Bastylia XXI wieku

Dodano:   /  Zmieniono: 
V Republika Francuska zamieni się w szóstą, zanim doczeka swego 50-lecia
Na szczycie ONZ w połowie września zabrakło prezydenta Jacques`a Chiraca. Francję reprezentował premier Dominique de Villepin. Powód był dość banalny - Chirac, dotychczas cieszący się dobrym jak na swoje 73 lata zdrowiem, wskutek zaburzeń widzenia na tle niedomagań naczyniowych najpierw musiał spędzić tydzień w szpitalu, a potem, stosownie do zaleceń lekarzy, na sześć tygodni ograniczyć polityczne zajęcia. Gdzie indziej taka niedyspozycja przeszłaby bez większego wrażenia, ale w Paryżu zaczęto mówić o "chorobie konstytucyjnej". Nigdy dotychczas nie zdarzyło się, by prezydent Francji tak długo był nieobecny na scenie międzynarodowej. Co więcej, szef rządu pierwszy raz skupił w ręku funkcje premiera i prezydenta - rzecz niebywała we francuskiej praktyce konstytucyjnej.

Prezydent na tronie
Ostatnie zdarzenia ponownie rozpaliły dyskusje nad kryzysem instytucji V Republiki. Powołana 4 października 1958 r. przez gen. Charles`a de Gaulle`a, wraz z przyjęciem w referendum 15. konstytucji Francji, miała położyć kres parlamentarnemu chaosowi i niestabilnym rządom IV Republiki, dać gwarancje silnej i skutecznej władzy nad Sekwaną. Jej podstawą stała się silna prezydentura, o kompetencjach nieporównywalnych z innymi państwami zachodniej Europy. Francja kojarzyła się od tej pory z demokracją silnie scentralizowaną, a fotel prezydenta w Pałacu Elizejskim niemal z tronem cesarskim.
Nie zmieniły tego późniejsze modyfikacje. Sam generał wprowadził w 1962 r. zasadę powszechnych wyborów prezydenckich. W 2000 r. w ogólnokrajowym referendum kadencję głowy państwa skrócono z siedmiu do pięciu lat. Dopóki w pokojach rządowych i Pałacu Elizejskim zasiadali przedstawiciele jednej opcji politycznej, parlamentarno-prezydencki system, z naciskiem na ten drugi człon, funkcjonował gładko. Dla wielu Francuzów nawet za bardzo - prezydent, mając za sobą parlamentarną większość, sprawował faktyczne rządy, a rola premiera sprowadzała się na ogół do potakiwania. Od kiedy po wyborach w 1986 r. naprzeciw socjalistycznego prezydenta Francţois Mitterranda stanął rząd prawicy, Francuzi przez kilka kadencji ćwiczyli w praktyce kohabitację. Wbrew obawom cohabitation sprawdziła się, a wraz z nią przetrwała V Republika.
Silna prezydentura z cesarskimi atrybutami, nazywana niekiedy republikańską monarchią, miała też wyrażać ambicje Francji do odgrywania czołowej roli w Europie i na świecie. Grandeur i mocarstwowa symbolika pozostawały nieodłącznym elementem wystąpień nad Sekwaną. "Nie wolno nigdy zwątpić we Francję" - powtarzali politycy. Z czasem wątpliwości jednak przybywało. W 1976 r. polityk, dyplomata i pisarz Alain Peyrefitte w książce "Francuska choroba" ostrzegał, iż Francję ogarnęła "trwała niemoc", i zastanawiał się, czy kraj wyjdzie z obezwładniającej bierności. Podobną diagnozę postawił kilkadziesiąt lat później, w 2003 r., historyk i eseista Nicolas Baverez w bestsellerowej książce "Upadająca Francja". Jego zdaniem, Francja pozostaje niezdolna do globalnych zmian, a przy tym rości sobie pretensje do odgrywania roli "globalnego gracza", do której nie dorasta ani gospodarczo, ani militarnie. Kraj przeżywa kryzys intelektualny, moralny i duchowy, za który główną odpowiedzialność ponoszą skostniałe elity. Społeczeństwo, choć często drwi sobie "z tych z góry", żąda od państwa wszystkiego, ale do niczego nie czuje się zobowiązane.

