstania Węgrzy byli przekonani, że Zachód udzieli im pomocy wojskowej.
A teraz Gruzini, gdy dostawali w d..., pytali – Gdzie to NATO, gdzie ci Amerykanie?

To tak gwoli niedawnej kolejnej rocznicy tragicznego 1 września.


Wygrałem dobre wino gruzińskie.

Jak poprzednio pisałem, zakładam się o butelkę dobrego gruzińskiego wina, że euroszczytowanie w sprawie Kaukazu, poza rytualnymi pomruczkami pod adresem Moskwy, nie przyniesie nic konkretnego.
Teraz cała Europa modli się, by tylko Ruscy opuścili Gruzję, bo i tak będzie im można naskoczyć. Ale Ruskie wyjdą, jak najbardziej. Gruzja i tak ma wyrwane jaja.
Sam to wino sobie kupiłem a nawet wypiłem na pewnych nudnych urodzinach.

Moskwa tymczasem zbiera korzyści akcji, tak sympatycznie dla niej zaczętej przez Miszkę.
Nie tylko Syria zbliżyła się ponownie do Rosji ale np. taki roponośny Azerbejdżan, który dotychczas lawirował między Moskwą a Zachodem. Teraz wystraszony całą sytuacją oraz bezradnością Zachodu, zdecydował, że jego ropa będzie płynąć będzie przez Rosję a nie przez Gruzję.


Kosowo czyli Osetia i Abchazja

- Polska była jednym z pierwszych krajów, które uznały niepodległość Kosowa. Teraz powinna być także w czołówce krajów, które uznają niepodległość Osetii Południowej i Abchazji. – oświadczył Andrzej Roczniok, szef niezarejstrowanego (co się z lubością podkreśla) Związku Ludności Narodowości Śląskiej. Ale oprócz świętego oburzenia, czy prób lekceważenia, nikt nie ma sensownych kontrargumentów. A tymczasem Organ Michnika wezwał Polskę do jednoznacznego uznania Kosowa!


Humanitarna pomoc dla wszystkich stron konfliktu, pod warunkiem, że są Gruzinami

W miniony weekend na Krakowskim Przedmieściu odbył się festiwal warszawskiej mutacji multi-kulti (zlekceważony zresztą przez owe mniejszości).
Zwracały uwagę dwa stoiska. Jedno, gdzie różne panie i panowie innym paniom i panom podnosili energię kundalini (cokolwiek to znaczy) oraz drugie - sekty Falung Gong, która z kolei energię uruchamiała w brzuchu, dzięki czemu można np. lewitować (choć akurat nie na Krakowskim Przedm.) . Pomiędzy nimi stały dwa stoiska ,,kaukaskie’’, choć akurat obsadzone krajowcami.
Jedno otwarcie progruzińskie, drugie od Janiny Ochojskiej, zbierające środki na ,,ofiary wojny w Gruzji”.
Popłoch wśród wrażliwych moralnie zaangażowanych dziewcząt i chłopców wywoływało moje pytanie, gdzie jest stoisko osetyńskie (w ramach multi-kulti) oraz czy można wpłacić na pomoc poszkodowanym mieszkańcom osetyńskiego Cchinwali.
Jedynie mały, przygodny człowieczek, wytłumaczył mi niestosowność mojego pytania i spytał, czy nie wiem co od wieków robili nam Ruskie. I czy nie oglądam telewizji. Jak bym obejrzał, to bym wszystko wiedział a nie denerwował porządnych ludzi.

Potem wszedłem na forum Kaukaz.pl (by, jak zachęcała ulotka, pomóc Gruzji), gdzie można poczytać, jak kilku bojowników o słuszną sprawę glanuje osobę podpisującą się ,,córka Abchazji’’.
U mnie na Osiedlu glanowanie było praktykowanym obyczajem ale po pierwsze – zawsze najpierw jeden na jeden, a jak gość upadł, to nie wolno było glanować w twarz ani w genitalia. A przede wszystkim nie kobietę! Ba, jak frajer szedł ze swoją skórką, to choćbyś miał na niego maksymalną gulę to nie miałeś prawa go ruszyć.

