Projekt ustawy wprowadzającej Kartę Polaka przygotował jeszcze Senat IV kadencji. Karta miałaby być rodzajem "wizy narodowościowej" - dokumentu wydawanego, by potwierdzić przynależność do narodu polskiego byłych obywateli RP i ich potomków.
Nieuznawana przez władze białoruskie prezes ZPB Andżelika Borys powiedziała, że jest dla niej bardzo ważne, że szef rządu znalazł czas, aby spotkać się z działaczami Związku. "Ważne jest to, żeby na Białorusi wszyscy wiedzieli, że nie ma dwóch zdań, że mamy poparcie od społeczności polskiej, od polskiego rządu" - podkreśliła Borys.
Jej zdaniem, władze białoruskie starają się za każdym razem "zaszkodzić" Związkowi Polaków. "Nawet opozycja białoruska ma prawo wyjeżdżać z Białorusi i do niej wjeżdżać. My jesteśmy traktowani gorzej niż opozycja, chociaż nią tak naprawdę nie jesteśmy. Walczymy o swoje prawa obywatelskie, by swobodnie i niezależnie pielęgnować kulturę i tradycję polską oraz o to, aby nikt nami nie sterował odnośnie naszej więzi z krajem" - argumentowała.
Borys zaznaczyła, że nie chce, aby działacze ZPB byli traktowani przez białoruską władzę jako "ludzie drugiej kategorii" za to, że utożsamiają się oni z Polską.
Marcinkiewicz pytany przez dziennikarzy, czy polski rząd planuje wspólnie z UE wprowadzenie embarga na import towarów z Białorusi, odparł, że chciałby, aby wszystkie sprawy dotyczące Białorusi były prowadzone poprzez Wspólnotę.
"Zainteresowanie Unii Europejskiej Białorusią musi być większe niż jest dotychczas. Poruszam ten problem w trakcie swoich rozmów z politykami UE" - zaznaczył szef polskiego rządu.
"Najpierw duże zainteresowanie, a potem konkretne środki, które będą przekładały to zainteresowanie na rzeczywiste reakcje wobec władz Białorusi" - odparł Marcinkiewicz na pytanie, czy Polska będzie zabiegała o wprowadzenie zakazu importu białoruskich towarów do UE.
ks, pap