Romantycy i pozytywiści

Romantycy i pozytywiści

Dodano:   /  Zmieniono: 
Fortuna sprzyjała w minionym roku przebojowym przedsiębiorcom i doświadczonym zarządcom. Przegrali menedżerowie, którzy chcieli jedynie przetrwać kolejny rok, bez pomysłu i chęci na zmiany. Powiększa się grupa prezesów, których warto bacznie obserwować
Stale na  topie
Poradzą sobie w każdych warunkach


Prezes Dębicy Zdzisław Chabowski może się pochwalić jednym z najdłuższych staży wśród szefów krajowych spółek giełdowych. Kieruje Dębicą od 1991 roku, która od 1995 roku należy do Goodyeara, właściciela 60 proc. akcji spółki.
W ubiegłym roku Dębica kontrolowała 40 proc. polskiego rynku opon, a blisko 70 proc. produkcji eksportowano. Firma co roku wypracowuje godny zysk, co pozwala jej na regularną wypłatę dywidendy. Po trzech kwartałach 2003 roku Dębica zarobiła na czysto 77 mln zł, czyli tyle, ile przez cały 2002 rok. Akcje spółki w ub.r. podrożały o 166 proc.

Drugi rok z rzędu LPP, kierowana przez Marka Piechockiego, uplasowała się wśród spółek giełdowych o największej dynamice wzrostu cen akcji. W 2003 roku wyniosła ona 190 proc., w 2002 roku - 185 proc. Właściciele odzieżowej marki Reserved nie zwalniają tempa ekspansji. W minionym roku otworzyli 26 kolejnych sklepów w Polsce i 11 za granicą (kraje bałtyckie, Czechy, Węgry, Ukraina). W 2003 roku Marek Piechocki zarobił na czysto dla firmy 31 mln zł, wobec 18 mln zł rok wcześniej. W tym roku spółka ma ambicje poprawić ten wynik, przede wszystkim dzięki otwarciu kolejnych 20 sklepów Reserved oraz 30-40 sprzedających nową markę Cropp.

Zbigniew Drzymała może być z siebie zadowolony. Przychody Inter Groclinu wzrosły w ubiegłym roku o 10 proc. (do 470 mln zł), a zysk netto o 16 proc. (do 34 mln zł). Dobre wyniki znalazły odzwierciedlenie we wzroście kursu akcji spółki o 71 proc. w ciągu całego roku, choć rok wcześniej wzrost ten sięgał aż 254 proc. Na początku 2004 roku prezes Drzymała podpisał umowy na 1,1 mld zł. W maju ruszy w Użgorodzie na Ukrainie kolejny zakład, który zwiększy moce produkcyjne firmy o jedną piątą. W latach 2004-2006 moce fabryki na Ukrainie wzrosną trzykrotnie. To otwiera drogę do ubiegania się o następne kontrakty.

Najlepsi
Są skuteczniejsi niż inni, potrafią zrealizować swoje wizje i przekształcić je w zyski


PAWEŁ DANGEL
Grupa Allianz
PaweŁ Dangel, szef Grupy Allianz w Polsce, reżyseruje swoją karierę i rozwój firmy po mistrzowsku. Nic dziwnego, jest z wykształcenia reżyserem, pracował w polskich i brytyjskich teatrach, wykładał też w uczelniach artystycznych. Ale to była tylko baza, na której zaczął budować karierę ubezpieczeniowca. Zaczynał od pracy dla brytyjskich firm Royal Life i Lincoln National. Największe sukcesy święci jednak w polskich firmach niemieckiego koncernu - TU Allianz Polska i TU Allianz Życie Polska, w których zarządza dwuipółtysięczną armią agentów ubezpieczeniowych. W ubiegłym roku pierwsze z towarzystw zarobiło na czysto po trzech kwartałach 25,6 mln zł, a drugie 0,5 mln zł. Pierwszy raz od rozpoczęcia działalności w Polsce firmy przyniosły właścicielowi zyski.

Najważniejsze osiągnięcia
- Wzrost w 2003 roku składki
w towarzystwie ubezpieczeń majątkowych
o 45 proc. i o 66 proc. w towarzystwie ubezpieczeń na życie
- Powołanie własnego TFI i uruchomienie bancassurance z Pekao SA
- Wzrost udziałów w rynku ubezpieczeń majątkowych z 3,8 do 5 proc. i życiowych
z 1,7 do 2,5 proc.