Obecnie: dwie nogi dobre

Tymczasem ,,piękna Julia”, ,,księżniczka pomarańczowej rewolucji”, ,,zwolenniczka niepodległej Ukrainy i jej bliskich związków z Polską’’ etc. etc. powoli przekwalifikowywana jest do grona ruskich agentów. Już się jej wyciąga dziwne powiązania z prorosyjską nomenklaturą, prowadzenie ciemnych interesów itp. Tak jakby tego nie było wiadomo wcześniej. No, ale nie było wytycznych.
Więc uwaga: od dziś obowiązuje nowa zasada: dwie nogi dobre, cztery nogi złe.


Lech Kaczyński super star

Lech Kaczyński w Tbilisii. Tak o tym wydarzeniu pisze autor w artykule pt. „To była noc Lecha Kaczyńskiego”.
,,Polski prezydent musi mieć świadomość, że właśnie teraz wieje wiatr, który niesie ducha dziejów. I że takimi wystąpieniami zdobywa się przepustkę do wielkości. Lech Kaczyński chce być wielkim przywódcą Polaków. (…) Na zakończenie swojej płomiennej mowy kreśli istotę zagrożenia, z którymi przyjechał się zmierzyć. (…) Lech Kaczyński wykazał się przenikliwością, wiedzą i inicjatywą. (…) Wydaje się, że nadszedł gwiezdny czas prezydentury Kaczyńskiego. Moment realizacji jego – dla porządku dodać trzeba, że wspólnej również dla brata – wizji miejsca Polski w świecie. Państwa, które jest podmiotem w grze europejskich potęg, mówiących zdecydowanym głosem o swoich koncepcjach, silnego przekonaniem o jednoznaczności racji politycznych i moralnych, które za nimi stoją”.

Kto to napisał? Piotr Semka w Rzepie? Tomasz Sakiewicz w GazPolce? Jan Pospieszalski powiedział w TVP?

Nie, to Mirosław Czech w Organie Michnika.
Tak, ten sam, w tej samej gazecie, w której jeździł po Kaczorach jak po… kaczorach.
Ciekawe czy zakompleksiony Kaczyński da się uwieść syrenim śpiewom starych wyg z OM?
Cel jest oczywisty – Kaczyński jeszcze nie ratyfikował traktatu lizbońskiego.
Organ Michnika w tej sprawie nawet wystosował apel do prezydenta. Nie mogło zabraknąć argumentu – że dzięki temu umocni to solidarność unii np. w takiej sprawie jak Gruzja.

Tylko głupia „Polityka” nie zorientowała się w czym rzecz i skrytykowała tbiliską tromtadrację Kaczyńskiego.

Czekam teraz na kolejny tekst Czecha czy innego specjalisty od prania mózgu na temat gwiezdnego czasu prezydentury Kaczyńskiego w kwestii Lizbony czy w ogóle UE.


Trockiści wszystkich krajów łączcie się

Żeby było jasne - lewicowy Organ Michnika nie jest wyjątkowy w swej antyrosyjskiej fobii.
Ze wszystkich gazet zachodnich najbardziej antyrosyjski jest francuski dziennik „Liberation”. Jak by kto nie wiedział, pismo lewackie, posttrockistowskie, co wiele tłumaczy. Redakcja ta bardzo zresztą pomogła przy starcie pisma Michnika.
A najbardziej się pluli z oburzenia panowie (chciałoby się napisać, towarzysze) Bernard-Hanri Levy i Andree Glucksmann, weterani trockistowskich zadym na ulicach Paryża w maju 1968.
To taka paryska wersja neokonii amerykańskich. Też antyrosyjskich obsesjonatów. Jak to trockiści.


No to siup - za Stalina i Hitlera

Wojciech Górecki w Rzepie pisze o rytualnych biesiadach gruzińskich i słynnych toastach. Przyznaje że nieraz pił toasty za Stalina. Niechętnie ale pił. To znaczy może pił ale nie połykał. Rozumiem, pił dla dobra sprawy, jaką jest tradycyjna przyjaźń polsko-gruzińska, umacniana na gruncie wspólnej walki z postkomunistyczną, niedemokratyczną Rosją, która na dodatek nie chce się rozliczyć ze swą niechlubną tradycją.
A za Hitlera pan już pił, redaktorze? No to siup i i hail Hitler.
A propos. Ja też biesiadowałem z Gruzinami (pisałem o tym) i nikt za Stalina nie pił. Z kim redaktor Rzepy upijał się w Gruzji? I dlaczego szkaluje naszych przyjaciół?

