W USA rozwodowy biznes jest wart prawie 400 mld dolarów, czyli niemal tyle, ile wynosi budżet Pentagonu
W filmie "Wojna państwa Rose" małżeństwo angażowało nieporównanie mniej środków i ludzi niż rozwód. Pierwsi rozwodowy biznes zwęszyli prawnicy, teraz jest to wielki sektor wielu usług. Jan Paweł II trzy lata temu przestrzegał przed rozwojem "cywilizacji rozwodowej" i wzywał adwokatów do nieangażowania się w takie sprawy. Na Zachodzie rozwodzi się już prawie 50 proc. małżeństw zawieranych po raz pierwszy i 70 proc. tych, które ponownie stanęły na ślubnym kobiercu. Stale rośnie zatem zapotrzebowanie na prawników, mediatorów, psychoterapeutów i doradców, którzy dobrze zarabiają na świadczeniu usług pomagających małżonkom w rozstaniu się i radzeniu sobie z konsekwencjami tej decyzji.
Rozwodowa żyła złota
Tylko w Ameryce mamy ponad milion rozwodów rocznie. Każda z rozwodzących się stron ma własnego prawnika, a sędziowie przed wydaniem werdyktu o rozpadzie małżeństwa zwykle konsultują się co najmniej z trzema ekspertami, którzy doradzają, jak podzielić majątek i co zrobić z dziećmi. W tym czasie rozpadające się małżeństwo spotyka się z mediatorami rodzinnymi. - Tak skonstruowany system pozwala zarabiać setkom tysięcy osób, a liczba ludzi żyjących z rozwodów będzie dalej rosnąć. Tylko w USA biznes związany z rozwodami jest wart prawie 400 mld dolarów [suma porównywalna z wielkością budżetu Pentagonu]. To już wielka gałąź przemysłu, w dodatku jedna z najszybciej się rozwijających - podkreśla w rozmowie z "Wprost" Judy Parejko, autorka książki "Złamane przysięgi. Fikcja rozwodów bez winy i rozwój przemysłu rozwodowego".
We Francji i w Niemczech rozpada się każdego roku 200 tys. małżeństw. W Polsce w ubiegłym roku wpłynęło do sądów ponad 100 tys. pozwów rozwodowych - o 20 tys. więcej niż rok wcześniej. Polski biznes rozwodowy jest wart na razie około 200 mln dolarów rocznie. W sądach okręgowych co druga rozprawa jest związania z rozwodami - włączając w to sprawy dotyczące alimentów czy przyznania opieki nad dziećmi. To sprawia, że dla 3-4 tys. adwokatów w Polsce rozwody są głównym źródłem zarobkowania. W każdej mniejszej miejscowości właściwie każdy adwokat zajmuje się rozwodami, bo nie stać go na rezygnację z tak dużego źródła dochodów. Od września tego roku adwokatom wyrosła konkurencja - nowelizacja przepisów sprawiła, że rozwodami mogą się także zajmować radcy prawni.
Od 10 grudnia zaczną w Polsce obowiązywać przepisy, które do rozpraw sądowych wprowadzą mediatorów. Ich zadaniem ma być pomoc w osiągnięciu porozumienia między zwaśnionymi małżonkami. Ten zawód od dawna istnieje w zachodnim świecie. W Wielkiej Brytanii mediatorzy biorą udział w rozprawach rozwodowych od 25 lat. Obecnie zawód mediatora to podstawowe źródło utrzymania dla prawie tysiąca osób. W Polsce mediator za jeden rozwód może otrzymać nawet kilka tysięcy złotych. Nic dziwnego, że trwa oblężenie kursów przygotowujących do tego zawodu - dotychczas ukończyło je lub właśnie kończy ponad 1000 osób.
Magazyn rozwodowy
W Ameryce działają doradcy finansowi specjalizujący się w udzielaniu porad rozwodnikom. - Pomagamy im rozwiązać kwestie alimentacyjne i majątkowe, doradzamy, jak założyć własne konto czy jak samodzielnie rozliczyć się z fiskusem - wyjaśnia "Wprost" Carol Ann Wilson, przewodnicząca Związku Doradców Rozwodowych (FDA). W USA tym fachem para się już ponad tysiąc osób, którym płaci się po 200 dolarów za godzinę konsultacji. Ich porady dotyczą często wielkich kwot. Ivana Trump po rozpadzie małżeństwa od swego męża Donalda wyciągnęła 1,7 mld dolarów, a reżyser James Cameron po zaledwie 17-miesięcznym związku z aktorką Lindą Hamilton musiał jej oddać 49 mln dolarów. Podobne usługi rozwijają się w krajach europejskich. Polacy rzadko korzystają z tego typu porad, rozstrzygając problem samodzielnie lub z pomocą bliskich czy znajomych.
