Przedostatnia debata prezydencka

Przedostatnia debata prezydencka

Dodano:   /  Zmieniono: 
Kandydat PO Donald Tusk powiedział podsumowując debatę w TVN, że Polska potrzebuje ludzi, którzy łączą, a nie dzielą, takich którzy potrafią zbudować zgodę wokół wspólnych celów i marzeń.
Kandydat PiS Lech Kaczyński uważa, że jest osobą, która może spowodować, iż Polacy będą zadowoleni ze swojego kraju. Obaj kandydaci zaapelowali o poparcie swojej kandydatury w II turze wyborów.

Prowadzący debatę pytali kandydatów o "pośrednie" poparcie dla  Tuska ze strony prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, który powiedział w czwartek, że jest już zdecydowany, na którego z dwóch kandydatów zagłosuje. Dodał, że jest "zwolennikiem prezydentury umiaru".

Zdaniem Tuska, jeżeli "bardzo różni ludzie" go popierają, to  dlatego, że wiedzą, iż będzie on "Polaków łączył, a nie dzielił". Z kolei Kaczyński wyraził przypuszczenie, że Kwaśniewski liczy na  kontynuację przez Tuska swojej linii prezydentury oraz  przynajmniej "częściową ochronę tzw. systemu". "O co tutaj pan Kwaśniewski zabiega?" - pytał polityk PiS.

Według Kaczyńskiego, poparcie Jerzego Urbana, który w tygodniku "Nie" oświadczył, że "z obrzydzeniem", ale będzie głosował na  Tuska, świadczy o tym, że prezydentura Kaczyńskiego jest dla  redaktora naczelnego "Nie" bardziej niebezpieczna.

Tusk odparł, że jeśli jego kandydaturę popiera połowa Polaków, to  może się wśród nich znaleźć "zepsute jabłko". Zaznaczył, że "nie chce dzielić Polaków", dlatego musi "z pokorą przyjąć informację, że wspierają go ludzie, z którymi nie ma i nie będzie miał nic wspólnego" lub których "nie darzy ani gramem sympatii".

Kaczyński podkreślił, że od wyników wyborów prezydenckich zależy, czy "salon pana Urbana i jemu podobnych będzie miał jeszcze wpływ na polskie życie publiczne".

Tusk zarzucił Kaczyńskiemu, że opowiadając się przeciwko pełnieniu przez Leszka Balcerowicza funkcji szefa NBP przez kolejną kadencję, dołączył do chóru Andrzeja Leppera: "Balcerowicz musi odejść"

Kaczyński zapewnił, że jego opinia w sprawie Balcerowicza nie ma  nic wspólnego z Lepperem i poparciem jakiego szef Samoobrony udzielił mu w II turze wyborów. Jak zapewnił, gdyby go zapytano trzy, pięć lat temu, czy Balcerowicz powinien być prezesem NBP, to  by jasno powiedział, że nie powinien.

Kiedy Tusk wezwał Kaczyńskiego do złożenia publicznego przyrzeczenia, że PiS nie wybierze Leppera na wicemarszałka Sejmu, kandydat PiS powiedział, że nie może tego zrobić, bo nie jest szefem partii.

Kaczyński podkreślił, że Lepper to 15 proc. polskich wyborców i  są to - jak zaznaczył - osoby, które trzeba szanować. Jak dodał, Lepper jest przedstawicielem ludzi, którzy w Polsce czują się źle. Tusk przypomniał wtedy, że kilkanaście miesięcy wcześniej bracia Kaczyńscy opowiadali, że Samoobrona została założona przez SB.

Tusk, pytany o rolę Konstantego Miodowicza (PO) w sprawie byłej asystentki Włodzimierza Cimoszewicza Anny Jaruckiej zapowiedział, że jeśli cokolwiek potwierdzi złe zachowania jego współpracowników, będzie to oznaczało surowe konsekwencje.

Z kolei Kaczyński podkreślił, że jeśli wygra wybory "to sprawy dotyczące służb specjalnych i ich udziału w życiu politycznym, które tak fatalnie się zapisały w dziejach III RP zostaną do końca wyjaśnione".

Kandydaci odnieśli się też, do tego, który z nich ma większe prawo do nazywania się spadkobiercą "Solidarności". L.Kaczyński zaznaczył, że program "S" sprzed 25 lat nie był "programem skrajnego liberalnego eksperymentu". Kaczyński dodał też, że obaj kandydaci działali w opozycji, ale to on działał w najwyższych władzach "S".

Tusk oświadczył, że do końca życia będzie dumny z tego, że jako młody człowiek miał odwagę przystąpić do ludzi organizujących strajk w stoczni gdańskiej, gdzie poznał m.in. Lecha Wałęsę. "Nie będę się targować, wszyscy Polacy mają prawo do tego, by być dumnym z dziedzictwem +S+" - dodał Tusk.

Obaj kandydaci pozytywnie ocenili też rolę, jaką odegrał Kwaśniewski podczas pomarańczowej rewolucji jesienią ubiegłego roku.

Podczas krótkiej rundy pytań obaj politycy przyznali, że wzorem męża stanu jest dla nich Józef Piłsudski, oraz że śmieją się na  filmach "Rejs" czy "Miś". Tusk pytany, czy kiedyś skłamał odparł, że tak, kiedy przyjaciel-polityk pytał go jak wypadł w telewizji. Kaczyński odpowiedział: "pewnie tak, jak każdy człowiek. Na  pytanie, co jest dla nich w życiu najważniejsze Tusk odparł, że  miłość, a Kaczyński, że najbliżsi.

Pytani o książkę przeczytaną dwa razy, Tusk odparł, że  kilkanaście razy czytał "Robinsona Crusoe", a obecnie systematycznie czyta Herberta. Lech Kaczyński wielokrotnie przeczytał "Przygody Tomka Sawyera", "Przygody Hucka", "Trylogię" oraz "Czarodziejską Górę".

ss, pap