Biały kruk

Dodano:   /  Zmieniono: 
Dobrze, że w kraju ościennym mamy prawdziwych Polaków. Tadeusz Kruczkowski jest z całego serca prawdziwy. On łączy, a nie dzieli. Władzy białoruskiej problemy Polski przybliża, a konflikty gasi. Ideałem jest nieskazitelnym. Lubiany i szanowany. Uczciwy, co dziś rzecz rzadka. Premier pewnie o tym nie wie. Jutro pewnie zmieni zdanie.
Polski rząd zmuszony został pogodzić się z przegraną w sprawie Związku Polaków na Białorusi. Białoruska opozycja zresztą mówiła to od dawna. Łukaszenka zrobi, co zechce. Polskie protesty może co najwyżej zbyć uśmiechem. Stało się to jednak bardzo szybko. A to dlatego, że Łukaszence udało się znaleźć sojuszników. Tadeusz Kruczkowski jest jednym z nich.

Kontrolę nad związkiem Polska już straciła, ale nie możemy pozwolić na utratę naszego majątku na Białorusi. O to teraz toczy się gra. Wstrzymanie wypłat pieniężnych może spowodować, że Łukaszenka za narosłe obciążenia w opłatach za wodę czy gaz zechce zlicytować i przejąć domy polskie oraz ośrodki kultury. Trzeba znaleźć rozwiązanie, które pozwoli wyeliminować to zagrożenie.

Decyzja premiera o nadaniu Andżelice Borys funkcji konsula honorowego bardzo pomoże sprawie Polskiej. Pomoże też samej Bory, która być może przestanie być nękana przez białoruską bezpiekę. Oddali być może zapędy Łukaszenki, by wsadzić ją do więzienia. Choć tego nigdy nie wiadomo.

Nie oznacza to, że wobec białoruskiego dyktatora jesteśmy bezradni. Warszawa wykazuje się dużą konsekwencją i te działania w końcu przyniosą rezultaty. Być może po wyborach kurs wobec Łukaszenki się zaostrzy. Jednak przesada w tym kierunku mogłaby nam zaszkodzić. Polska wobec Białorusi musi działać w porozumieniu z Unią. Zbyt ostre posunięcia mogą zostać odebrane jako prowokowanie konfliktu. Zważywszy, że trzecią, ukrytą stroną sporu jest tu Rosja, w Brukseli sprawa ta będzie odbierana jako "polskie fobie" Co Łukaszence będzie tylko na rękę". Co do ręki, to w imię solidarności można jej Kruczkowskiemu nie podawać.

Grzegorz Sadowski