Atomowy bufor

Dodano:   /  Zmieniono: 
Za co Mohamed ElBaradei i Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej (MAEA) dostały pokojową Nagrodę Nobla?
Władze Korei Północnej ogłosiły półtora tygodnia temu, że nie zrezygnują ze swej broni jądrowej. Podobnie z programu nuklearnego nie chce zrezygnować Iran, choć władze w Teheranie zapewniają, że służyć on ma wyłącznie do celów pokojowych (tak samo mówił Phenian, póki nie ogłosił światu, że ma bombę A). Nie wiadomo, czy terroryści al-Kaidy mają broń atomową czy nie - człowiek, który mógł im ją sprzedać, dr Abdul Qadeer Khan, ten sam który Pakistanowi zbudował broń nuklearną, był wielkim przyjacielem talibów i często u nich bywał, gdy mieli jeszcze swe państwo.

Bez wątpienia świat znów jest zagrożony. Za co więc Mohamed ElBaradei i Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej (MAEA) dostały pokojową Nagrodę Nobla? Pracownicy MAEA to nie tylko inspektorzy uzbrojeni w supernowoczesny sprzęt, choć to właśnie oni dostarczają dowody łamanie prawa. O istnieniu tych dowodów zwykle dowiadujemy się dopiero po latach, albo wcale. Są one bowiem argumentami, których używa potężny sztab wytrawnych negocjatorów. ElBaradei posyła ich tam, gdzie już nikt z zachodu nie chce jeździć. To właśnie ludzie z MAEA negocjują z Teheranem, Phenianem, Islamabadem... Są buforem między państwami, które można uznać za rozbójnicze, a zachodnimi jastrzębiami, które prą ku wojnie.

MAEA nie ma własnej armii, choć czasem straszenie nią pewnie byłoby pomoce. Ma za to poparcie niezdolnej do działania Rady Bezpieczeństwa i zbiurokratyzowanej ONZ. Może strzelać co najwyżej z rezolucji lub skarg do instytucji wyższych instancji, które i tak tych skarg nie rozpatrują. Mimo to MAEA jest potrzebna. O tym, co może się stać, gdy zabraknie jej negocjatorów, najlepiej świadczy historia iracka.

Agata Jabłońska