Sejm bez tajnego punktu obrad

Sejm bez tajnego punktu obrad

Dodano:   /  Zmieniono: 
Komisja śledcza ds. PKN Orlen skierowała do marszałka Sejmu wniosek o wprowadzenie do porządku obrad Izby dodatkowego, tajnego punktu obrad. Włodzimierz Cimoszewicz nie wyraził na to zgody.
Punkt ten miałby obejmować tematy, o których w poniedziałek przed komisją ds. PKN Orlen zeznawał szef ABW Andrzej Barcikowski. Mówił on o domniemanym pełnomocnictwie, które miał udzielić prezydent Aleksander Kwaśniewski biznesmenowi Janowi Kulczykowi na  prowadzenie negocjacji w sprawie sprzedaży Rafinerii Gdańskiej Rosjanom. Zaprzeczył, że taki dokument jest w posiadaniu ABW. Podał, że informacje o nim wynikają z jednoźródłowej informacji, której zaprzeczają inne źródła i dokumenty.

Roman Giertych (LPR) poinformował, że komisja przegłosowała wniosek o rozszerzenie porządku obrad obecnego posiedzenia Sejmu o  taki punkt i chciałaby, by odbyło się to we wtorek lub jeszcze w  poniedziałek wieczorem. Informacje miałby przedstawić Barcikowski i prokurator krajowy Karol Napierski.

Antoni Macierewicz (RKN) powiedział, że wprowadzenie tajnego punktu do obrad Sejmu potrzebne jest po to, by szef ABW i  prokurator krajowy mogli przedstawić "stan rzeczy w związku z  wystawieniem przez pana Aleksandra Kwaśniewskiego panu Janowi Kulczykowi pełnomocnictwa do sprzedaży Rafinerii Gdańskiej rosyjskiemu Łukoilowi".

"Nie odnoszę się do poniedziałkowych zeznań pana Barcikowskiego. Odnoszę się jako Polak i polityk do stanu zagrożenia dla państwa polskiego, przez wystawienie takiego pełnomocnictwa" - powiedział dziennikarzom.

"Przed Polską jest szansa, że zostanie zablokowane to, co  najgroźniejsze - możliwość szantażowania najwyższych urzędników państwowych, możliwość szantażowania państwa polskiego i  rozsprzedawania państwa polskiego w wyniku tego szantażu. Przecież musimy wziąć pod uwagę, że te nadzwyczajne decyzje w ostatnich tygodniach: sprzedaż PGNiG, sprzedaż Lotosu były spowodowane szantażem" - mówił poseł RKN.

"Wiem, że taki dokument pana Aleksandra Kwaśniewskiego, przekazany Rosjanom, stwarzał i stwarza, tak długo jak nie  zostanie ujawniony, najwyższe zagrożenie dla państwa polskiego" -  dodał.

Cimoszewicz zapowiedział, że nie przewiduje dodatkowych punktów obrad podczas obecnego posiedzenia Sejmu. "Nie przewiduję żadnych innych punktów poza tymi, które są już w nim zawarte" - powiedział dziennikarzom marszałek, pytany o wniosek komisji.

Pytany co zrobi, kiedy taki wniosek wpłynie, marszałek odparł: "Regulamin przewiduje, że na 12 godzin przed rozpoczęciem posiedzenia Sejmu można zgłaszać wnioski do porządku obrad, a ten warunek nie został tu spełniony".

Barcikowski powiedział dziennikarzom po wyjściu z przesłuchania, że żadnych informacji na posiedzeniu plenarnym Sejmu nie będzie składał. "W komisji przedstawiałem informacje ściśle tajne, a  posłowie mają dostęp do informacji tajnych" - dodał.

Powiedział też, że ABW nie potwierdza, iż wysocy rangą funkcjonariusze państwowi są szantażowani przez rosyjskie służby specjalne. "Nie ma podstaw do takich sformułowań" - dodał.

Posłowie wezwali prokuratora Napierskiego na wtorek rano do  złożenia zeznań przed komisją. Chcą się od niego dowiedzieć o  informacjach, które przekazali w ostatnich tygodniach wysocy rangą urzędnicy państwowi w śledztwie prowadzonym przez łódzką prokuraturę. Giertych nie sprecyzował, o jakich urzędników i jakie śledztwo chodzi.

"Napierskiego spytamy na temat wiedzy, którą w ostatnich tygodniach powzięła prokuratura w Łodzi, a którą nie zechciała się podzielić z komisją" - powiedział Giertych dziennikarzom. "Nie chodzi o szczegóły zeznań Marka Dochnala (łódzka prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie lobbysty - PAP), tylko o zeznania złożone przez wysokich urzędników państwowych w tej prokuraturze i  to skłoniło nas do takiego nadzwyczajnego działania. Są też dodatkowe dokumenty na ten temat" - dodał.

Na wtorkowe południe komisja wezwała na przesłuchanie prezydenta Kwaśniewskiego. Sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta Dariusz Szymczycha powiedział, że komisja nie ma prawa wzywać prezydenta w  żadnej sytuacji, a zwłaszcza w takim trybie.

ss, pap