Lwy bez faworyta

Dodano:   /  Zmieniono: 
W przededniu zakończenia 62. Festiwalu Filmowego w Wenecji krytycy nie wskazują zdecydowanego faworyta do głównej nagrody Złotych Lwów.
Włoska prasa wiąże wiele nadziei z  entuzjastycznym przyjęciem przez krytyków i publiczność włoskiego filmu "Bestia w sercu" w reżyserii Barbary Comencini. Zagraniczni krytycy dają jednak największe szanse filmowi "Goodnight and Good luck", którego reżyserem jest George Clooney.

Cristina Comencini nakręciła film na podstawie napisanej przez siebie powieści, przedstawiającej ponury obraz rozkładu rodziny, lęków i traumatycznych doświadczeń z dzieciństwa. Włoscy recenzenci nazywając film głębokim, do głębi poruszającym i  wspaniałym przewidują jednocześnie, że nie zostanie on przychylnie przyjęty przez Kościół.

Jednak zdaniem wysłanników mediów z całego świata wręcz nieprawdopodobne wydaje się, by jednej z najważniejszych nagród -  Złotego Lwa czy Grand Prix za reżyserię - nie otrzymał film Clooneya, który - jak się podkreśla - jest wielkim hołdem dla  heroicznego dziennikarstwa.

Jako potencjalnych faworytów wymienia się także "Brokeback mountain", odważną opowieść o homoseksualnej miłości kowbojów, oraz "Lady vendetta" Koreańczyka Parka Chan-wooka. Entuzjazm wzbudził też najnowszy film Takeshi Tikano z Japonii ("Takeshis") któremu pomogła otaczająca go do ostatniej chwili aura tajemniczości. Dopiero po inauguracji festiwalu ujawniono, że to  ten właśnie obraz jest dwudziestym filmem, biorącym udział w  konkursie o nagrodę Złotego Lwa.

Mimo entuzjastycznych recenzji największych włoskich krytyków filmowych i długiej owacji po zakończeniu projekcji, jako faworyta nie wskazuje się "Persona non grata" Krzysztofa Zanussiego. Choć wszyscy sprawozdawcy z Lido zwracali uwagę na mistrzowską grę Zbigniewa Zapasiewicza i Nikity Michałkowa, ich nazwiska nie krążą na dziennikarskiej giełdzie typującej kandydatów do nagrody dla  najlepszego aktora.

Uroczystość rozdania nagród w Wenecji odbędzie się w sobotę wieczorem.

ks, pap