Usta i oczy

Dodano:   /  Zmieniono: 
Dopóki nie uznamy siły faktów oraz argumentów, dopóty zmiany w strukturach i procedurach AWS będą stratą czasu
Jest na swój sposób sprawiedliwe, że polska prawica straciła połowę swojego elektoratu. Warto - jak przy ciężkiej chorobie alkoholowej - dojść do dna w tej refleksji, jeśli mamy się podnieść z poniżającego nałogu. Bo dla polityka jest poniżające, gdy lekceważy rzeczywistość, o którą się potyka, dopóki się nie przewróci. Opinie mediów o AWS są jednoznaczne: działają głupio, beznadziejnie, nieudolnie. Pociechą nie jest ani dla nas, ani dla tych, którzy nas oceniają, że pchamy kraj w dobrym kierunku, że reformujemy dziedziny życia, które inni zaniedbali.
Stoimy dziś przed wyborem. Czy upaść mają nadzieje zjednoczonej centroprawicy, byle AWS trwała jaka jest? Czy raczej zmienić się mają nasz obóz polityczny, współpraca w koalicji, klub parlamentarny i wreszcie rząd? Jest na to mało czasu, zaledwie cztery, pięć miesięcy. Jeśli Marian Krzaklewski i Jerzy Buzek - tworząc tandem lojalny, ale bezsilny - przeciągną strunę, to za naszą wspólną klęskę także oni zapłacą najwyższą cenę. Nie można zatem pozwolić, aby rządzący reformowali wszystkich poza sobą - centrum podejmowania decyzji, których nie podejmują. Ostatnia prywatyzacyjna przygoda rządu nie była pierwszą. Głosować przeciw własnej ustawie, gdyż nie uzgodniło się jej przedtem ani z własnym klubem, ani z koalicjantem, to absurd!
Od miesięcy piszę i mówię, że mediowanie jako zasada przywództwa w AWS się nie sprawdza. Libera mediatio jest taką samą chorobą społeczną jak liberum veto i liberum conspiro. Rozważałem ten problem przed kilkunastu laty w tekście "Polska polityka", będąc przekonany, że problem nie w tym, że nie jest dość polska, lecz w tym, że nie dość jest polityką.
Skoro konsolidacja AWS nie dokonała się dotychczas, warto zapytać: dlaczego? Otóż od początku partie bały się równania w dół, które niezmiennie proponuje związkowa część akcji. Ruch Społeczny AWS miał odciąć pępowinę i stać się w pełni uprawomocnioną przez NSZZ "Solidarność" polityczną strukturą dla byłych i obecnych działaczy związkowych. Naturalną koleją rzeczy przewodniczący AWS nie miał siedzieć na dwóch krzesłach. Tymczasem RS AWS został celowo zatrzymany w rozwoju i stał się hybrydą: nie dość partyjną dla innych partii tworzących AWS i nie dość związkową dla "Solidarności". To podtrzymuje obawy wielu z nas - także Ruchu Stu - że niezbędna konsolidacja AWS skończy się tym, co bolszewicy nazywali urawniłowką, a narodowi socjaliści Gleichschaltung. Konsolidacja ma tylko wtedy sens, gdy kapitał ludzki zostanie zdyscyplinowany, a nie przetrzebiony według raczej peerelowskiej zasady: mierny, ale wierny. Dopóki nie uznamy siły faktów i argumentów, dopóty jakiekolwiek zmiany w strukturach i procedurach AWS będą tylko stratą czasu, którego jest coraz mniej. Przekształcenie akcji w jedną partię ma sens, jeśli pozwoli dziś wyłonić kierownictwo gotowe walczyć o zwycięstwo w przyszłych wyborach parlamentarnych. Nie poprowadzą do niego ci, którzy chcą do czasu klęski konsumować zwycięstwo z 1997 r. Mają to w oczach na przekór uśmiechom.
Więcej możesz przeczytać w 9/2000 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.