KAZIMIERZ ADAMCZYK
Gmina Ornontowice
Mieszkańcy gminy Ornontowice w powiecie mikołowskim (woj. śląskie) jako jedni z nielicznych w Polsce są zadowoleni z pracy samorządu lokalnego. Jest to zasługa Kazimierza Adamczyka, który nieprzerwanie od 1991 roku pełni funkcję wójta tej gminy. Wójt Adamczyk, 50-latek, z wykształcenia ekonomista, jest Onrnontowiczaninem z dziada pradziada. Mówi, że wygrywa wybory, bo wszyscy w okolicy go znają. W 1991 roku, kiedy zaczynał karierę wójta, budżet gminy był na poziomie 1 mln zł, obecnie jej dochody to już 15 mln, głównie z podatku od nieruchomości przemysłowych. Kazimierz Adamczyk i jego pracownicy wiedzą, jak zdobywać środki na rozwój gminy, od paru lat korzystają z programu SAPARD (w ubiegłym roku ponad 600 tys. zł przeznaczyli na rozbudowę sieci wodociągowej). Dzięki dotacjom powstała sala gimnastyczna, zmodernizowano ośrodek zdrowia. W planach 5-tysięcznych Ornontowic jest także kryta pływalnia i oczyszczalnia ścieków. Już czterokrotnie gmina trafiła do rankingu Złota Setka Samorządów, organizowanego przez Rzeczpospolitą i Centrum Badań Regionalnych. W 2003 roku Ornontowice zdobyły też tytuł Najlepsza Gmina Przemysłowa w Polsce, przyznawany przez Rzeczpospolitą.
Najważniejsze osiągnięcia
- Utrzymanie 6-proc. stopy bezrobocia
- Wybudowanie 9 km wodociągów

GRZEGORZ DZIK
O wrocławskiej firmie Impel zaczęło być głośno w ubiegłym roku, kiedy okazało się, że mało znana do tej pory spółka stała się krajowym potentatem w zakresie outsourcingu usług ochrony mienia i sprzątania. Ojcem sukcesu spółki jest Grzegorz Dzik, główny akcjonariusz i założyciel firmy, do stycznia jej prezes. Zaczynał w 1990 roku, wraz z trzema osobami, od własnoręcznego sprzątania biur. Przełomem był dla niego kontrakt na obsługę wrocławskiego ośrodka TVP. Obecnie, jako szef rady nadzorczej, kieruje 22-tysięczną załogą. Firma jest liderem w branży nie tylko w Polsce, ale i na Łotwie. Po trzech kwartałach Impel zarobił na czysto 24 mln zł przy przychodach 331 mln zł. W całym 2002 roku było to odpowiednio 25,3 mln zł i 208,9 mln zł. W ostatnich latach spółka notuje coroczną 30-proc. dynamikę sprzedaży. Z dotychczasowych danych wynika, że w 2003 będzie to 100 proc. Impel od roku realizuje agresywną strategię przejmowania mniejszych spółek z branży. W tym roku chce zostać liderem w usługach cateringowych, wyprzedzając czołówkę - Sodexho i LOT.

Najważniejsze osiągnięcia
- Udana publiczna emisja akcji o wartości 156 mln zł i debiut na warszawskim parkiecie
- Zdobycie pozycji krajowego lidera usług ochroniarskich i sprzątania biur

PAWEŁ OLECHNOWICZ
Grupa Lotos
Zając nie dał się wilkowi - tak można określić skuteczną obronę Rafinerii Gdańskiej przed przejęciem przez PKN Orlen. Prawie trzykrotnie mniejsza rafineria z Gdańska zachowanie niezależności w dużym stopniu zawdzięcza swojemu prezesowi - Pawłowi Olechnowiczowi. Przekonał Naftę Polską i skarb państwa, że korzystniej będzie pozwolić spółce rozwijać się samodzielnie, niż wejść pod skrzydła Orlenu. W połowie ubiegłego roku jej nazwę zmieniono na Grupę Lotos. To początek drugiego życia rafinerii. Grupa ma skorzystać z programu offsetowego, zainwestuje 540 mln USD (30 proc. z własnych środków) w instalacje zgazowania ciężkich odpadów przeróbki ropy naftowej IGCC. Paweł Olechnowicz nie boi się trudnych decyzji, w ubiegłym roku zredukował zatrudnienie z 1470 do 950 pracowników. Obecnie firma ma 21,6 proc. udziału w polskim rynku paliwowym.

