Z wypowiedzi i zachowania nowej kanclerz Niemiec na arenie międzynarodowej wynika, że poglądy Merkel w zasadniczych punktach znacznie różnią się od poglądów ministra spraw zagranicznych Niemiec, Franka-Waltera Steinmeiera, który w polityce zagranicznej zamierza realizować testament byłego kanclerza. I nie chodzi tu bynajmniej tylko o poluzowanie stosunków z Rosją i Francją, a poprawienie z Polską i USA. Podczas, gdy Merkel uważa, że "wbrew USA nie da się prowadzić wspólnej polityki europejskiej", SPD jest dumna z polityki Schrödera wobec USA i w żadnym wypadku nie zamierza dopuścić do zmian. Podczas, gdy Schroeder był gorącym zwolennikiem przyjęcia Turcji do EU, zdaniem Merkel rokowania Unii Europejskiej z Turcją muszą być "prowadzone z wynikiem otwartym".
Punktem zapalnym mogą się okazać stosunki transatlantyckie. Steimeier, uważa, że "niemiecka polityka zagraniczna tworzona jest w Berlinie", tymczasem Merkel podczas wizyty w siedzibie NATO mówiła "Sądzę, że NATO musi być znowu w większym stopniu pierwszym miejscem, do którego państwa członkowskie zwracają się w ważnych kwestiach".
Małgorzata Zdziechowska