Dlaczego Marek Migalski nie nadaje się na ruskiego agenta

Dlaczego Marek Migalski nie nadaje się na ruskiego agenta

Dodano:   /  Zmieniono: 
Chciałbym złożyć samokrytykę. W poprzednim wpisie miałem czelność kpić z polityków, którzy zbyt ochoczo zmieniają poglądy. W ten sposób skrzywdziłem wielu reprezentantów narodu. Tych, którzy poglądów nie mają. Jak mi uświadomił pewien politolog i europoseł w jednej osobie takowych szczęśliwców jest 90 procent.
„Dobry dowódca mówi podwładnym CO jest do zrobienia. Nigdy nie mówi JAK” – pisał o dowódcach GRU Wiktor Suworow. Nasi liderzy partii nie wyznają tej zasady. Dlatego posłowie (i europosłowie) łatwiejszą pracę, niż oficerowie radzieckiego wywiadu. Nakazuje się im nie tylko CO, ale i JAK mają robić. Ich wpływ na rzeczywistość jest przez to ograniczony do minimum. Nawet jak głosują.

Marek Migalski pozwolił sobie na chwileczkę zapomnienia i szczerze wyznał na blogu:
"Dzisiaj rano dowiedziałem się, że głosowałem za ACTA. Serio. I nie mam zamiaru się tego wypierać. Czy wiedziałem, za czym głosuję? Nie. Czy zawsze wiem, za czym głosuję? Rzadko. Czy inni posłowie i europosłowie wiedzą więcej? Nie"
I dalej: Dlatego można nazywać nas nieukami i leniami, można wieszać na nas psy, można uznać nas za klasę zbędną, ale należy przyjąć do wiadomości, że 90 proc. posłów w 90 proc. przypadków nie ma najmniejszego pojęcia o tym, nad czym głosuje. To więcej mówi o współczesnej demokracji.

Fakt, politycy nie są w stanie przeczytać każdej ustawy. Jednak ich rozleniwienie idzie, delikatnie mówiąc, za daleko. O tym, jak głosować posłowie dowiadują się najczęściej tuż przed wejściem na salę obrad ze „ściąg”, które rozdają pracownicy klubów. W dawnych czasach miały one bardziej cywilizowaną formę. Ściągi Unii Wolności charakteryzowały się zabawnymi uwagami. Przykładowo przy informacji, o tym, że klub UW był przeciw dotacji na KRUS widniał dopisek: „I tak zmarnują”. Teraz nikt w takie uwagi się nie bawi. Posłów nie trzeba przekonywać do podniesienia ręki „za” lub „przeciw”. Wystarczy im lakoniczna uwaga na „ściądze” napisana pogrubioną czcionką, która informuje o  głosowaniach objętych dyscypliną.
Zachowałem sobie na pamiątkę jedną ze ściąg Platformy z poprzedniej kadencji z typowym dopiskiem:
Uwaga! Wycofano 88 poprawek. Podczas głosowania proszę patrzeć na rękę posła Jarosława Urbaniaka”.

Ludwik Dorn zwykł mawiać, że do wykonywania mandatu wystarcza umiejętność czytania ze zrozumieniem. Nie miał racji. Konieczne jest opanowanie obsługi trzech przycisków: zielonego (głosowanie za), czerwonego (przeciw) i żółtego (wstrzymujący). I trzeba umieć patrzeć. Na rękę posła Urbaniaka.

Ostatnie wpisy

  • Powstanie styczniowe – wszyscy jesteśmy actywistami?30 sty 2012W jednym z programów Wanda Nowicka stanęła w obronie Janusza Palikota, który z  gracją zmienił zapatrywania w jednej sprawie. O 180 stopni. Koronny argument brzmiał: Palikot zmienia poglądy, bo nie jest krową. Prawda. Nie jest. Sprzeciw społeczny...
  • Wprost z Nepalu - czego ziobryści i palikotyści mogą się uczyć od maoistów30 gru 2011Wróciłem z odwyku. Miały być dwa miesiące z dala od polskiej polityki. Wyszło jak zawsze. W kuracji przeszkodziło mi biuro prasowe sejmu. SMS-y z zapowiedziami konferencji docierają nawet do Himalajów.
  • Jan Vincent Superstar15 wrz 2011Wokół słów Jacka Rostowskiego, które padły w europarlamencie rozpętała się niepotrzebna burza. Rozbieranie na części pierwsze tej wypowiedzi nie miało większego sensu. Ot , nieco ostrzejszy chwyt retoryczny. Politycy PO przyznają, że nie potrafią...
  • Jak rozjechać Jacka Rostowskiego10 wrz 2011Zyta Gilowska ma zbyt duży temperament polityczny, by pozwolić sobie na bezczynność w trakcie kampanii. Z kolei PiS ma zbyt krótką ławkę, by nie skorzystać z tej możliwości. W ten sposób przez cały zeszły tydzień trwał kolejny odcinek telenoweli o...
  • Biała flaga w sztabie PiS3 wrz 2011Członkowie sztabu wyborczego PiS przyznają, że ich najtrudniejsze zadanie polega na łagodzeniu Jarosława Kaczyńskiego. Wiedzą, że zbyt ostre wypowiedzi prezesa byłyby szkodliwe. W samym sztabie panuje wyjątkowy spokój. Może się okazać zgubny.