Najważniejsze osiągnięcia
- Stuprocentowe wykorzystanie mocy produkcyjnych rafinerii (roczny przerób
4,5 mln ton ropy)
- Wzrost przychodów z 6,3 mld zł w 2002 roku do 7,6 mld zł w 2003 i rekordowy zysk netto - 200 mln zł w 2003 roku (102 mln zł 
w 2002 r.)

KRZYSZTOF KLICKI
Kolporter
Kolejny rok kielecka spółka dystrybucji prasy Kolporter, założona na początku lat 90., skutecznie goniła giganta, którym wciąż pozostaje Ruch. Krzysztof Klicki jest właścicielem
82 proc. udziałów w Kolporterze i szefem rady nadzorczej. W ubiegłym roku Kolporter otworzył 365 nowych saloników prasowych i ma już 6000 stoisk kiosków i stoisk patronackich.
Klicki, miłośnik szybkiej jazdy porsche i harleyem, jest absolwentem Instytutu Fizyki Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Kielcach. Nie chciał jednak uczyć dzieci fizyki i z sukcesem zbudował grupę firm, które zatrudniają 2 tys. osób i generują prawie 2 mld zł obrotów rocznie.

Najważniejsze osiągnięcia
- Wzrost przychodów o 23 proc., z 1,5 mld zł do 1,85 mld zł
- Wzrost udziałów w rynku dystrybucji prasy z 30,5 proc. do 36,5 proc.

WOJCIECH KĘPCZYŃSKI
Teatr Muzyczny "Roma"
Zarabiać na kulturze to nie lada sztuka. Od 5 lat udaje się to Wojciechowi Kępczyńskiemu, dyrektorowi warszawskiego Teatru Muzycznego "Roma". W ubiegłym roku teatr zarobił milion złotych, a swoje wydatki w 60 proc. pokrywał wpływami z biletów, nie miał też żadnych nie zapłaconych zobowiązań. Kluczem do sukcesu okazał się przebojowy repertuar, o którym decydował dyrektor Kępczyński. W 2003 roku musical Miss Saigon obejrzało 72 tys. widzów. Produkcja spektaklu kosztowała 2,3 mln zł, a teatr sprzedał bilety za ponad 7,8 mln zł. Żaden inny warszawski teatr nie przyciągnął takiej widowni. W grudniu Roma zaczęła grać kolejny światowy szlagier - musical Koty.

Najważniejsze osiągnięcia
- Zakończenie, po trzech latach, przedstawień Miss Saigon zyskiem ponad 200 tys. zł
- Trzy kolejne musicale Piotruś Pan, Grease i Miss Saigon obejrzało po 150 tys. widzów

JACEK SIWICKI
Enterprise Investors
Jacka Siwickiego, partnera zarządzającego Enterprise Investors, trudno pominąć na liście najlepszych menedżerów minionego roku, choć bardziej pasuje do niego określenie inwestora czy finansisty. W 2003 roku fundusze zarządzane przez EI wycofały się z sześciu inwestycji, uzyskując z nich 150 mln USD. Jacek Siwicki i jego ekipa mieli niesamowitego nosa w wypadku trzech spółek. W Eldorado zainwestowali 4 mln USD, a sprzedali udziały za 11 mln USD (2,7 razy zwrot z inwestycji), w Polfę Kutno włożyli 14 mln USD - sprzedali za 76 mln USD (5,4 razy pomnożony kapitał) i wreszcie wycofując się po 10 latach ze Stomilu Sanok, zarobili na czysto 50 mln USD. Ale Jacek Siwicki nie jest nieomylnym prorokiem - na chybionej inwestycji w sieć sklepów Decorador firma straciła około 3 mln USD. Siwicki, z wykształcenia ekonomista, kieruje EI od 2000 roku, a pracuje dla tego funduszu od 1992 roku

Najważniejsze osiągnięcia
- Wycofanie się z inwestycji w Stomil Sanok, która EI przyniosła 7-krotny zwrot z zainwestowanego kapitału
- Zainwestowanie 55 mln USD w 5 nowych spółek, najwięcej spośród funduszy venture capital działających w Polsce

EMIL WĄSACZ
Stalexport
Emil Wąsacz okazuje się lepszym menedżerem niż ministrem, a w ubiegłym roku dowiódł tego w dwojaki sposób. Po pierwsze, doprowadził do konwersji zobowiązań Stalexportu wobec banków na akcje o wartości 190 mln zł. W wyniku tej operacji głównymi akcjonariuszami spółki handlującej wyrobami stalowymi zostały polskie banki. Pozostałe zobowiązania, wysokości 320 mln zł, prezes Wąsacz obiecuje spłacić w ciągu 5 lat. W 2003 roku znakomicie poprawił wyniki spółki. Według wstępnych prognoz, w 2003 roku Stalexport wypracuje około 20 mln zł zysku netto przy 800 mln zł przychodów, podczas gdy jeszcze rok wcześniej spółka notowała 280 mln zł strat (przy przychodach 774 mln zł). Wyniki firmy poprawiły się dzięki polityce wyższych marż, sprzedaży zbędnego majątku i redukcji kosztów działalności.

