Mniejsze fundusze dla nowych krajów UE?

Mniejsze fundusze dla nowych krajów UE?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Według dwóch niezależnych źródeł dyplomatycznych, Brytyjczycy chcą zmniejszyć o 10 proc. wydatki dla nowych państw członkowskich w nowych planach budżetowych UE na lata 2007-13 w stosunku do propozycji budżetowej z czerwca tego roku.
Według tych źródeł Brytyjczycy chcą też zmniejszenia wydatków na  rozwój obszarów wiejskich w starych krajach Unii. Po tych cięciach globalne wydatki UE miałyby wynieść w ciągu siedmiu lat 1,03 proc. dochodu narodowego brutto (DNB). W czerwcowej propozycji kompromisu budżetowego, przygotowanej przez kierujący wówczas UE Luksemburg, przewidywano, że globalne wydatki Unii wyniosą 1,056 proc. DNB, czyli około 870 mld.

Dla Polski ówczesna propozycja dawała na czysto (po odliczeniu składki) około 60 mld euro.

"Nie komentujemy krążących liczb. Oficjalną propozycję przedstawimy w tygodniu przed +konklawe+ ministrów spraw zagranicznych w sprawie budżetu" - powiedział PAP rzecznik brytyjskiego przewodnictwa w UE.

Strona polska również nie komentuje informacji podanych przez wspomniane dwa źródła dyplomatyczne. Jak powiedział w piątek wieczorem PAP minister ds. europejskich Jarosław Pietras, trzeba poczekać na oficjalne stanowisko brytyjskie.

"Konklawe" ma się odbyć 7 grudnia, a szczyt europejski, na którym przywódcy państw UE po raz drugi spróbują osiągnąć porozumienie budżetowe, 15 i 16 grudnia.

W Brukseli panuje przekonanie, że Londyn zaproponuje cięcia "po równo" dla wszystkich krajów członkowskich, w tym najbiedniejszych, by znaleźć środki, których na szczycie w czerwcu brakowało na spełnienie roszczeń Szwecji i Holandii. Nie zgodzi się zrezygnować w tym celu z rabatu brytyjskiego, czyli kilkumiliardowego upustu w składce do budżetu UE.

Mówi się, że aby przekonać nowe kraje UE do rezygnacji z tego, co  gwarantowała czerwcowa propozycja Luksemburga, Londyn obieca ułatwienia w absorpcji unijnych środków.

"To pułapka" - ocenia dyplomata dużego kraju UE. Jego zdaniem nowe kraje nie powinny rezygnować z kilku miliardów dla tych obietnic, na które potem może nie być zgody Komisji Europejskiej.

"Dla dziesięciu nowych krajów UE jest jasne, że fundusze spójności nie mogą być poświęcone na reformy" - powiedział w  piątek w Budapeszcie premier Węgier Ferenc Gyurcsany. Nawiązał do  inicjatywy nowych państw członkowskich, by napisać wspólny list do  Brytyjczyków w obronie oczekiwanych przez nie wydatków na politykę spójności.

ks, pap