Rusza lawina w sprawie więzień CIA. Oj, będzie się działo, będzie o czym pisać. Na razie chłopaki z ferajny trzymają się mocno i idą w zaparte, ale prokurator od przestępczości zorganizowanej już tam chyba szykuje jakieś delikatne, cywilizowane torturki?


PS 1
Rozwiązanie zagadki. Autorem słów, które zacytowałem na koniec poprzedniego mojego wpisu o naszej antyrosyjskiej fobii był Roman Dmowski.


PS 2
Pytam po raz kolejny: dlaczego jak dotychczas nikt u nas nie zaproponował
poważnego programu budowy elektrowni atomowych?
Dlaczego nie robimy właśnie tego, zamiast wywalać forsę na Euro 2012? (Pisze to kibic sportowy!)
Dlaczego tak łatwo daliśmy się podpuścić jakiemuś szemranemu ,,biznesmenowi” ukraińskiemu?


PS 3
Pytałem też uprzednio, co nasi geostratedzy na dwuznaczne zachowanie Łukaszenki po konflikcie na Kaukazie.
Sądzę, że nic. A jeśli nawet, to po rybach. Oto do gry wszedł nie byle jaki gracz – sam Bieriezowski, który wkradł się w łaski tego watażki. Już on obróci Łukaszenkę, tak, że ten wypowie w ciągu roku wojnę Putinowi. Żadne kolorowe rewolucje na Białorusi nie będą potrzebne, zresztą tych akurat tam nie udawało się jakoś specjalnego zaaranżować. W przeciwieństwie do Gruzji, gdzie sukces odniósł sponsor i głównym menedżer Rewolucji Róż (która de facto była przewrotem pałacowym) George Soros, zwany finansistą-filantropem.
A Bieriezowski wreszcie da popalić Putinowi, tym bardziej, że sponsorowanie groteskowej opozycji w Rosji nic nie dało.


PS 4 
Następnym razem odniosę się do głosu niejakiego Adama (pod moim poprzednim wpisem). Wydawało mi się, że wiem o kogo chodzi a nawet, że byłem u niego na owych nudnych imieninach ale sądziłem, że jest on trochę dojrzalszym mężczyzną. A tu tymczasem głos niczym dorastającego małolata, który chce wierzyć, że świat jest czarno-biały a on oczywiście stoi po stronie oczywistego dobra. Otóż dorastanie, drogi Adamie, niestety polega na rozstawaniu się z prostą (prostacką?) wizją świata wdrukowywaną nam przez specjalistów od prania mózgu.
Ale wino było niezłe, prawda?

Ostatnie wpisy

  • "Niezwykle atrakcyjny" 11 listopada8 lis 2011W Warszawie zapowiadają się "atrakcje", jakich chyba nigdy dotąd nie odnotowano przy okazji Narodowego Święta Niepodległości. Szkoda tylko, że w tym zdaniu niezbędny jest cudzysłów.
  • Rozkaz: nie chwalić się11 sie 2011Inauguracja kampanii wyborczej Partii Przewodniej przeszła niezauważona -  afera wyborcza w Wałbrzychu i raport posła Andrzeja Czumy okazały się znacznie bardziej interesujące dla mediów. Na dodatek okazało się, że w czasie kampanii będzie jednak...
  • Kaczyński i pięćset kobiet20 lip 2011Sensacyjna wiadomość całkiem niedawno obiegła kraj - Jarosław Kaczyński, znany z zatwardziałego starokawalerstwa i ogólnej wstrzemięźliwości jeśli chodzi o kobiety, miał się spotkać nie z jedną, ba nawet nie z dwiema, ale od razu z pięciuset...
  • Kolczyk zamiast sierpa9 lip 2011Grzegorz Napieralski w swoim gabinecie zajęty był ważnymi dla partii sprawami - konkretnie ćwiczył przed lusterkiem swoje słynne uśmiechy. Był w tym mistrzem, ale wiedział, że nie wolno absolutnie zaniedbać niczego. Wybory zbliżały się szybkimi...
  • Uratuje nas koniec świata?25 cze 2011Nie tylko nadchodząca wielkimi kroki prezydencja, ale również kilka innych spraw spowodowało, że premier zaprosił do swojego gabinetu ministra Radka (dla przyjaciół Radosława) Sikorskiego. Donald Tusk zaczął od kwestii, która go niezmiernie...