Szpieg w firmie

Dodano:   /  Zmieniono: 
Polskie firmy niedostatecznie chronią swoje tajemnice gospodarcze
Największy działający w Polsce koncern spożywczo-kosmetyczny zorientował się, że jego tajemnice przeciekają do konkurentów. Po kilku tygodniach obserwacji okazało się, że winni są pracownicy agencji ochrony, którzy nocami grzebią w kartotekach i wynoszą na zewnątrz dane dotyczące strategii marketingowych, kampanii reklamowych i planów wprowadzenia na rynek nowych produktów. Natychmiast zmieniono agencję i na razie przecieki ustały. Nie zmienia to faktu, że większość polskich firm nadal nie rozumie, iż biznes stał się rodzajem wojny, i nie widzi konieczności ochrony swoich tajemnic gospodarczych.
Okazuje się, że przeciętny dział wywiadowczy w międzynarodowej firmie ma roczny budżet w wysokości co najmniej 250 tys. dolarów. Zaczęły one powstawać na początku lat 90. Zatrudniają od pięciu do siedmiu osób, a każdej z nich płaci się rocznie ok. 70 tys. dolarów. Wykradanie tajemnic konkurencyjnych przedsiębiorstw staje się coraz skuteczniejszym narzędziem w rynkowej rywalizacji. Policjanci i funkcjonariusze UOP zajmujący się zwalczaniem przestępstw ekonomicznych zdają sobie sprawę z inwigilowania środowisk pracowniczych niektórych firm przez konkurencję z tej samej lub zbliżonej branży. - Dopóki takie działania nie stanowią zagrożenia dla bezpieczeństwa państwa, dopóty żadne interwencje nie są podejmowane - wyjaśnia Magdalena Kluczyńska, rzecznik UOP.
Z badań przeprowadzonych na zlecenie "The Wall Street Journal" wynika, że komórki zajmujące się monitorowaniem planów konkurentów poświęcają na zbieranie informacji 37 proc. swojego czasu, 30 proc. na analizy uzyskanych danych, a pozostały czas - na ich ocenę i wyciąganie wniosków ze zdobytej wiedzy. Jak uzyskuje się informacje objęte tajemnicą służbową? Często dzięki nieroztropności pracowników firm, które są prześwietlane. - Czasem wystarczy zaproponować wystawną kolację, zafundować dobry alkohol, zapewnić, że spotkanie związane jest ze wstępem do negocjacji na temat nawiązania współpracy i grunt jest przygotowany - mówi pragnący zachować anonimowość pracownik polskiego koncernu handlowego. "The Wall Street Journal" potwierdza, że jednym z najczęściej wykorzystywanych źródeł pozyskiwania ściśle chronionych informacji o planach konkurencji są właśnie kontakty towarzyskie z pracownikami.
Gospodarczy szpiedzy mają dziś łatwiejsze zadanie niż jeszcze dziesięć lat temu, kiedy po raz pierwszy na masową skalę zaczęto wynajmować ludzi do wykradania tajemnic konkurencji. Nie tylko z powodu dynamicznego rozwoju nowoczesnych technik podsłuchowych i obserwacyjnych, ale przede wszystkim ze względu na mobilność współczesnych menedżerów. Ich ciągły ruch sprawia, że w teczkach, które mają przy sobie, przechowują mnóstwo informacji. Agencje detektywistyczne i wyspecjalizowane agendy rządowe ostrzegają biznesmenów przed niebezpieczeństwem wykradzenia wartych miliony dolarów informacji. Nieoficjalnie wiadomo, iż rząd kanadyjski poinformował kierownictwa największych i najważniejszych krajowych koncernów, że wywiad francuski montuje urządzenia podsłuchowe w siedzeniach samolotów, a część załogi podróżującej na konkretnych trasach to tak naprawdę agenci wywiadu. Michael Hansen z jednej z amerykańskich firm konsultingowych jest przekonany, że w wielu samolotach w fotelach klasy biznes instalowano miniaturowe aparaty fotograficzne, a nawet cyfrowe kamery wideo, których zadaniem było przekazywanie obrazu, jaki pojawiał się na ekranie laptopa trzymanego przez biznesmena podróżującego służbowo na drugi koniec świata. Dzięki temu konkurencyjny koncern mógł na przykład wynegocjować korzystniejszy kontrakt z rozszyfrowaną w wyniku takich działań firmą.
Centralna Agencja Wywiadowcza (CIA) przygotowała w 1996 r. raport, z którego wynika, że gospodarcze szpiegowanie na dużą skalę rozpowszechnione jest przede wszystkim w Stanach Zjednoczonych, Rosji, Francji, Izraelu i Chinach. Ale nie tylko tam. Dwa lata temu w Polsce pojawiły się informacje, że pewna firma doradcza, współpracująca z mielecką Wytwórnią Sprzętu Komunikacyjnego, została posądzona o próbę szpiegostwa gospodarczego na rzecz zagranicznego koncernu lotniczego. UOP zarzucił jej machinacje finansowe i zatrzymał kilku pracowników, w tym osoby ze ścisłego kierownictwa. Postępowanie dowodowe w tej sprawie ciągle się toczy.
Amerykańska firma doradcza The Futures Group stworzyła ranking koncernów, które - jej zdaniem - dysponują najbardziej profesjonalnymi strukturami wywiadowczymi. Pierwsze miejsce na tej liście zajmuje imperium Billa Gatesa - Microsoft. Gonią go Motorola i IBM.
W czołówce figurują też Procter & Gamble, General Electric, Hewlett-Packard, Coca-Cola. W Stanach Zjednoczonych powstało nawet Stowarzyszenie Profesjonalnych Wywiadowców Konkurencyjnych, które stara się stworzyć korzystny wizerunek tej profesji. W korporacjach rozpowszechniana jest wiedza na temat technik zdobywania informacji, organizuje się szkolenia i konferencje. Według szacunków magazynu "Fortune", tylko w 1999 r. tysiąc spółek badanych przez to pismo poniosło w wyniku działalności agentów wywiadu gospodarczego straty w wysokości ponad 40 mln dolarów. Szacuje się, że największe firmy świata mogą wydawać na zabezpieczenie przed szpiegostwem kilkadziesiąt milionów dolarów rocznie.
- Jesteśmy pewni, że żadne informacje na temat konkurencji nie są u nas zdobywane w nieuczciwy sposób - przekonuje Małgorzata Mejer, menedżer w Procter & Gamble Polska. - Nie wykradamy informacji i nam się ich nie wykrada. Niewykluczone jednak, że nasza firma jest szpiegowana w Stanach Zjednoczonych, ale szczegóły takich działań trzymane są w tajemnicy - uważa Dominika Krzyżanowska z Hewlett-Packard. Czy tak jest w rzeczywistości? O tym, że zjawisko szpiegostwa gospodarczego nie ominęło naszego kraju, świadczy choćby to, że w polskim Citibanku prowadzone są szkolenia dla nowych pracowników, mające ich uczulić na możliwość monitoringu ze strony przedstawicieli innych banków.
- Zwracamy uwagę, że nawet wyniesienie laptopa z biura może mieć dla firmy fatalne konsekwencje. Bezpieczne przechowywanie informacji to u nas podstawowy wymóg. Może dzięki temu do tej pory nie było prób wykradania naszych projektów - przekonuje Elżbieta Czarnocka z Citibanku.

Więcej możesz przeczytać w 40/2000 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.