Znawca twórczości Chopina, zastępca dyrektora nadającego muzykę klasyczną Programu 2 Polskiego Radia, Andrzej Sułek, powiedział: "To jest dwunastka - jak zwykle w przypadku konkursu chopinowskiego - budząca sprzeczne uczucia".
Prof. Janusz Olejniczak podkreślił, że "jury miało różne zdania na temat niektórych pianistów, lecz w konkursie decydują punkty".
Niestety większość obserwatorów uważa, że najlepiej byłoby zmienić regulamin konkursu. "To niezdrowa sytuacja, kiedy w jury zasiadają głównie pedagodzy, a w konkursie biorą udział ich uczniowie. Wprawdzie nie wolno oceniać własnych uczniów, ale przyznaje się punkty uczniom kolegów z jury, co może wpływać na ocenę" - uważa Sułek. "W przyszłości jest absolutnie niedopuszczalne, żeby członkowie jury konkursu oceniali studentów swoich kolegów. To nie może tak wyglądać" - stwierdził.
Inny znawca Chopina, Stanisław Dybowski, uważa że najlepsze jest ujawnienie punktacji: "Tak było np. podczas konkursu w 1955 r., wtedy unika się wszelkich spekulacji i dywagacji".
"Jest kilka konkursów na świecie, których regulaminy zabraniają zasiadania w jury osobom, których uczniowie występują w danych konkursach. Uważam, że to bardzo dobry pomysł" - oceniła członkini jury, prof. Ewa Pobłocka.
Zwycięzcę poznamy 21 października wieczorem, a konkurs zakończy się trzy dni później.
(ik, pap)