Problemy z prawem nowych posłów

Problemy z prawem nowych posłów

Dodano:   /  Zmieniono: 
Wśród wybranych w niedzielnych wyborach parlamentarzystów są tacy, którzy mają problemy z wymiarem sprawiedliwości.
Wobec niektórych procesy sądowe dopiero się rozpoczną, w przypadku innych sprawy karne są w toku lub wydano już prawomocne wyroki.

Ordynacja wyborcza nie zabrania kandydować do parlamentu osobie skazanej nawet prawomocnym wyrokiem. Próby zmiany tych przepisów, podejmowane w mijającej kadencji Sejmu, nie powiodły się.

Poznańskich parlamentarzystów, senatora Przemysława Aleksandrowicza i posła Jacka Tomczaka z PiS czekają procesy sądowe. Odpowiedzą za porównanie homoseksualizmu do pedofilii, zoofilii i nekrofilii.

Sprawa ma związek z Marszem Równości, który odbył się w Poznaniu w listopadzie 2004 roku. Kilka dni przez marszem pełniący wówczas funkcję przewodniczącego Rady Miasta Poznania Aleksandrowicz i  ówczesny radny Tomczak podczas konferencji prasowej użyli tego porównania.

Do poznańskiej prokuratury trafiło kilkanaście doniesień o  popełnieniu przestępstwa. Prokuratura potraktowała pisma jak prywatne akty oskarżenia i zgodnie z procedurą przekazała je do  rozpatrzenia sądowi.

20 maja br. Sąd Rejonowy w Poznaniu umorzył sprawę. W  uzasadnieniu napisał, że wypowiedzi radnych były działaniem przysługującym im w ramach kompetencji radnych gminy. Sąd Okręgowy w Poznaniu zakwestionował jednak tę decyzje i uznał, że sprawa powinna zostać rozpatrzona ponownie

Od listopada 2004 r. przed Sądem Rejonowym w Pile trwa proces posłanki Samoobrony Renaty Beger. Prokuratura zarzuca jej, że od  czerwca do sierpnia 2001 r. dopuściła się nadużycia i fałszerstwa przy sporządzaniu list osób popierających kandydatów Samoobrony w  wyborach do Sejmu i wykorzystała je do rejestracji listy kandydatów.

Oskarżonej grozi kara do trzech lat więzienia, a za posługiwanie się nieprawdziwymi danymi - do pięciu lat. Podczas kilkunastu rozpraw, jakie odbyły się od początku procesu, większość świadków zeznała, że nie udzieliła poparcia Beger i to nie ich oryginalne podpisy są na listach poparcia.

Kłopoty z prawem ma także kilkoro innych posłów Samoobrony, na  czele z jej liderem. W sierpniu stołeczny Sąd Okręgowy skazał Andrzeja Leppera na rok i trzy miesiące więzienia w zawieszeniu na  5 lat, 20 tys. zł grzywny, pokrycie prawie 5 tys. zł kosztów sądowych i 50 tys. zł zadośćuczynienia dla Andrzeja Olechowskiego -  za pomówienie w 2001 r. z sejmowej trybuny polityków PO i SLD. Lepper oskarżał Jerzego Szmajdzińskiego, Włodzimierza Cimoszewicza, Donalda Tuska, Pawła Piskorskiego i Andrzeja Olechowskiego o branie łapówek i kontakty ze światem przestępczym.

Na Lechu Kuropatwińskim (Samoobrona) z okręgu toruńskiego, który będzie pełnił mandat posła drugą kadencję, ciąży natomiast prawomocny wyrok za fałszowanie podpisów na listach płac swojej dawnej firmy - Zakładu Masarsko-Ubojowego w Strzałach (Kujawsko- Pomorskie). Sąd Rejonowy we Włocławku w lutym skazał posła na rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata i 5 tys. zł grzywny.

Posłanka Samoobrony Renata Rochonowska ma na koncie wyrok prawomocny za przywłaszczenie stada indyków, wydany w ubiegłym roku przez Sąd Okręgowy w Elblągu. Za przywłaszczenie 5 tys. indyków wartych 110 tys. zł. skazano ją wówczas na karę 1 roku w  zawieszeniu na 3 lata i grzywnę w wys. 2,5 tys. zł.

Z kolei bydgoski poseł Witold Hatka (LPR), który w Sejmie będzie zasiadał już drugą kadencję, jest podejrzanym w śledztwie związanym z nieprawidłowościami w działalności kierownictwa nieistniejącego już Wielkopolskiego Banku Rolniczego SA (WBR). Parlamentarzysta był przewodniczącym rady nadzorczej banku.

Prokuratura Okręgowa w Kaliszu w marcu zarzuciła Hatce działanie na szkodę WBR, które wiążą się z zawarciem umowy utworzenia w  Krakowie spółki Hatrol, w którą zaangażowano aktywa banku. Prokuratura podejrzewa też, że kapitał Hatrolu został wykorzystany do powołania kolejnych spółek. W lutym 2004 r. Hatka zrzekł się immunitetu. Posłowi oraz czterem innym zatrzymanym członkom zarządu WBR grozi do dziesięciu lat więzienia.

W okręgu katowickim dwóch wybranych właśnie posłów Platformy Obywatelskiej ma do czynienia z wymiarem sprawiedliwości - to były dyrektor Śląskiej Regionalnej Kasy Chorych Andrzej Sośnierz i  prezes Związku Górnośląskiego Krzysztof Szyga.

Przed Sądem Okręgowym w Katowicach wciąż trwa proces, w którym Sośnierz jest oskarżony o niegospodarność przy wprowadzeniu elektronicznych kart ubezpieczenia zdrowotnego. Mimo to władze partii zgodziły się na jego kandydowanie z pierwszego miejsca na  liście, bo uznały, że to proces polityczny.

Krzysztof Szyga z powodu swoich kłopotów z prawem na trzy dni przed wyborami został wykluczony z szeregów PO. Ma jednak nadzieję na załagodzenie konfliktu, o jego losie mają rozstrzygnąć władze krajowe partii.

Powodem konfliktu było zatajenie przez niego informacji o tym, że  został skazany za krytykujące władze Siemianowic Śląskich artykuły, które publikował w latach 200-2002 jako radny opozycji na łamach lokalnej gazety. Sąd uznał, że autor przekroczył granice dopuszczalnej krytyki, a jego artykuły mogły podważyć zaufanie do  władz miasta.

Nowo wybrany poseł Leonard Krasulski (PiS), startujący do Sejmu z  okręgu elbląskiego, był z kolei karany za jazdę po pijanemu. Wyrok w jego sprawie zapadł w styczniu ubiegłego roku w Sądzie Rejonowym w Elblągu. Posła skazano na karę grzywny w wysokości 900 złotych oraz świadczenie pieniężne na cele społeczne w wysokości 250 zł. Sąd zakazał mu także prowadzenia pojazdów przez rok.

ss, pap