Żądam debaty Tusk-Chlebowski

Żądam debaty Tusk-Chlebowski

Dodano:   /  Zmieniono: 
Dawno nie widziałem równie absurdalnego widowiska jak to, co zafundował nam wczoraj Donald Tusk.

Chodzi mi oczywiście o jego debatę ze związkowcami. Po pierwsze, była nudna jak flaki z olejem. Pod względem drętwoty gorsze są chyba tylko debaty kandydatów do Parlamentu Europejskiego, w których padają nic nieznaczące hasła o wyższości obywateli nad biurokracją, konieczności integracji oraz potrzebie budowy tożsamości europejskiej. Wracając do wczorajszej debaty, to było tak nudno, że nie byłem w stanie wysłuchać do końca wszystkich kawałków premiera o ciężkich negocjacjach rządu z Komisją Europejską i potrzebie patrzenia w przyszłość z optymizmem. Zresztą dyskusja na temat szczegółów restrukturyzacji i dokapitalizowania jednego, dwóch, czy nawet trzech najbardziej zasłużonych historycznie zakładów jakoś mnie nie porywa. Windowanie tej sprawy do rangi ogólnonarodowej debaty jest dla mnie przesadą.

Mój drugi i dużo ważniejszy argument przeciwko wczorajszej debacie jest taki, że właściwie to w ogóle nie była żadna debata. Był to telewizyjny wywiad z premierem przeprowadzony przez dwóch prorządowych związkowców. Żeby było jasne, nie mam nic przeciwko nim. Obaj wyglądali na poczciwych i autentycznie wystraszonych. Mimo sympatii, którą niewątpliwie budzili, trzeba przyznać, że żaden z nich nie nadaje się do robienia wywiadów. Zadawali łatwe pytania, odpowiedzi przyjmowali z potakiwaniem i w ogóle we wszystkim się z nim zgadzali. Dlatego gdy Tusk skwitował wczorajsze starcie słowami "oj, ciężko", to myślałem, że ze śmiechu spadnę z fotela.

Jeśli to, co widzieliśmy wczoraj było debatą, to debatami są także monologi Jarosława Kaczyńskiego w Radiu Maryja i coroczne rozmowy Władimira Putina z narodem. Jeśli umawiamy się, że tak jest, to mam postulat. Niech Donald Tusk stanie w tej kampanii wyborczej jeszcze do dwóch debat. Pierwszej z Pawłem Grasiem a drugiej ze Zbigniewem Chlebiowskim.



Ostatnie wpisy

  • Jak zrobić ze wszystkich wała czyli I prawo Skrzypczaka20 sie 2009Dobrze, że gen. Skrzypczak odchodzi z wojska, ale źle, że pozwolono mu podać się do dymisji. To prezydent powinien go odwołać. Brak decyzji w tej sprawie sankcjonuje sytuację, w której ogony machają psami a generałowie - politykami.
  • Koniec Obamomanii. Nareszcie!17 sie 2009Słupki poparcia Obamy lecą w dół, reformy systemu ochrony zdrowia nie chcą już nawet niektórzy Demokraci, w czołówce bestsellerów Amazona od kilku tygodni jest parę krytycznych książek o Obamie (jedna nawet w top 10) a...
  • Czy Miller wie, kto trzyma pałkę?14 sie 2009We wczorajszym magazynie "24 Godziny" były premier Leszek Miller i szef BBN Aleksander Szczygło rozmawiali o polityce Rosji wobec krajów postradzieckich. Ożywili się tylko, po tym, jak Szczygło powiedział, że Rosja traktuje całą wschodnią Europę...
  • Jaja w imadle czyli 35 do 3029 maj 2009Polityka jest jednak nieprzewidywalna. Na początku kampanii do Parlamentu Europejskiego wydawało się, że PiS jest na równi pochyłej. Rezygnacja z ocieplenia wizerunku, odejście Libickiego i Mojzesowicza i mało zgrabne tasowanie jedynkami przez...
  • Niech Fotyga skręca długopisy27 kwi 2009Anna Fotyga pod względem merytorycznym z pewnością nadaje się na ambasadora. Ktoś, kto był ministrem spraw zagranicznych, mógłby z powodzeniem reprezentować Polskę nie tylko przy w Nowym Jorku, ale także i w Berlinie,...