Polski uczestnik Synodu: całujmy kobiety w dłoń!

Polski uczestnik Synodu: całujmy kobiety w dłoń!

Dodano:   /  Zmieniono: 
Mężczyzna jest od rządzenia, bo ma inne struktury mózgu niż kobieta. Dlatego nie należy dążyć do tego, by kobieta została „ministrem czy kimś tam jeszcze”. Jak ją zatem dowartościować? Całując w rękę i przepuszczając w drzwiach. Takie prawdy wygłaszają w Watykanie Jadwiga i Jacek Pulikowscy, jedyni polscy świeccy, którzy uczestniczą w Synodzie.
Ona diecezjalna doradczyni życia rodzinnego archidiecezji poznańskiej. On pracownik naukowy Politechniki Poznańskiej. Oboje wykładają na Podyplomowym Studium Rodziny przy Wydziale Teologicznym UAM. Małżeństwo od lat. Troje dzieci.

Na Synod pojechali z rekomendacji abp. Stanisława Gądeckiego, przewodniczącego Episkopatu Polski. Wczoraj w Watykanie dziennikarzowi internetowej telewizji diecezji warszawsko-praskiej opowiedzieli o swojej wizji, jaką dzielą się z biskupami na Synodzie. Przytoczmy większy fragment.

„Dzisiaj świat trochę zgłupiał w patrzeniu na jakąś wyimaginowana równość kobiety i mężczyzny – mówi Jacek Pulikowski. - Do czego innego są stworzeni mężczyźni i kobiety. Kobiety są bardziej ukierunkowane na człowieka. I tam są niezastąpione w matkowaniu bezpośrednim i pośrednim. Na pewno w dziełach misyjnych, charytatywnych, spotkaniu z drugim człowiekiem, wielką rolę maja do odegrania kobiety. Natomiast mężczyzna ukierunkowany swoimi zdolnościami na świat, materię, organizację projekty, ma do tego stworzony umysł, sposób myślenia i struktury mózgu. Niech więc mężczyźni zostaną na tych miejscach strategicznych, a niech kobiety zostaną tam, gdzie jest potrzebne spotkanie z człowiekiem. Tylko problem jest w tym, że te miejsca strategiczne, planujące, rządzące nazwane zostały ważnymi. A trochę sponiewierano godność tych opiekuńczych. Dowartościowanie kobiety nie polega na tym, żeby zostały ministrami i kim tam jeszcze, ale żeby dowartościować macierzyństwo, dowartościować rolę rodzenia i wychowania dzieci. Żeby to była powszechnie uznawana godność kobiety. Żeby kobiety były znowu przepuszczane w drzwiach całowane w ręce. Żeby powrócić do tych zewnętrznych elementów, bo one mają potem swoje przełożenie na myślenie we wnętrzu.”

Z tej wypowiedzi można wnioskować, że wkład polskich świeckich w Synod biskupów poświęcony rodzinie to sprzeciw wobec zajmowania przez kobiety wysokich stanowisk i apel, by całować je w rękę i przepuszczać w drzwiach. I śmieszno, i straszno.

Niech już nawet biskupi wysyłają na Synod ekspertów, którzy mają konserwatywną wizję świata. Ale niech tej wizji (a przy okazji Kościoła, który siłą rzeczy jest z nią utożsamiany) nie wystawiają na pośmiewisko. Bo z tezami Pulikowskich trudno dyskutować, można się z nich co najwyżej pośmiać. Ten śmiech mąci jedynie świadomość, że małżonkowie z Poznania znaleźli się na Synodzie nie przez pomyłkę, ale wskutek zaproszenia przez osobę numer jeden polskim Episkopacie.

Ostatnie wpisy

  • Kobiety weszły do auli synodalnej14 paź 2015W odbywającym się w Rzymie Synodzie o Rodzinie bierze udział około 300 mężczyzn i tylko 30 kobiet. Tymczasem niespodziewanie do auli synodalnej weszło ponad 40 kobiet z całego świata. W tym jedna Polka!