DARIUSZ SAPIŃSKI
SM Mlekovita
Dariusz Sapiński, prezes SM Mlekovita z Wysokiego Mazowieckiego, dołączył w minionym roku do swojej grupy już piąty zakład mleczarski - Podhalańską Spółdzielnię Mleczarską z Zakopanego. Uratował ją przed bankructwem, a jednocześnie przejął duży rynek zbytu w południowej Polsce. Nie bał się też zredukować zatrudnienia o połowę i sprzedać część majątku podhalańskiej spółdzielni. Eksport firmy sięga 35 proc. sprzedaży. Dariusz Sapiński, absolwent Wydziału Technologii Żywności Akademii Rolniczo-Technicznej w Olsztynie, w mleczarni w Wysokiem Mazowieckiem zaczął pracować zaraz po studiach, a od 1986 roku jest jej prezesem.

Najważniejsze osiągnięcia
- Zwiększenie przychodów grupy z 666,4 mln zł do 811 mln zł i zysku netto z 1,7 mln zł do 30 mln zł 
- Przejęcie i uratowanie przed bankructwem spółdzielni z Zakopanego

JAN BRONISŁAW KRYJAK
Grupa Kęty SA
Jan Kryjak, kierujący od kilkunastu lat Grupą Kęty, największym producentem wyrobów z aluminium w Polsce, w ubiegłym roku świetnie poradził sobie nie tylko z koniunkturą, ale i ze zmianami w akcjonariacie. Pod koniec 2002 roku swoje akcje w spółce sprzedały fundusze zarządzane przez Enterprise Investors, a kupiły je fundusze emerytalne. Prezes Kryjak powiększył o 10 proc. sprzedaż (z 623 mln zł do 710 mln zł) i o blisko połowę zysk netto, z 47,1 mln zł do 65 mln zł.
Ma już niższe koszty produkcji niż konkurencja z zachodniej Europy.

Najważniejsze osiągnięcia
- Wzrost wartości akcji w ciągu 2003 roku z 50 do 133 zł
- Stopa zwrotu z akcji Kęt wyniosła w 2003 roku 169 proc.

JERZY LECH KURKOWSKI
Centralny Szpital Kliniczny Śląskiej Akademii Medycznej w Katowicach
W ubiegłym roku Jerzy Lech Kurkowski, dyrektor Centralnego Szpitala Klinicznego Śląskiej Akademii Medycznej w Katowicach, zarządzał budżetem w wysokości 45 mln zł. Jako jeden z nielicznych dyrektorów placówek służby zdrowia potrafił tak gospodarować, że szpital rok 2003 zakończył bez długów, podobnie jak rok 2002. Szpital nie dokonał jednak odpisów amortyzacyjnych w wysokości 6,5 mln zł. W ubiegłym roku w CSK hospitalizowano 13,5 tys. pacjentów i udzielono ponad 60 tys. konsultacji.
Dyrektor Kurkowski zarządza szpitalem od 1997 roku. Po ukończeniu medycyny, naukę kontynuował m.in. w Public Policy and Health Administration University of Kentucky w USA. Skończył też Katowicką Szkołę Menedżerów. Wykłada wiedzę m.in. z zakresu zarządzania szpitalem, gospodarki lekiem i farmakoekonomii.