Kozioł ofiarny
Kryzys państwa, kryzys gospodarczy, społeczny, polityczny, kryzys zaufania - Francji żaden kryzys nie został oszczędzony - mówi znany socjolog Alain Touraine. Po zerowym wzroście w 2003 r. w następnych latach gospodarka nieco ruszyła w górę, ale bezrobocie wciąż przekracza 10 proc., przybiera na sile deindustrializacja, czyli odchodzenie od przemysłu do sektora usług, dług państwowy przekroczył bilion euro, deficyt budżetowy nadal przewyższa wyznaczony przez UE limit 3 proc. Za podobne problemy wszędzie obwinia się rządy, ale we Francji rządom przypadła rola najmniej wdzięczna - kozła ofiarnego. Sprawił to system, w którym gabinet i partia rządząca są faktycznie tylko przedłużeniem Pałacu Elizejskiego, skąd mała grupa doradców wywiera często większy wpływ na rządową politykę niż ministrowie czy nawet premier.
Praktyki takie umożliwia konstytucja V Republiki, która daje głowie państwa monarsze pełnomocnictwa, podczas gdy szefa rządu poddaje permanentnej, podwójnej presji: z jednej strony, potrzebuje on większości w parlamencie, z drugiej - jest zależny od prezydenta, który go mianuje i w każdej chwili może odwołać. W niemal 50-letniej historii V Republiki tylko trzem premierom udało się rządzić dłużej niż trzy lata. System rozwinął do perfekcji obecny prezydent, zasiadający w Pałacu Elizejskim od maja 1995 r. Krytycy zarzucają mu stworzenie "chirakii", systemu de facto klientystycznego, ceniącego lojalność i posłuszeństwo wyżej od śmiałych wizji i niezależności ocen. Z instynktem zwierzęcia politycznego Chirac pokonywał rafy w macierzystej UMP (Unii na rzecz Ruchu Ludowego), największym ugrupowaniu prawicy, a także przypływy i odpływy w krajowym elektoracie. Poradził też sobie z faux pas, które dla innego prezydenta oznaczałoby koniec kariery: w 1997 r. podjął decyzję o przedterminowych wyborach, co miało umocnić rządzącą większość, a w efekcie wyniosło do władzy socjalistów. Pięć lat później drugi raz wygrał wyścig do Pałacu Elizejskiego, gdzie będzie królować do 2007 r.
Najpotężniejszy wstrząs przyszedł 29 maja 2005 r. Francja, pionier jedności europejskiej, pogrzebała w referendum konstytucję, która miała być uwieńczeniem procesu integracyjnego. Grandeur przegrało z gospodarczymi realiami, z problemami zagrożonego utratą pracy drobnego ciułacza z Paryża i Lyonu. Majowe "nie" Francuzów było wymierzone w politykę, której ucieleśnieniem był Jacques Chirac. Tradycyjnie zapłacił jednak premier, uchodzący zresztą za synonim absolutnego posłuszeństwa Jean-Pierre Raffarin. Nowy szef rządu, Dominique de Villepin, stanął przed dylematem: kontynuacja czy radykalne zerwanie z przeszłością, czyli z V Republiką.

Skalp Sarkozy`ego
52-letni Villepin, faworyt Chiraca, głosi dziś "modernizację modelu francuskiego", która, jego zdaniem, pozwoli Francji zachować "czołową rolę w Europie i na świecie". Za przeciwnika ma konkurenta z własnej partii, lidera UMP i ministra spraw wewnętrznych, 50-letniego Nicolasa Sarkozy`ego. Obaj aspirują do fotela prezydenckiego w wyborach w 2007 r., prezentują jednak różne wizje polityki. Sarkozy, liberał, zwolennik Margaret Thatcher, ale żywiący też szacunek dla Tony`ego Blaira, kładzie mniejszy nacisk na oś francusko-niemiecką, a większy na współpracę w szerszym gronie znaczących partnerów z UE - od Francji, Niemiec i Wielkiej Brytanii, po Włochy, Hiszpanię i Polskę. Krytyczny wobec mitów o silnej pozycji Francji w Afryce czy świecie arabskim opowiada się za bliższymi kontaktami z USA. Duże uznanie zyskał dzięki walce z przestępczością. Sarkozy mówi Francuzom wprost, że powinni "się wyleczyć z autyzmu" i zacząć dostrzegać otaczającą ich rzeczywistość, "zerwać z tym, co budowano przez kilkadziesiąt ostatnich lat", przystąpić do "niezbędnych głębokich zmian strukturalnych".
