Milicja poluje na działaczy ZPB (aktl.)

Milicja poluje na działaczy ZPB (aktl.)

Dodano:   /  Zmieniono: 
Czworo działaczy Związku Polaków na Białorusi - Andżelika Borys, Andrzej Pisalnik, Wiesław Kiewlak i Andrzej Poczobut - było przesłuchiwanych na komisariatach policji w Grodnie.
Trzech innych zostało zatrzymanych przez milicję w drodze na zjazd ZPB, który w sobotę odbędzie się w Wołkowysku na polecenie władz białoruskich.

Andżelika Borys, nieuznawana przez władze w Mińsku prezes ZPB, powiedziała dziennikarzom, że władze uciekają się do oskarżeń i  aresztowań, by nie dopuścić do udziału niewygodnych działaczy w  zjeździe.

Borys była przesłuchiwana w piątek w związku z donosem o  nadużyciach w ZPB. Otrzymała wezwanie do ponownego stawienia się na posterunku w sobotę o godz. 10 (9 czasu polskiego) w celu kontynuowania czynności śledczych.

Andrzej Pisalnik, redaktor naczelny "Głosu znad Niemna", był przesłuchiwany w sprawie domniemanego zastraszania dyrektora Domu Polskiego w Szczuczynie Wiktora Bogdana, zwolennika Tadeusza Kruczkowskiego, uznawanego przez białoruskie władze za prezesa ZPB. Do zastraszania miało dojść w lipcu, gdy grupa działaczy polskich przyjechała z Grodna, aby wyjaśnić, czy w Domu Polskim w  Szczuczynie nie dochodzi do nadużyć finansowych. Chodziło o  wynajmowanie pomieszczeń obcym firmom.

Wiesław Kiewlak, popierający Borys wiceprezes ZPB, pojawił się na  posterunku przed południem i dostał wezwanie do stawienia się w  sobotę na przesłuchanie - podobnie jak Pisalnik - w charakterze podejrzanego o zastraszanie dyrektora Bogdana.

Andrzej Poczobut, redaktor naczelny "Magazynu Polskiego", najpierw został zatrzymany przez milicję przed wyjazdem do  Wołkowyska, w Szczuczynie, wraz z jeszcze jednym działaczem Iwanem Romanem.

Poczobuta przewieziono na posterunek w Grodnie, gdzie również dowiedział się, że jest podejrzany w sprawie o zastraszanie dyrektora Bogdana. Po południu odwieziono go ponownie na  posterunek w Szczuczynie.

Adwokat Kanstancin Charytonik poinformował PAP, że Poczobut prawdopodobnie pozostanie w areszcie milicyjnym. Nie wykluczył, że  polski działacz w poniedziałek będzie sądzony za drobne wykroczenie chuligańskie.

Już w Wołkowysku, niewielkim miasteczku koło Grodna, zatrzymano nieuznawanego przez białoruskie władze prezesa grodzieńskiego oddziału ZPB Mieczysława Jaśkiewicza. Na razie nie wiadomo, jakie są przyczyny jego zatrzymania.

ss, pap