Najważniejsze osiągnięcia
- CSK AM w Katowicach jako pierwszy szpital kliniczny w Polsce uzyskał w ubiegłym roku certyfikaty jakości ISO 9000 i ISO 14000

Oni mogą zaskoczyć
Albo wejdą na szczyt, albo przegrają szansę
W październiku 2003 r. fotel prezesa Pekao SA objął Jan Krzysztof Bielecki. Przejął władzę w dobrym dla Pekao momencie: po trzech kwartałach bank wypracował zysk zbliżony do całorocznych wyników z 2002 roku (757 mln zł), a suma bilansowa wyniosła 64 mld zł, co lokowało Pekao na drugim miejscu w sektorze, za PKO BP. Prezes Bielecki będzie musiał pilnować dyscypliny w zakresie kosztów. Koszty działania banku po 9 miesiącach ubiegłego roku wzrosły o 3 proc., podczas gdy u konkurentów z BPH PBK, BRE Banku i ING Banku Śląskiego malały. Akcje banku miały też w 2003 roku niską stopę zwrotu - tylko 13 proc.
Leszek Czarnecki, kontrolujący giełdowy Getin, który działa jak fundusz venture capital, nie powiedział jeszcze ostatniego słowa w polskich finansach. Jest kilka powodów, by uważnie przyglądać się temu biznesmenowi. Kupił za 292 mln zł wraz z Nathanielem Rothschildem dobry, regionalny Górnośląski Bank Gospodarczy. W ubiegłym roku rozpoczął inwestycje (4,7 mln USD) w rosyjską spółkę leasingową Carcade. Poza tym zaangażował się kapitałowo w rosyjski bank NBD w Niżnym Nowgorodzie, do końca roku nie uzyskał jednak formalnej zgody na jego przejęcie.
Prezes Jerzy Podsiadło mocno siedzi w siodle po transakcji sprzedaży Polskich Hut Stali (PHS) hinduskiej grupie LNM. Jak długo? To zależeć będzie od tego, czy LNM dogada się wreszcie z załogą PHS na temat pakietu socjalnego i czy będzie realizował zapowiedziany program inwestycyjny na kwotę 2,4 mld zł. Mając 70 proc. polskiego rynku stali, o wynik finansowy Podsiadło nie musi się martwić. Oddłużenie PHS na kwotę 2 mld zł udało mu się przeprowadzić jeszcze w 2003 roku. Tak naprawdę dopiero 2005 rok będzie dla prezesa prawdziwym sprawdzianem, bo wtedy na dobre rozpocznie się konkurencja polskich hut z europejskimi.
Prezes Agory Wandę Rapaczyńską o ból głowy przyprawiają słabe wyniki spółki. Po trzech kwartałach 2003 roku wpływy spółki ze sprzedaży reklam zmalały o 11,2 proc. w stosunku do 2002 roku, a łączne przychody z działalności prasowej spadły o 5,3 proc. W efekcie skonsolidowany zysk netto spółki kierowanej przez Rapaczyńską wyniósł zaledwie 2,3 mln zł (po 9 miesiącach 2003 roku), a akcje zdrożały w ciągu roku jedynie o 3,5 proc. W tym roku pani prezes będzie pod presją poprawy słabych wyników i może będzie się ratować ucieczką do przodu, np. inwestując w telewizję.

Cezary Stypułkowski, przejmując w maju ubiegłego roku stery w PZU, już poprawił atmosferę wokół spółki, fatalną po aferach z Grzegorzem Wieczerzakiem i w warunkach sporu skarbu państwa z Eureko. Grupa popisała się w 2003 roku rekordowym - 1,5 mld zł - zyskiem netto. Prezes Stypułkowski będzie bacznie obserwowany przez rynek. Z dwóch powodów. Po pierwsze, nie wiadomo, czy uda mu się w tym roku doprowadzić do rozwiązania sporu z Eureko. Prezes jest zwolennikiem zachowania polskości PZU. I po drugie, czy dojdzie wreszcie do dokończenia prywatyzacji i oferty publicznej PZU. Nie bez znaczenia będą też poczynania rynkowe towarzystwa. Na utrzymanie dotychczasowej pozycji potrzeba dobrej strategii.
Netia miała być firmą, która na dobre podważy monopol TP SA. Nie udało się. Co gorsza, jest zadłużona po uszy. Ubiegły rok, już pod rządami Wojciech Mądalskiego, firma może zaliczyć do udanych. Pozbyła się balastu nie wykupionych obligacji. A w końcu 2003 roku udało się doprowadzić do umorzenia zobowiązań koncesyjnych Netii na kwotę 95 mln euro. Jednak w 2004 rok Mądalski wchodzi jako menedżer, któremu najpierw nie udało się kupić Telbanku, a potem Tel-Energo. Zarząd nie ma też pomysłu, jak powiększyć liczbę abonentów (w ubiegłym roku ich liczba wzrosła zaledwie o 15 tys.), a organiczny sposób ich pozyskiwania okazał się zbyt kosztowny i długotrwały.