Wybory w 2007 r. może równie dobrze wygrać Dominique de Villepin lub nawet, po raz trzeci, Jacques Chirac. Mało kto jednak wróży sukces "modelowi francuskiemu". Odwraca się od niego także lewica, choć wcześniej socjalistyczny prezydent Mitterrand chętnie korzystał z monarszych przywilejów. Francja jest formalnie wciąż czwartą gospodarką świata, a Francuzi produkują wprawdzie o 5 proc. więcej na godzinę niż Amerykanie, ale o 35 proc. mniej w ciągu całego życia zawodowego, z powodu skróconego do 35 godzin tygodnia pracy - przyznaje liberalny socjalista Jacques Attali, były dyrektor Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju. Radykalne środki, takie jak wydłużenie czasu pracy, cięcia w rozdętych wydatkach publicznych, uszczuplenie świadczeń socjalnych czy ograniczenie roli państwa, wydają się niemożliwe w ramach starych instytucji, które dotychczas blokowały wszelkie zmiany. "Republikańska monarchia" źle kojarzy się z reformami. Dlatego mimo żywej wciąż zmory politycznego chaosu sprzed 1958 r. nad Sekwaną przybywa głosów postulujących przywrócenie równowagi między głową państwa i parlamentem. To jednak może wymagać zmiany konstytucji.
VI Republika? "Francuzi mają gdzieś swoje instytucje" - skomentował w 1994 r. Jacques Chirac nalegania na modernizację państwa. Rok temu zapowiedział, że jeszcze przywiesi sobie do pasa skalp Sarkozy`ego, zwolennika radykalnych zmian. Monarcha, który mówi językiem rewolucjonisty, może jednak niechcący przyspieszyć zburzenie Bastylii.

Więcej możesz przeczytać w 40/2005 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.

Spis treści tygodnika Wprost nr 40/2005 (1192)

  • Wprost od czytelników9 paź 2005Komisja dziękuje W związku z zakończeniem prac komisji pozwalam sobie złożyć - w imieniu jej członków - serdeczne podziękowania za prezentowanie naszych działań. Dzięki temu były one uważnie obserwowane przez opinię publiczną. Komisji...3
  • Na stronie9 paź 2005Wolę ułomną demokrację, rozgrywającą się w świetle kamer, od kończącej się właśnie "demokracji pałacowej"3
  • Skaner9 paź 2005WYBORY Głosowanie na bis Zwycięzcy zyskują, przegrani tracą. Na zlecenie tygodnika "Wprost" TNS OBOP zapytał Polaków, na jakie partie głosowaliby, gdyby wybory parlamentarne odbyły się 2 października (tydzień po prawdziwym...6
  • Dossier9 paź 2005DONALD TUSK kandydat na prezydenta RP, lider Platformy Obywatelskiej "W przeciwieństwie do Lecha Kaczyńskiego niestety nie mogę niczego zadeklarować w imieniu brata, ale mogę w imieniu siostry" Polsat NELLI ROKITA żona lidera PO...7
  • Playback9 paź 200512
  • Poczta9 paź 2005Dyktatura korporacji Jestem aplikantem ostatniego roku aplikacji prowadzonej przez Okręgową Izbę Radców Prawnych w Olsztynie. Nie pochodzę z rodziny prawniczej, podobnie jak wszyscy aplikanci z mojego roku. Fakt ten przeczy prawdziwości...12
  • Ryba po polsku - Nasz cyrk, nasze małpy9 paź 2005Najpierwszym politykom już udało się zniechęcić do siebie, koalicji, Sejmu i rządu większość Polaków13
