Drugim ciekawym aspektem tej transakcji jest konsolidowanie przez Gazprom naftowych i gazowych aktywów. Gazprom - co warto podkreślić - jest od tego roku ponownie pod kontrolą rosyjskiego państwa. Po co rosyjskiemu państwu tak ścisła kontrola nad strategicznymi surowcami? Odpowiedź na to daje lansowana w Rosji koncepcja "liberalnego imperium", w myśl której mocarstwową pozycję można zdobyć dzięki uzależnieniu ościennych państw od dostaw strategicznych surowców. Za jej autora uchodzi Anatolij Czubajs, szef kontrolowanego przez rosyjskie tajne służby koncernu energetycznego RAO JES, były premier Rosji. Jej gorącym zwolennikiem jest także obecny prezydent Władimir Putin.
Polacy powinni z uwagą śledzić poczynania Rosjan. O tym, że po cichu skutecznie realizują oni taką taktykę w Polsce, świadczy stuprocentowe uzależnienie naszego kraju od dostaw rosyjskiej ropy i monopolistyczna pozycja Rosji w dostawach gazu (ponad dwie trzecie zużycia). Ostatni rok pokazał, jak "liberalne imperium" działa w praktyce. W lutym 2004 r. Gazprom wstrzymał dostawy dla Białorusi, mając za nic fakt, że tym samym ograniczył dopływ surowca do Polski. Od takiej geopolityki boli głowa. Nic dziwnego, że Abramowicz przedłożył ponad nią mecze angielskiej ligi piłkarskiej.
Jan Piński