"Kantata o wolności" dla "Solidarności"

"Kantata o wolności" dla "Solidarności"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Przed Pomnikiem Poległych Stoczniowców w Gdańsku zakończył się koncert symfoniczny "Kantata o wolności", skomponowany przez laureata Oscara Jana A.P. Kaczmarka dla uczczenia 25. rocznicy podpisania Porozumień Sierpniowych i powstania "Solidarności".
Na plac przybyło ok. pięciu tysięcy osób. Wśród gości biorących udział w koncercie był m.in. prezydent Aleksander Kwaśniewski z  małżonką Jolantą oraz Lech Wałęsa z małżonką Danutą i synem Jarosławem.

"Kantatę o wolności" wykonały: Polska Filharmonia Bałtycka pod  dyrekcją Michała Nestorowicza, połączone chóry Uniwersytetu Gdańskiego (dyr. Marcin Tomczak) oraz Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu i Poznańskiego Chóru Chłopięcego (dyr. Jacek Sykulski) oraz soliści Agnieszka Tomaszewska (sopran) i  Konrad Janiak (sopran - solista PChCh). Łącznie na scenie było ponad 200 artystów.

Utwór, skomponowany z myślą o stoczniowcach, dedykowany także Janowi Pawłowi II, składał się z pięciu części. Pierwsza to: "Stocznia", kolejna - "Nie bój się, nie lękaj...", następna- "Wolność, Równość, Solidarność". Kompozycję zamknęły części zatytułowane: "Wołam z Wami Wszystkimi" (Medytacja), "Byliśmy, Jesteśmy, Będziemy" (Finał). Muzykę ilustrowały na telebimach archiwalne zdjęcia Polski lat 80.

Po wykonaniu ostatnich dźwięków ok. 30-minutowej kompozycji Jan A.P. Kaczmarek zszedł ze sceny i wręczył Wałęsie kwiaty, mówiąc o  nim, jako o "legendzie" i człowieku postrzeganym przez cały świat jako symbol "naszego kraju i idei wolności".

Przed rozpoczęciem koncertu Wałęsa zachęcał zebranych do zabawy i  cieszenia się z powstania "Solidarności". "To jest pierwsze wielkie polskie zwycięstwo, bo do tej pory obchodziliśmy rocznice, ale klęsk, jak Powstanie Warszawskie. Powstanie +Solidarności+ to  światowe zwycięstwo, mimo, że nie przyniosło jeszcze efektów" -  mówił.

"Była - muszę powiedzieć jako ten, który wtedy prowadził ten bój -  szansa na duże efekty. Była szansa gdybyśmy wyprzedzili wszystkie kraje-demoludy o te 10 lat. Ale ktoś wpadł na szaleńczy pomysł i  zatrzymał nas stanem wojennym. Przytrzymał nas parę lat i w tym czasie doszły inne komunistyczne, zniewolone narody" - powiedział b. przywódca "Solidarności".

B. prezydent dodał, że wówczas, wszystkie te państwa jednocześnie rozpoczęły transformację systemu doprowadzając do tego, że "Europa i świat nie radzą sobie z tyloma krajami by je szybko i dobrze reformować". "Chyba te wszystkie problemy rozumiecie i wytrzymacie jeszcze trochę, bo zaczyna się to już powoli kręcić. Uwierzcie mi jeszcze raz. Wtedy mi uwierzyliście, poszliśmy i zwyciężyliśmy" -  zaapelował Wałęsa, wzbudzając aplauz publiczności.

Po Wałęsie głos zabrał prezydent Gruzji Micheil Saakaszwili. "Bez +Solidarności+ imperium zła by trwało i za to, że tak nie  jest, chcę wam podziękować - mówił do zebranych.

Dziękował też Polsce za wspieranie tak Gruzji, jak i Ukrainy, w  czasie, gdy kraje te walczyły o wolność. Zrobił to niejako także w  zastępstwie prezydenta Ukrainy Wiktora Juszczenki, który również miał przemówić do zebranych, jednak ostatecznie tak się nie stało. "Polska była jedynym państwem Unii Europejskiej, która zabierała głos w naszej sprawie" -dodał.

Mówiąc o gruzińskiej Rewolucji Róż Saakaszwili przypomniał, że  ówczesna władza aresztowała działaczy, wydano też rozkaz strzelania do ludzi - jednak - jak podkreślił - nie został on wykonany, bo "wszyscy byli zjednoczeni w duchu solidarności". W  trakcie przemówienia prezydenta Gruzji na telebimach można było zobaczyć filmy z przebiegu Rewolucji Róż.

Wykonanie "Kantaty o wolności" zakończyło główne obchody Sierpnia 80 w Gdańsku.

ss, pap