  • Okiem barbarzyńcy - Namiętność do Jarosława9 paź 2005Borowski i Olejniczak nie wyobrażają sobie Polski, w której nie rządziłby Jarosław Kaczyński14
  • Z życia koalicji9 paź 2005W nosie mamy rozmowy PiS-PO, kandydatów na premierów, prezydentów etc. Niniejszym ogłaszamy, że w naszej rubryce koalicją jest już PO-PiS, a rząd, w ślad za swym premierem, przeszedł do opozycji. I w kraju takim jak Polska...16
  • Z życia opozycji9 paź 2005Roman Giertych ledwo, ledwo, ledwo przeczołgał się do Sejmu. Musiał się zdziwić, bo przecież tak ciężko pracował na swe nazwisko w komisji śledczej. Być może zdziwi się też naszą opinią, że tą działalnością bardziej pomógł SLD niż sobie....17
  • Nałęcz - Zdrowy duch9 paź 2005Niech zawsze, kiedy rządzący ugrzęzną w aferach, ludzie zsyłają ich do politycznego piekła18
  • Fotoplastykon9 paź 2005© Henryk Sawka (www.przyssawka.pl)19
  • Oszustwo demokratyczne9 paź 2005W Polsce gra się z wyborcą w salonowca: wyborca wystawia tyłek, ale nie wie, kto go uderzył20
  • Niespotykanie spokojny premier9 paź 2005Byłby z niego świetny szef rządu - mówiono o Kazimierzu Marcinkiewiczu, gdy w gabinecie Suchockiej był wiceministrem edukacji28
  • Egzekucje będą natychmiastowe9 paź 2005Rozmowa z Kazimierzem Marcinkiewiczem, kandydatem na premiera RP32
  • Demokracja urn9 paź 2005Swojej Polski, swojej demokracji i swego udziału w wyborach po latach komuny musimy się uczyć od nowa34
  • Uniwersytet zamknięty9 paź 2005W Polsce nie ma bezpłatnych studiów: dwie trzecie spośród prawie 2 mln studentów rozpoczynających nowy rok akademicki płaci za naukę38
  • List założycielski Europy9 paź 2005Bez listu polskich biskupów do niemieckich nie byłoby zjednoczonych Niemiec, papieża Polaka ani pontyfikatu Benedykta XVI44
  • Giełda9 paź 2005HOSSA ŚWIAT Biurokracja do kosza Komisja Europejska ma zamiar zrezygnować z 68 gotowych projektów dyrektyw bądź rozporządzeń, które znajdują się już w fazie konsultacji z Parlamentem Europejskim. "Chcemy przekonać obywateli, że...48
  • PiS-kalizm9 paź 2005Program gospodarczy PiS ma wielką zaletę - jest niemożliwy do zrealizowania50
  • Ostatni dołek9 paź 2005Kwaśniewski funduje kolegom pole golfowe?56
  • Moskiewski proces9 paź 2005Rozmowa z Jurijem Szmidtem, adwokatem Michaiła Chodorkowskiego58
  • Załatwione odmownie - Huragan dezinformacji9 paź 2005Liberalno-konserwatywna Ameryka ma się dobrze i nie zaszkodzi jej huragan60
  • Sportowa seksmisja9 paź 2005Prawdziwymi mężczyznami w polskim sporcie są kobiety66
  • Świat według Łebskich9 paź 2005Ferdynand Kiepski przegrał z Magdą M.72
  • W 80 dni dookoła celebrity9 paź 2005Już nie wystarcza nam kontakt z gwiazdami na odległość, teraz chcemy je dotknąć, by uszczknąć trochę ich sławy76
  • Zero ryzyka9 paź 2005Nowe samochody będą zdolne do unikania zderzeń78
  • Cudowne zmyślenie9 paź 2005Bohaterska obrona Jasnej Góry przed potopem szwedzkim to bujda na resorach80
  • Ukraiński Schindler9 paź 2005Arcybiskup Andrzej Szeptycki kolaborował z nazistami, ale też ratował życie Żydom83
