Tusk "mężem stanu"

Tusk "mężem stanu"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Jak twierdzą eksperci znaczny wzrost notowań w ostatnich sondażach, kandydat PO Donald Tusk zawdzięcza przede wszystkim: wizycie na Białorusi, aktywnej kampanii billboardowej, unikaniu konfliktów i obraniu taktyki "męża stanu".
Eksperci: dr Wojciech Jabłoński oraz Eryk Mistewicz zgodnie podkreślają, że Tusk powinien spodziewać się w najbliższym czasie "zmasowanych ataków ze strony sztabów innych kandydatów". Nie są jednak zgodni, czy rezygnacja z kandydowania Zbigniewa Religi i przekazanie przez niego poparcia Tuskowi ma wpływ na  wzrost jego notowań.

Jabłoński uważa, że ostatnie sukcesy sondażowe Tuska to wynik "obrania przez niego taktyki +męża stanu+, która objawia się aktywnym uczestnictwem kandydata w wydarzeniach o randze międzynarodowej". Jak powiedział, chodzi m.in. o sierpniową wizytę Tuska w Grodnie i jego spotkania z prawdopodobną przyszłą kanclerz Niemiec Angelą Merkel. Także według Mistewicza, "ruch pt. Białoruś" jest niewątpliwym sukcesem Tuska.

Mistewicz podkreślił też, że zwyżka notowań kandydata PO jest skutkiem "bardzo sprawnie poprowadzonej kampanii medialnej". Jak wyjaśnił, "nie chodzi tylko o jej rozmach, ale o to, że rozprawia się ona z niedociągnięciami tej kandydatury". Jak tłumaczył, Tusk przed rozpoczęciem kampanii "wyglądał wciąż jak +fajny chłopiec, który przyszedł z boiska+, a nie jak przywódca stada, mąż stanu". Tymczasem, zdaniem eksperta, kampania medialna kandydata PO, pokazuje go jako propaństwowca i człowieka z charyzmą.

Podobnego zdania jest Jabłoński. Jak zaznaczył, dzięki obecnym w  całym kraju billboardom z hasłem "Prezydent Tusk" kandydat staje się "znany i popularny". Jak zauważył, Tusk wykorzystał "przerwę wakacyjną na intensyfikację kampanii, gdy pozostałe sztaby były w  tym czasie uśpione".

Trzeci czynnik, który złożył się na wzrost notowań lidera PO, zdaniem Jabłońskiego, to "unikanie przez niego wszelkiego rodzaju konfliktów, walk, sytuacji kryzysowych". Według eksperta, Tuskowi służy "wizerunek kandydata środka, czyli zaprzeczenie tradycyjnej polaryzacji w Polsce na +solidaruchów+ i +komuchów+". Kandydat PO, w ocenie eksperta, "nie angażował się zbyt widocznie po stronie ani jednego, ani drugiego obozu, nie mieszał się w żadne walki".

Jabłoński uważa, że rezygnacja Religi i poparcie przez niego Tuska nie przełoży się na wzrost jego notowań. Zaznaczył, że w  ostatnim czasie poparcie dla Religi było "na niskim poziomie (ostatnie sondaże dawały Relidze od 4 do 7 proc. poparcia). Ekspert ocenił, że fakt poparcia przez profesora kandydata PO zostanie "szybko zapomniany bo kampania rządzi się takimi prawami, że wciąż pojawiają się coraz to nowe akcenty".

Odmiennego zdania jest Mistewicz, według którego poparcie Religi ma znaczny wpływ na wzrost notowań Tuska. Jak powiedział, dzięki temu poparciu "powstał megaprezydent +Zbigniew Tusk+", w którym łączy się "ogromne zaufanie społeczne dla Religi i charyzma polityczna Tuska".

Obaj eksperci podkreślają, że Tusk powinien być przygotowany na  zmasowane ataki ze strony sztabów innych kandydatów.

Na finiszu kampanii prezydenckiej Jabłoński spodziewa się "rozpętania sytuacji kryzysowej wokół Tuska". Jego zdaniem, dokonają tego przedstawiciele sztabu Lecha Kaczyńskiego. Także Mistewicz przypuszcza, że niebawem "będziemy mieli do czynienia z  wielką ilością pomyj i wyciągania kwestii osobistych, słowem z  +czarnym PR-em+" wobec Tuska. Jak dodał, kandydat PO jest "na celowniku wszystkich sztabów".

Według czwartkowego sondażu PGB, na Tuska chciałoby głosować 28 proc. badanych - o 5 pkt proc. więcej niż pod koniec sierpnia. Według opublikowanego we wtorek sondażu PBS, Tusk zdobyłby 41 proc. głosów, deklasując najgroźniejszych rywali - Lecha Kaczyńskiego (21 proc) i Włodzimierza Cimoszewicza (19 proc.).

ks, pap