Rozwodnicy korzystają także z usług psychologów i terapeutów. Według szacunków, obecnie co trzecia osoba z 700 tys. tych, którzy co roku w Polsce kładą się na kozetkach, to rozwodnicy. Każda z nich potrzebuje średnio pięciu, sześciu wizyt, zanim odzyska równowagę (w Warszawie wizyta kosztuje 80 zł).
Powodzeniem cieszą się podręczniki i czasopisma poświęcone rozwodom. - Gdy 10 lat temu uruchamialiśmy nasz magazyn, patrzono na nas jak na dziwolągów. Teraz czujemy się potrzebni, bo udzielamy praktycznych porad w kwestiach finansowych, prawnych czy związanych z codziennym życiem - mówi "Wprost" Barbara Corrigan, zastępca redaktora naczelnego amerykańskiego "Divorce Magazine", ukazującego się co pół roku czasopisma, które sprzedaje się w 300 tys. egzemplarzy. W Niemczech pod koniec września uruchomiono dwutygodnik dla rozwodników "Rosenkrieg".
Drodzy współmałżonkowie
Firmy, a nawet miasta prześcigają się w pomysłach na to, jak zarobić na rozwodach. Las Vegas stało się na przykład centrum turystyki rozwodowej - tamtejsze przepisy pozwalają na szybkie rozwiązanie małżeństwa. W różnych krajach popularne są kluby dla rozwodników - w Polsce takim klubem jest "Połówka pomarańczy". Członkowie klubów korzystają m.in. z wycieczek dla samotnych. W Mediolanie w maju 2005 r. ruszyła "szkoła przetrwania", w której rozwodnicy uczą się tego, jak samotnie radzić sobie w domu. Biznesmen Biaggi d`Angelo organizuje w tej szkole kursy, na których można się nauczyć m.in. "jak przetrwać weekend przed telewizorem" czy "jak samodzielnie ugotować obiad".
Do usług rozwodowych trzeba dodać konieczność zakupu przez rozwiedzione osoby dóbr, które wcześniej były dzielone przez małżonków. - Każdy rozwód kosztował mnie 70 proc. mojego ówczesnego majątku - wspomina trzykrotnie rozwiedziony piosenkarz Krzysztof Krawczyk. Dopiero po rozwodzie wielu ludzi uzmysławia sobie, jak drodzy są ich współmałżonkowie.
Rozwodowa żyła złota
Tylko w Ameryce mamy ponad milion rozwodów rocznie. Każda z rozwodzących się stron ma własnego prawnika, a sędziowie przed wydaniem werdyktu o rozpadzie małżeństwa zwykle konsultują się co najmniej z trzema ekspertami, którzy doradzają, jak podzielić majątek i co zrobić z dziećmi. W tym czasie rozpadające się małżeństwo spotyka się z mediatorami rodzinnymi. - Tak skonstruowany system pozwala zarabiać setkom tysięcy osób, a liczba ludzi żyjących z rozwodów będzie dalej rosnąć. Tylko w USA biznes związany z rozwodami jest wart prawie 400 mld dolarów [suma porównywalna z wielkością budżetu Pentagonu]. To już wielka gałąź przemysłu, w dodatku jedna z najszybciej się rozwijających - podkreśla w rozmowie z "Wprost" Judy Parejko, autorka książki "Złamane przysięgi. Fikcja rozwodów bez winy i rozwój przemysłu rozwodowego".
We Francji i w Niemczech rozpada się każdego roku 200 tys. małżeństw. W Polsce w ubiegłym roku wpłynęło do sądów ponad 100 tys. pozwów rozwodowych - o 20 tys. więcej niż rok wcześniej. Polski biznes rozwodowy jest wart na razie około 200 mln dolarów rocznie. W sądach okręgowych co druga rozprawa jest związania z rozwodami - włączając w to sprawy dotyczące alimentów czy przyznania opieki nad dziećmi. To sprawia, że dla 3-4 tys. adwokatów w Polsce rozwody są głównym źródłem zarobkowania. W każdej mniejszej miejscowości właściwie każdy adwokat zajmuje się rozwodami, bo nie stać go na rezygnację z tak dużego źródła dochodów. Od września tego roku adwokatom wyrosła konkurencja - nowelizacja przepisów sprawiła, że rozwodami mogą się także zajmować radcy prawni.
