Kryzys w pomarańczowej ekipie (aktl.)

Kryzys w pomarańczowej ekipie (aktl.)

Dodano:   /  Zmieniono: 
Prezydent Juszczenko zapowiedział poważne zmiany kadrowe w jego ekipie politycznej. Dymisji swojego gabinetu nie wyklucza też premier Ukrainy Julia Tymoszenko.
Jak podała internetowa gazeta "Ukraińska Prawda, powołując się na źródła rządowe, "Tymoszenko przed środowym posiedzeniem gabinetu ministrów powiedziała, że w związku z sytuacją polityczną na Ukrainie możliwe są różne scenariusze, łącznie z odwołaniem jej gabinetu. O dymisji ekipy rządowej, włącznie z szefami regionów, mówił w środę również wicepremier Roman Bezsmertny.

Służby prasowe prezydenta zaprzeczyły pogłoskom, jakoby Tymoszenko złożyła podanie o dymisję. Jednak zapowiedziały zmiany kadrowe. W środę Juszczenko przeprowadził naradę z udziałem Tymoszenko, Poroszenki i nowo mianowanego szefa administracji prezydenckiej Ołeha Rybaczuka. Jak poinformowały służby prasowe prezydenta, mówił on o potrzebie koordynacji działań w jego ekipie i  konieczności współpracy między instytucjami władzy. "Prezydent zauważył, że osobiste konflikty między członkami ekipy wywołały poważne następstwa polityczne i +zaszkodziły nie tylko jej reputacji, lecz także wizerunkowi państwa+" - czytamy w komunikacie opublikowanym na stronie internetowej Juszczenki. Ukraiński prezydent podkreślił, że w najbliższym czasie podejmie decyzje, których celem będzie polepszenie pracy jego ekipy. "Wnioski zostaną wyciągnięte na podstawie wyników pracy urzędników i ich zdolności do działania w zespole" - oświadczył. Decyzje dotyczące poważnych zmian kadrowych Juszczenko ma ogłosić w czwartek na konferencji prasowej.

Jednoczesna dymisja rządu Julii Tymoszenko, gubernatorów, skonfliktowanego z Tymoszenko sekretarza Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy Petra Poroszenki oraz szefa gabinetu prezydenta, Ołeksandra Tretiakowa byłaby - jak pisze "Ukraińska Prawda" - jednym z wariantów przezwyciężenia kryzysu politycznego na Ukrainie, jaki zaistniał po sobotniej dymisji szefa ukraińskiej administracji prezydenckiej Ołeksandra Zinczenki. Oskarżył on najbliższe otoczenie prezydenta Wiktora Juszczenki, tj. Poroszenkę i Tretiakowa o korupcję i dążenie do koncentracji władzy w swoich rękach.

Jak oceniają ukraińscy komentatorzy, Tymoszenko może na tym jedynie zyskać w związku z wyborami parlamentarnymi zaplanowanymi na marzec przyszłego roku. Jej odejście nie jest jednak na rękę prezydentowi Juszczence i przyczyniłoby się do dalszego osłabienia obozu rządowego - uważa politolog Mychajło Pohrebinski, który ocenia obecną sytuację polityczną, jako dramatyczną. "Ma ona poparcie dużej części ukraińskiej sceny politycznej, a  nawet partii obecnej słabej opozycji i z łatwością mogłaby zostać liderką nowej realnej opozycji, która samodzielnie poszłaby na  wybory" - podkreślił inny kijowski politolog Wadym Karasiow.

"Biorąc pod uwagę konflikt między nimi, Tymoszenko i Poroszenko powinni odejść, po czym razem działać na rzecz stworzenia wspólnego, proprezydenckiego bloku wyborczego" - powiedział szef kijowskiego Centrum Badań Socjalnych "Sofija" Andrij Jermołajew. "Do czasu planowanych na marzec 2006 roku wyborów parlamentarnych na Ukrainie rządy powinna sprawować ekipa techniczna" - uznał politolog. "Na razie jednak ani Tymoszenko, ani Poroszenko do  takiej decyzji nie dojrzeli" - podkreślił.

Według "Ukraińskiej Prawdy", w razie dymisji Tymoszenko kandydatami na posadę premiera mogą być wicepremier Anatolij Kinach, szef dniepropietrowskiej administracji obwodowej i były zastępca Juszczenki z czasów, gdy był on premierem Jurij Jechanurow oraz przewodniczący parlamentu Wołodymyr Łytwyn.

ks, em, pap