Strasburg: awantura na wystawie LPR (aktl.)

Strasburg: awantura na wystawie LPR (aktl.)

Dodano:   /  Zmieniono: 
Do przepychanek i wyzwisk doszło w Parlamencie Europejskim w Strasburgu pomiędzy eurodeputowanymi LPR-u i parlamentarzystkami z grupy socjalistycznej z powodu zorganizowanej przez Polaków na terenie PE wystawy przeciwko aborcji.
Po trwającej kilkanaście minut awanturze, która przyciągnęła uwagę kilkudziesięciu osób, służby Parlamentu Europejskiego usunęły z wystawy budzące najwięcej kontrowersji zdjęcie, przedstawiające dzieci w hitlerowskim obozie koncentracyjnym.

"Ja sama dokonałam aborcji i nie zgadzam się, by porównywano mnie z nazistami" - krzyczała portugalska socjalistka Ana Gomez. Jej belgijska koleżanka z frakcji, Mia De Vits, tłumaczyła PAP, że  Parlament Europejski nie wydał zgody na prezentowanie tego zdjęcia.

"To skandal. To jest cenzura!" - komentował usunięcie zdjęcia z  wystawy Maciej Giertych z LPR. "Porównywanie aborcji do agresji wobec dzieci w obozie jest uzasadnione, bo naszym obowiązkiem jest ochrona najsłabszych" - dodał.

W obronie wystawy stanął niemiecki eurodeputowany Bernd Posselt (CSU). "Myślę, że to zdjęcie jest zbyt ostre. Ale musimy bronić wolności wypowiedzi" - powiedział.

Sprawa trafiła też na forum PE. Podczas sesji niemiecka deputowana Lissy Groener zażądała od Parlamentu usunięcia wystawy, tłumacząc, że czuje się nią obrażona. Z kolei polski poseł Bernard Wojciechowski poskarżył się, że został nazwany przez Gomez "nazistą".

Na wystawie pt. "Życie i dzieci w Europie", zorganizowanej przez LPR we współpracy z Polską Federacją Ruchów Obrony Życia, znalazły się m.in. zdjęcia przedstawiające płody ludzkie, a także zdjęcia Jana Pawła II wraz z cytatem "Życie zawsze dobre".

Oburzenie socjalistek w PE spowodowało zdjęcie prezentujące dzieci w obozie koncentracyjnym wraz z cytatem Matki Teresy: "Największym zagrożeniem pokoju w dzisiejszym świecie jest aborcja. Jeżeli matce pozwoli się na usunięcie dziecka, to jak powstrzymać nas od zabijania siebie nawzajem".

Po dość agresywnym wyrywaniu sobie wzajemnie zdjęcia przez polskich posłów LPR-u i socjalistki, kwestor w PE Genowefa Grabowska (SdPl), która wcześniej udzieliła zgody na  zorganizowanie wystawy, podjęła decyzję o usunięciu kontrowersyjnego zdjęcia.

"Czuje się oszukana i mam żal do moich kolegów " - powiedziała PAP. Tłumaczyła, że organizatorzy prosząc o zgodę na wystawę pokazali jej jedynie część składających się na nią zdjęć. Wydała na nią zgodę nie wiedząc, że wśród zdjęć jest to przedstawiające nazistowski obóz.

Kilkadziesiąt minut po tym zajściu w miejscu usuniętego zdjęcia organizatorzy wystawy umieścili napis po angielsku i francusku: "Ocenzurowane przez nietolerancję". On także został usunięty przez ochronę.

Następnie kwestorzy PE podjęli decyzję nakazującą organizatorom usunięcie całej wystawy, argumentując, że jej organizatorzy łamią regulamin Parlamentu Europejskiego. "Nie wolno aż w taki sposób łamać reguł PE" - tłumaczyła Grabowska, nie kryjąc zażenowania z  powodu całej sprawy. "Parlament to jest miejsce, gdzie powstaje legislacja. Nie mam czasu zajmować się przez dwa dni tym, co myśli pan Giertych na temat aborcji. Jest mi wstyd" - powiedziała.

Posłowie LPR-u zdjęli zdjęcia wieczorem, ale nie z powodu nakazu, lecz - jak tłumaczyli dziennikarzom - z obawy, że zostaną one usunięte przez ochronę podczas ich nieobecności w nocy.

W trakcie przenoszenia zdjęć do pokoi poselskich doszło jednak do  kolejnej przepychanki, tym razem z ochroną, która bezskutecznie próbowała przejąć eksponaty. Całe zajście filmowała telewizja holenderska, której ochrona PE usiłowała zasłonić obiektyw kamery.

"Zamierzam napisać do przewodniczącego PE list z protestem przeciwko wycofaniu zezwolenia na wystawę" - powiedział PAP Giertych. Dodał, że w środę eurodeputowani LPR zamierzają rozstawić zdjęcia ponownie.

Jeden ze współpracowników LPR powiedział PAP, że tę samą wystawę, wraz z kontrowersyjnym zdjęciem, prezentowano w Sejmie w Warszawie jesienią 2004 roku.

ss, ks, pap