PO zaskoczone kandydaturą Marcinkiewicza (aktl.)

PO zaskoczone kandydaturą Marcinkiewicza (aktl.)

Dodano:   /  Zmieniono: 
PO "przyjmuje do wiadomości", że Kazimierz Marcinkiewicz jest kandydatem PiS na premiera, ale chce by szef PiS Jarosław Kaczyński wyjaśnił dlaczego sam nie podjął się misji sformowania rządu - oświadczył szef PO Donald Tusk.
Zapowiedział jednak, że Platforma przystąpi do rozmów o nowym rządzie i chce by zaczęły się one jak najszybciej oraz były jawne.

Na konferencji prasowej zwołanej po oświadczeniu Jarosława Kaczyńskiego, że to Marcinkiewicz jest kandydatem PiS na szefa rządu, Tusk powiedział, że Platforma przyjęła tę informację "ze zdziwieniem".

Jak podkreślił, dla Platformy jest przykrym zaskoczeniem, że PiS nie chce wziąć pełnej odpowiedzialności za rząd. Według Tuska, świadczy o tym decyzja PiS o wysunięciu kandydatury Marcinkiewicza. Polityk PO dodał, że nie zna motywów tej decyzji i oczekuje "publicznych" wyjaśnień od Jarosława Kaczyńskiego.

Według Tuska, dla Polaków klarowna i czytelna byłaby sytuacja, w  której to szef partii, która wygrała wybory zostałby premierem. Podkreślił, że przez ostatnie dwa dni przekonywał do tego liderów PiS, szczególnie Jarosława Kaczyńskiego.

"Nie rozumiemy powodów dla których Jarosław Kaczyński nie podjął się tej misji, zrezygnował z prowadzenia rządu, ale przyjmujemy ją do wiadomości" - powiedział szef PO.

Zdaniem Tuska, z ust Jarosława Kaczyńskiego powinno obok wyjaśnień dotyczących kulis decyzji o wysunięciu kandydatury Marcinkiewicza na szefa rządu paść czytelne zapewnienie, że "PiS z  braćmi Kaczyńskimi będzie konsekwentnie wspierało rząd Marcinkiewicza". "Jeśli stworzymy ten rząd, to z wiarą, że będzie on dobry i że będzie trwał cztery lata" - podkreślił.

Według szefa Platformy, gdyby miało się okazać, że zwycięska partia desygnuje premiera "dla żartu, albo dla taktycznego wybiegu to byłby to bardzo czarny scenariusz".

Szef PO, jak powiedział, domyśla się, iż głównym powodem rezygnacji Jarosława Kaczyńskiego z objęcia funkcji premiera jest chęć pomocy bratu - Lechowi Kaczyńskiemu - w wyborach prezydenckich. Tusk zastrzegł, że choć Jarosław Kaczyński ma prawo do takiej decyzji to "nikt w Polsce nie ma prawa, aby z misji tworzenia rządu robić wyłącznie taktyczny wybieg".

Dodał, że wobec takiego obrotu wydarzeń, ma pewne wątpliwości czy  propozycje dotyczące tworzenia przyszłego rządu zawarte w liście, który otrzymał we wtorek od Jarosława Kaczyńskiego są "rzetelną propozycją, czy taktycznym unikiem".

Tusk zapewnił, że PO zrobi wszystko, aby nie doszło do sytuacji podobnej jak w 1997 r. "w której Polacy domyślali się, że rządzi Marian Krzaklewski a premierem jest Jerzy Buzek".

"To byłby bardzo poważny błąd gdyby nowy rząd zaczął pracę w  sytuacji, w której prawdziwe decyzje zapadają na tzw. tylnym siedzeniu. Mam nadzieję, że nie takie intencje towarzyszą tej zaskakującej decyzji" - powiedział Tusk.

Według niego, informacja o decyzji PiS w sprawie kandydatury Marcinkiewicza na premiera dotarła do PO na trzy minuty przed konferencją Jarosława Kaczyńskiego, kiedy to prezes PiS zatelefonował do Jana Rokity.

"Pan Jarosław Kaczyński telefonicznie poinformował o tym Jana Rokitę. Podkreślam: trzy minuty przed konferencją" - zaznaczył Tusk. Natomiast według wiceszefa sztabu wyborczego PiS Michała Kamińskiego, Kaczyński co najmniej dwukrotnie rozmawiał telefonicznie z Rokitą o kandydaturze Marcinkiewicza.

Zdaniem Tuska, rząd, na którego czele nie staje lider zwycięskiej partii może być rządem słabszym. "To jest w mojej ocenie rzecz oczywista. Nie wierzę w to, by Jarosław Kaczyński sądził, że  będzie gorszym premierem niż pan Marcinkiewicz" - ocenił szef PO.

Zaznaczył, że dla Platformy jest ważne, żeby szybko powstał dobry rząd. Dlatego - dodał - PO skieruje do tworzenia rządu swoich najlepszych ludzi. "Wszyscy najlepsi ludzie Platformy będą także w  pracach tego rządu uczestniczyć. Biorę pełną odpowiedzialność za  przygotowanie tych ludzi i za jakość rządzenia ludzi Platformy w  tym rządzie" - podkreślił Tusk.

Zapowiedział również, że Jan Rokita zgodnie z zapowiedziami jest gotowy do pracy przy tworzeniu rządu i gotowy na uczestniczenie w  tym rządzie.

Tusk ma nadzieję, że rozmowy o rządzie szybko się rozpoczną i że będą się odbywać przy "otwartej kurtynie". "Chciałbym, aby już żadna decyzja, a także powody dla których decyzje zapadają, nie  były zaskoczeniem dla Polaków i nie zapadały w aurze tajemniczości" - powiedział szef PO.

W środę zbiera się zarząd Platformy. Ma on wskazać osoby, które będą odpowiedzialne za prowadzenie rozmów z PiS oraz przedstawić zespół ekspertów, którzy wezmą w tych rozmowach udział z ramienia PO. Tusk powiedział, że od środy Platforma będzie czekała na  informacje od Marcinkiewicza, o tym, kiedy będzie gotowy do  rozmów.

Tusk przyznał, że "nie ma żadnej opinii na temat Marcinkiewicza jako potencjalnego szefa rządu. "Lubię go, jest to człowiek z całą pewnością sympatyczny i umiarkowany, miałbym natomiast kłopot ze  szczegółowym opisaniem pana Marcinkiewicza w roli przyszłego premiera" - dodał.

Podkreślił, że nie ma zastrzeżeń do sposobu komunikacji między Platformą a PiS-em. "Jest trochę powodów do niepokoju jeśli chodzi o pewne pomysły, czy pewne zaskakujące rozstrzygnięcia, ale jeśli chodzi o ilość i charakter kontaktów miedzy mną, a braćmi Kaczyńskimi są to kontakty nieporównywalnie częstsze nż moje kontakty z żoną" - powiedział Tusk. "Nie mówię, że jest to  przyjemniejsze" - dodał.

Tusk poinformował też, że w środę spotka się z prezydentem Aleksandrem Kwaśniewskim.

ss, pap