Publikacja "Wprost": PO oczekuje wyjaśnień

Publikacja "Wprost": PO oczekuje wyjaśnień

Dodano:   /  Zmieniono: 
Szef kampanii prezydenckiej Donalda Tuska Jacek Protasiewicz powiedział, że PO oczekuje od Kazimierza Marcinkiewicza oraz od braci Kaczyńskich ustosunkowania się do publikacji "Wprost" nt. związków biznesowych Marcinkiewicza.
W najnowszym "Wprost" napisaliśmy, że biznesmen Jan Łuczak finansował Instytut Środkowoeuropejski, którego współzałożycielem był Marcinkiewicz. (W 2003 r. wraz z Wiesławem Walendziakiem założył Instytut Środkowoeuropejski, wydający dwumiesięcznik "Międzynarodowy Przegląd Polityczny"). Ponadto - jak napisaliśmy - Łuczak pożyczał Marcinkiewiczowi pieniądze na wyjazdy zagraniczne, jak również zatrudnia jego syna i brata w swoich firmach. Ponadto jedna z firm Łuczaka została tytularnym sponsorem gorzowskiego klubu koszykówki żeńskiej, którego Marcinkiewicz jest wiceprezesem.

"Jedyne, czego można dzisiaj oczekiwać, to próby wyjaśnienia okoliczności tam (we "Wprost") opisanych i ustosunkowania się zarówno Kazimierza Marcinkiewicza, jak i braci Kaczyńskich do tej publikacji" - powiedział Protasiewicz w poniedziałek dziennikarzom w Sejmie.

"Pewnie usłyszymy, że jest to znowu jakaś prowokacja, pewnie jakichś służb, a mamy do czynienia po prostu z dziennikarskim śledztwem, które odsłania niepokojące zjawiska w ekipie Prawa i  Sprawiedliwości" - uznał.

Protasiewicz podkreślił, że Platforma kilkakrotnie pytała braci Kaczyńskich, czy ich zdaniem Marcinkiewicz jest najlepszym kandydatem na premiera i za każdym razem uzyskiwała zapewnienie że jest to najlepszy człowiek na to stanowisko.

"Dzisiaj zarówno sam Marcinkiewicz, jak i jego mocodawcy powinni odpowiedzieć na pytanie (...), jak interpretują fakty opisane we  +Wprost+ jako politycy, którzy chełpią się tym, że tworzą kodeks etyczny postępowania urzędników i chcą budować IV Rzeczpospolitą" -  podkreślił Protasiewicz. "Początek wygląda niepokojąco" - ocenił.

Dziennikarze pytali Protasiewcza, czy jego zdaniem możliwy jest scenariusz, że - w sytuacji gdyby potwierdziły się informacje o  związkach Marcinkiewicza z Łuczakiem - na stanowisku premiera zastąpiłby go Lech Kaczyński, po ewentualnej przegranej w wyborach prezydenckich. Ten odparł: "My od początku obawialiśmy się, że pan Marcinkieiwcz jest kandydatem tylko na kilka tygodni".

Podkreślił jednocześnie, że Lech Kaczyński "wielokrotnie brał publicznie pełną odpowiedzialność za przeszłość i przyszłość Kazimierza Marcinkiewicza".

Protasiewicz zadeklarował, że przed drugą turą wyborów prezydenckich Platforma będzie zabiegać o tych wszystkich, którzy "chcą Polski nowoczesnej, w której władza jest odpowiedzialna, a  nie radykalna, gdzie nie króluje filozofia +kto nie jest z nami, ten jest przeciw nam+".

ss, pap

Czytaj też: Premier w SMS-ie
Polityka prorodzinna Kazimierza Marcinkiewicza