  • Know-how9 paź 2005Piórka amanta Samce jaskółek dymówek (Hirundo rustica) muszą nieustannie dbać o wygląd, żeby nie stracić partnerek. Jeśli samica zauważy, że upierzenie partnera traci blask, natychmiast szuka nowego amanta. Prowadzący...84
  • Nagroda lobbystów9 paź 2005Noblistą rzadko zostaje ktoś, kto nie był silnie protegowany86
  • Urodzeni bez czepka9 paź 2005Pierwszy w Polsce proces kasacyjny o "złe urodzenie"90
  • Rak w zarodku9 paź 2005Leczenie przy użyciu komórek macierzystych może się okazać największą pomyłką medycyny92
  • Bez granic9 paź 2005Zabawy gigantów Oficjalnie ćwiczenia Malabar-05 mają "wzmocnić wzajemne zaufanie". Nieoficjalnie indyjsko-amerykańskie manewry na Morzu Arabskim to odpowiedź na niedawne chińsko-rosyjskie ćwiczenia na Morzu Południowochińskim....94
  • Bastylia XXI wieku9 paź 2005V Republika Francuska zamieni się w szóstą, zanim doczeka swego 50-lecia96
  • Półksiężyc w pełni9 paź 2005Unia Europejska powinna się rozszerzyć jeszcze tylko raz100
  • Usta Putina9 paź 2005Rosja nie okrąża Polski - mówi Gleb Pawłowski, rosyjski politolog i doradca prezydenta Putina104
  • Niebieska pomarańcza9 paź 2005Juszczenko za cenę powołania rządu podpisał pakt o nieagresji z oligarchami106
  • Menu9 paź 2005KRÓTKO PO WOLSKU Nie wszystko złotko, co się świeci Zaskoczył mnie wynik sondażu, z którego wynikało, że sukces naszych siatkarek jest dla społeczeństwa ważniejszy niż wybory parlamentarne. Odpowiadało to mniej więcej liczbie...108
  • Recenzje9 paź 2005110
  • Portret artysty z czasów młodości9 paź 2005* * * * *Ktoś zauważył, że Bob Dylan nigdy nie dawał publiczności tego, co ona chciała. Zawsze dawał jej coś lepszego. Siódma część Dylanowskiego cyklu "Bootleg Series", opatrzona podtytułem "No Direction Home", potwierdza bez...110
  • Kto zżarł faraona?9 paź 2005*Każdy z nas ma znajomego, który zadręcza otoczenie opowiadaniem dowcipów. Will Cuppy jest dowcipnisiem wykształconym i ambitnym. Postanowił więc opisać dzieje świata, ale tak, żeby nie było nudno. I żeby było wyjątkowo śmiesznie. Pomysł jest...110
  • Chopin w baletkach9 paź 2005* * * * Isadora Duncan, największa gwiazda baletu, udowodniła światu, że można tańczyć nie tylko do muzyki specjalnie do tego skomponowanej, ale także do nut Chopina, Brahmsa czy Schumanna. Małgorzata Potocka poszła krok dalej, wprowadzając muzykę...110
  • Teatr na kartki9 paź 2005Wolny rynek zdobywa kolejne przyczółki w polskim teatrze112
  • Żart stulecia9 paź 2005Latający Cyrk Monty Pythona dowodzi, że prawdziwy humor może istnieć tylko tam, gdzie można szargać świętości116
  • Sztukmistrz z Londynu9 paź 2005Charles Saatchi nie wydobywa artystycznych talentów z cienia - on je stwarza118
  • Ueorgan Ludu9 paź 2005Jesteśmy niezawodnym ogniwem UE, ale bigosu nie oddamy Ujawniamy zapis czwartkowej rozmowy J. Kaczyńskiego SENSACYJNA PRAWDA o PiS Podczas spotkania PO i PiS w Sejmie Jarosław Kaczyński zadeklarował, że billingi jego połączeń telefonicznych do...120
  • Skibą w mur - Gadające nogi9 paź 2005Przy Rolickim czy Paradowskiej nawet kilogram gwoździ wypadłby atrakcyjnie122