Od 10 grudnia zaczną w Polsce obowiązywać przepisy, które do rozpraw sądowych wprowadzą mediatorów. Ich zadaniem ma być pomoc w osiągnięciu porozumienia między zwaśnionymi małżonkami. Ten zawód od dawna istnieje w zachodnim świecie. W Wielkiej Brytanii mediatorzy biorą udział w rozprawach rozwodowych od 25 lat. Obecnie zawód mediatora to podstawowe źródło utrzymania dla prawie tysiąca osób. W Polsce mediator za jeden rozwód może otrzymać nawet kilka tysięcy złotych. Nic dziwnego, że trwa oblężenie kursów przygotowujących do tego zawodu - dotychczas ukończyło je lub właśnie kończy ponad 1000 osób.
Magazyn rozwodowy
W Ameryce działają doradcy finansowi specjalizujący się w udzielaniu porad rozwodnikom. - Pomagamy im rozwiązać kwestie alimentacyjne i majątkowe, doradzamy, jak założyć własne konto czy jak samodzielnie rozliczyć się z fiskusem - wyjaśnia "Wprost" Carol Ann Wilson, przewodnicząca Związku Doradców Rozwodowych (FDA). W USA tym fachem para się już ponad tysiąc osób, którym płaci się po 200 dolarów za godzinę konsultacji. Ich porady dotyczą często wielkich kwot. Ivana Trump po rozpadzie małżeństwa od swego męża Donalda wyciągnęła 1,7 mld dolarów, a reżyser James Cameron po zaledwie 17-miesięcznym związku z aktorką Lindą Hamilton musiał jej oddać 49 mln dolarów. Podobne usługi rozwijają się w krajach europejskich. Polacy rzadko korzystają z tego typu porad, rozstrzygając problem samodzielnie lub z pomocą bliskich czy znajomych.
Rozwodnicy korzystają także z usług psychologów i terapeutów. Według szacunków, obecnie co trzecia osoba z 700 tys. tych, którzy co roku w Polsce kładą się na kozetkach, to rozwodnicy. Każda z nich potrzebuje średnio pięciu, sześciu wizyt, zanim odzyska równowagę (w Warszawie wizyta kosztuje 80 zł).
Powodzeniem cieszą się podręczniki i czasopisma poświęcone rozwodom. - Gdy 10 lat temu uruchamialiśmy nasz magazyn, patrzono na nas jak na dziwolągów. Teraz czujemy się potrzebni, bo udzielamy praktycznych porad w kwestiach finansowych, prawnych czy związanych z codziennym życiem - mówi "Wprost" Barbara Corrigan, zastępca redaktora naczelnego amerykańskiego "Divorce Magazine", ukazującego się co pół roku czasopisma, które sprzedaje się w 300 tys. egzemplarzy. W Niemczech pod koniec września uruchomiono dwutygodnik dla rozwodników "Rosenkrieg".
Drodzy współmałżonkowie
Firmy, a nawet miasta prześcigają się w pomysłach na to, jak zarobić na rozwodach. Las Vegas stało się na przykład centrum turystyki rozwodowej - tamtejsze przepisy pozwalają na szybkie rozwiązanie małżeństwa. W różnych krajach popularne są kluby dla rozwodników - w Polsce takim klubem jest "Połówka pomarańczy". Członkowie klubów korzystają m.in. z wycieczek dla samotnych. W Mediolanie w maju 2005 r. ruszyła "szkoła przetrwania", w której rozwodnicy uczą się tego, jak samotnie radzić sobie w domu. Biznesmen Biaggi d`Angelo organizuje w tej szkole kursy, na których można się nauczyć m.in. "jak przetrwać weekend przed telewizorem" czy "jak samodzielnie ugotować obiad".
Do usług rozwodowych trzeba dodać konieczność zakupu przez rozwiedzione osoby dóbr, które wcześniej były dzielone przez małżonków. - Każdy rozwód kosztował mnie 70 proc. mojego ówczesnego majątku - wspomina trzykrotnie rozwiedziony piosenkarz Krzysztof Krawczyk. Dopiero po rozwodzie wielu ludzi uzmysławia sobie, jak drodzy są ich współmałżonkowie.
Więcej możesz przeczytać w 49/2005 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.