Świat w rurze

Dodano:   /  Zmieniono: 
Schroederowi, w przeciwieństwie do Kwaśniewskiego się udało. Kwaśniewski wciąż żyje w niepewności jutra. Odwieczne pytanie "ONZ czy nie ONZ" nachodzi go we śnie, natomiast kanclerz na przyszłość patrzy z nadzieją, uśmiechem i przez rurę.
Schroeder, ze swoimi wpływami w rządzie Angeli Merkel ma zapewnić odpowiednie poparcie dla tego projektu. On też będzie tworzył główną linię obrony w razie gdyby projekt próbowały wspólnym frontem storpedować Polska i kraje bałtyckie. Jego wpływ na działania spółki będzie oczywiście zależny do woli Rosjan, jednak stworzenie ze Schroedera, "twarzy" projektu jest niewątpliwym sukcesem Kremla. O rurociągu bałtyckim mówi się w Europie coraz gorzej. Niektórzy politycy zaczynają w końcu zdawać sobie sprawę, że energia jest w rękach Moskwy instrumentem politycznym. I jeśli będzie trzeba Moskwa nie zawaha się go użyć.

Aleksandrowi Kwaśniewskiemu jest tymczasem jakoś pod górkę. Nie udało mu się dogadać z niedawnymi przyjaciółmi Schroederem i Putinem, tak, że nawet nie zadzwonili z informacją, że budują razem rurę. Nie zaprosili do Kaliningradu. W dodatku rosyjski kolega zapowiedział, że kandydaturę naszego prezydenta w ONZ zablokuje. Z tym ONZ jest już jakiś problem. Otóż do tej pory prezydent lobbował, ale po cichu. Coś przebąkiwał, że może, ale jak będą prerogatywy i chęć do reform. Teraz przyszła kolej na następną fazę. Kwaśniewski właśnie głośno powiedział, że być może to nie Azjaci powinni wybierać następnego sekretarza, tylko Europejczycy ze wschodu. A jeśli tak to on i owszem, ma do tej pracy pewne talenty. Trzeba sprawdzić kto powiedział, że Azjaci, jak mówi Kwaśniewski, bo on tego nie wie.

Ja mogę wyjaśnić. Kiedy ustalano kolejność regionów z których będą pochodzić kolejni sekretarze (i ustalono, że to Azja) Polska była jeszcze PRL, a Związek Republik wiernym sojusznikiem. Wtedy to w Moskwie był Sekretarz a budowana rura nazywała się Przyjaźń.

Grzegorz Sadowski