Prokuratura zajmuje się polskim eurodeputowanym (aktl.)

Prokuratura zajmuje się polskim eurodeputowanym (aktl.)

Dodano:   /  Zmieniono: 
Brukselska prokuratura potwierdziła, że w kontekście oskarżenia o gwałt na francuskiej prostytutce pada nazwisko polskiego eurodeputowanego Bogdana Golika.
Prokuratura prowadzi śledztwo w tej sprawie i zaznacza, że  wciąż jest w niej dużo niejasności.

"Jest w naszych rękach dossier dotyczące tej sprawy. Niektóre jego elementy wskazują, że chodzi o Bogdana Golika" - powiedział rzecznik prokuratury Jos Colpin.

Colpin powiedział, że prostytutka, która za namową lekarza złożyła skargę na policji, rozpoznała Golika na zdjęciu zamieszczonym na stronie internetowej Parlamentu Europejskiego. Jednocześnie zastrzegł, że przez policję prostytutka została oceniona jako osoba "mało wiarygodna", co zostało odnotowane w  aktach sprawy.

Rzecznik prokuratury dodał, że prokuratura zwróci się teraz do  belgijskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych z prośbą o  bezsprzeczne formalne ustalenie statusu Golika.

Potem sprawę ma ewentualnie przejąć belgijska Prokuratura Generalna. Dopiero wtedy w grę wchodzi wniosek o uchylenie immunitetu wobec eurodeputowanego. Zdaniem Colpina, nowych decyzji w sprawie można się spodziewać najwcześniej za tydzień.

Minister spraw zagranicznych Stefan Meller powiedział w  poniedziałek w Brukseli, że nie wie, czy belgijskie władze skontaktowały się już z polską stroną w sprawie Golika, ale - biorąc pod uwagę, że chodzi o obywatela polskiego - "na pewno to  zrobią".

Sprawę ujawnił w sobotę belgijski dziennik "Le Soir". Zamieścił relację 28-letniej prostytutki, która opowiedziała, że w środę wieczorem pojechała z polskim eurodeputowanym do jego wynajmowanego mieszkania w pobliżu Parlamentu Europejskiego w  Brukseli. Z relacji wynika, że w pewnym momencie klient zdjął prezerwatywę, a gdy kobieta protestowała - zgwałcił ją. O sprawie poinformowała policję, pokazując telefon komórkowy zabrany z  mieszkania. To - według "Le Soir" - pozwoliło na identyfikację mężczyzny.

Colpin wskazuje jednak, że w sprawie nie wszystko jest jasne. Powiedział, że z akt wynika m.in. możliwość, że mieszkanie, gdzie prostytutka była z klientem, nie należało do niego, "ale do jego przyjaciela". Na tej podstawie rzecznik nie wykluczył, że w  istocie może chodzić na przykład o innego polskiego deputowanego, nie zaś o Golika.

Zdaniem rzecznika, śledztwo komplikuje także fakt, że prostytutka na stałe mieszka we Francji, pracując w Brukseli tylko od czasu do  czasu.

Ani jej, ani Golika nie przesłuchał jeszcze prokurator. Na  przesłuchanie eurodeputowanego nie pozwala jego immunitet.

Poseł Bogdan Golik stanowczo zaprzecza wysuwanym przeciwko niemu zarzutom, nazywając je prowokacją.

ss, pap