Berlusconi, kobiety i politycy płci obojga.

Berlusconi, kobiety i politycy płci obojga.

Dodano:   /  Zmieniono: 
Przyznam szczerze, że zaimponowała mi porywcza małżonka premiera Silvio Berlusconiego. Jej list, umieszczony w prasie i lista zarzutów pod adresem partii małżonka powinny być jako mementi czytane także przez polityków z innych krajów.
Pani Veronica Lario, czyli żona najbardziej dowcipnego premiera współczesnej Europy nie po raz pierwszy zdecydowała się użyć tuby medialnej do kłótni małżeńskiej. Poprzednio chodziło o zbyt poufałe zachowanie Silvio w stosunku do pań na oficjalnej gali. Teraz rzecz jest podobnej materii: znów problemem jest nieskrywana słabość Berlusconiego do płci pięknej. Można uznać to za kolejny odcinek włoskiej soap opery z życia państwa premierostwa - bo przecież kilka lat temu to Silvio w mediach atakował swoją żonę za jej rzekomo zbyt zażyłe relacje z burmistrzem Rzymu (na całej sytuacji skorzystał wtedy duński premier Anders Fogh Rasmussen, którego Silvio nazwał najprzystojniejszym politykiem europejskim). Można by też złośliwie skomentować, iż przez panią Lario przemawia babska zawiść i zdzierżyć nie może młodszych, atrakcyjniejszych samic.
Ale żona włoskiego premiera dotknęła sedna ważnego problemu - robienia z polityki reality show. To, co ją zabolało to obecność na listach wyborczych do Parlamentu Europejskiego (sam duce podobno zaprzecza wszystkiemu) tak zwanych celebrytek, znanych z tego, że są znane i napomponowane tu i ówdzie tym i owym.
I w tym momencie w pełni się zgadzam z panią Berlusconi. Bo to zjawisko spotykane nie tylko we Włoszech, przypomnijmy sobie też niektóre polskie wybory, o innych krajach nie wspominając. Panowie, miejcie choć minimum szacunku do wyborców! Naprawdę nie jesteśmy tak odmóżdżeni, by serwować nam pozbawione treści obrazki. Umieszczając na listach wyborczych świecidełka z bazaru sprawiacie, że odechciewa się jakichkowiek wyborów. Polityka to nie agencja modelek i wygląd i wylansowane przez lansowanie się nazwisko nie może być jedynym atrybutem kandydatów. Oczywiście przyjemniej patrzy się na osobniki nie rażące uczuć estetycznych (o co w Polsce niestety ciężko), ale nie popadajmy w przesadę. Takim samym prymitywnym procederem jest zapraszanie do polityki gwiazdeczek reality show, rozmaitych odmieńców, twarzy bądź nazwisk, mających służyć za chwyt marketingowy (płci obojga).
Lario ma w jeszcze jednym punkcie rację - w przypadku kobiet takie celebrytki wepchnięte w politykę robią niedźwiedzią przysługę kobietom-politykom, dyskredytują je i ośmieszają. A panie są potrzebne w polityce - choć bez narzucania jakiś abstrakcyjnych parytetów - co do tego chyba nikt nie ma wątpliwości.
Tak więc w swoim skromnym imieniu dziękuje żonie Berlusconiego. Oby tylko wyciągnięty został z tego właściwy wniosek - czyli meritium a nie obyczajowo-plotkarska osłona.

Ostatnie wpisy

  • Kosowo - symbol wstydu i głupoty17 lut 2013Pięć lat temu, gdy Kosowo jednostronnie ogłosiło swoją niepodległość, Serbia straciła historyczną kolebkę. Te z krajów Unii Europejskiej, które uznały tę niepodległość, straciły nie tylko honor ale również rozsądek. To nie zbrodnia – to coś...
  • Tolerancja dla wybranych29 sty 2013Obserwuję lincz medialno-internetowy na pani poseł Pawłowicz i zastanawiam się, jak ci sami ludzie, którzy oburzają się na żarty z pani poseł Grodzkiej, potrafią teraz wylewać pomyje na panią Pawłowicz. No chyba, że w myśl hasła "nie toleruję...
  • Belgijska melancholia i język niderlandzki12 sty 2013Zaintrygowała mnie książka Marka Orzechowskiego "Belgijska melancholia", poświęcona właśnie Belgii. I choć mieszkam w tym kraju od ponad siedmiu lat, dowiedziałam się rzeczy, których wcześniej nie znałam. I inaczej popatrzyłam na roszczenia...
  • Euro, Europo!31 gru 20122012 rok zostanie zapamiętany jako czas kryzysu i zacieśniającej się coraz bardziej integracji ekonomicznej Unii Europejskiej. I tu na dwoje babka wróżyła, bo według jednych kryzys był wynikiem nadmiernej integracji, inni zaś widzą w kryzysie...
  • Hodowanie potwora16 gru 2012Na marginesie strzelaniny w amerykańskiej szkole znów zastanawiam się nad rolą mediów. Na ile media, poprzez pisanie/pokazywanie/mówienie o czymś, przyczyniają się do popularyzacji tego zjawiska? Czy gdyby mordercy pozostawali bezimienni byłoby...