Węzeł Putina

Dodano:   /  Zmieniono: 
Putin nie ma już problemu Czeczenii. Prezydent przewidział, powiedział, a teraz się tak stało. Rosja ma problem o skali międzynarodowej. Wyłącznie na własne życzenie.
Północny Kaukaz to prawdziwy węzeł gordyjski. Kilkadziesiąt grup etnicznych, języków, kilka wyznań, nakładają się na powiązania polityczne i klanowe. Wszystko to podzielone grubymi kreskami granic, narysowanych na początku ubiegłego wieku przez Stalina. W takim miejscu utrzymanie równowagi wymaga zdolności linoskoczka. Trzeba być czułym na najmniejsze zmiany nastrojów i układów. Tymczasem Moskwa weszła tam nawet nie pukając.

W Kabardyno-Bałkarii nie strzelają islamscy fanatycy. Tak chciałyby władze. Oczywiście radykalny islam ma tam posłuch. Grupuje się on w tzw. dżamaatach. To radykalny ruch nawołujący do stworzenia państwa islamskiego. Tyle, że w Kabardyno-Bałkarii większość dżamaatów nie jest nawet uzbrojona. Natomiast od lat toczy się tam spór między Kabardynami i Bałkarami. Ci ostatni domagają się autonomii, którą utracili zaraz po II wojnie światowej, za "współpracę z hitlerowcami". Stalin nakazał im też przymusową wycieczkę do Azji Centralnej. Konflikt wybuchł na nowo, kiedy w maju Moskwa postanowiła przekazać pod kontrolę Kabardynów dwie bałkarskie wioski. We wrześniu do dymisji podał się Walery Kokow, dotychczasowy prezydent, przedstawiciel Kabardynów. Moskwa na jego miejsce mianowała innego Kabrdyna, Arsena Kanokowa. I nie poprawiło to nastrojów.

Konflikt czeczeński już dawno opuścił granice republiki. Od kilku miesięcy, to za sprawą wojsk podległych wicepremierowi Czeczenii Ramzanowi Kadyrowowi, dochodzi do zbrojnych wypadów na teren Dagestanu. Wzrosła też aktywność islamskiego podziemia. Nie ma dnia, by nie doszło tam do zamachów na struktury siłowe. Obawa przed kolejnymi zamachami prowadzi do masowego składania wniosków o zwolnienie ze służby w dagestańskiej milicji. W ten sposób koło się zamyka.

W Kabardyno-Bałkarii jest podobnie. Cała ta sytuacja w republikach graniczących z Czeczenią przypomina sytuację w samej Czeczenii za czasów prezydentury Dżohara Dudajewa i Asłana Maschadowa, aż do początku drugiej wojny czeczeńskiej. Władze w tych krajach sprawują watażkowie i przywódcy klanów, posiadający własne armie i własnych wyznawców. I widocznie, tuż przed kolejną zmianą warty na Kremlu taka sytuacja jest potrzebna.

Grzegorz Sadowski