Spółkom nie brakuje optymizmu. Prognozy mówią o dwucyfrowym wzroście zysków
Prognozy finansowe na 2004 rok podało już trzydzieści spółek notowanych na warszawskiej giełdzie. Większość z nich liczy na dwucyfrową poprawę wyników finansowych. Swoje przewidywania uzależniają jednak od tempa rozwoju gospodarczego, kursu euro i dolara. Może się więc okazać, że niektóre z nich będą musiały skorygować swoje plany w ciągu roku.
To tylko korekta
Korekty prognoz obniżające wyniki finansowe budzą negatywne emocje. Ich efektem są zniżki notowań giełdowych, a więc i straty akcjonariuszy. Komisja Papierów Wartościowych i Giełd nie wymaga jednak rzetelności w publikowaniu prognoz. Nie karze firm, które zamiast wysokich zysków ponoszą straty, jeżeli uprzedzą o nich, choćby pod koniec roku. Spółki ostrożnie publikują więc swoje plany finansowe, zaznaczając, że skorygować zawsze mogą. Stracą najwyżej inwestorzy, którzy uwierzą w dobrą sytuację finansową przedsiębiorstw. A podstawy do takiej wiary mają, ponieważ niektóre spółki przypominają sobie o konieczności opublikowania korekt dopiero w grudniu. Tak było w ubiegłym roku m.in. w wypadku Simple, Ster-Projektu czy Kruka. Każda z firm kilkukrotnie obniżała swoje plany dotyczące wyników finansowych w 2003 r. Po raz ostatni w grudniu - albo w styczniu tego roku.
Zarząd Simple w lutym ubiegłego roku przewidywał 16,9 mln zł przychodów i 708 tys. zł zysku netto. W grudniu obniżył prognozy odpowiednio do 12,8 mln zł i minus 494 tys. zł. Natomiast w styczniu poinformował, że spółka poniesie aż 1,1 mln zł straty. Ster-Projekt jeszcze w październiku zapewniał, że przychody spółki wyniosą 370 mln zł, ale już dwa miesiące później okazało się, że będzie to 305 mln zł. W prognozowanym zysku aż takich rozbieżności nie było, mimo że wynik netto był również niższy.
Specjalistą od korygowania prognoz wyników finansowych jest jednak Kruk. W ubiegłym roku weryfikował je kilkakrotnie. Pierwotnie grupa planowała, że zarobi 2,9 mln zł, w listopadzie skorygowała prognozę na 2,6 mln zł straty. Ostatecznie strata wyniosła prawie 5 mln zł. Spółka nie zrealizowała swoich planów również rok wcześniej, ostatnią korektę podała do wiadomości dopiero w grudniu 2002 r. Nie przeszkadza to jednak zarządowi w snuciu ambitnych planów na ten rok. Tym razem firma obiecuje zarobić 2 mln zł przy 110 mln zł przychodów.
Korygowanie wyników finansowych nie jest jednak domeną tylko małych firm, ale również blue chipów. W listopadzie ubiegłego roku prognozę wzrostu przychodów obniżonego do 2-3 proc. z wcześniej zapowiadanych 3-5 proc. podała również Telekomunikacja Polska.
Inwestorzy nie powinni więc bezgranicznie wierzyć w plany zarządów.
- Na prognozy zysków trzeba patrzeć, ale należy kierować się nimi ostrożnie - uprzedza Krzysztof Socha, doradca inwestycyjny DM BZ WBK. - Powinno się brać pod uwagę nie tylko oczekiwania samych firm, ale również czynniki, które wpływają na ich wyniki finansowe: kurs złotego w wypadku eksporterów, czy ceny surowców w przypadku takich firm, jak Kęty czy KGHM - dodaje.
Warto też zobaczyć, jakie prognozy wystawiają analitycy domów maklerskich, choć i one bywają rozbieżne. Inwestor powinien wówczas wyciągać wnioski ze średniej oczekiwań.
Będą kontrakty, będą wyniki
Najmniej wiarygodne są założenia przedstawiane na początku roku. Należy więc i teraz podchodzić do nich ostrożnie. Zwłaszcza że większość firm uzależnia realizację swoich planów od sytuacji gospodarczej, wzrostu zamówień oraz sytuacji na rynku finansowym. Ich zarządy uprzedzają też o możliwych korektach wyników.
Na razie spółkom nie brakuje optymizmu. Większość tych, które upubliczniły swoje prognozy finansowe na 2004 rok, liczy na dwucyfrową dynamikę zysków i przychodów.
- Oczekiwania co do wzrostu gospodarczego w Polsce są bardzo wysokie. Spółki na tej podstawie prognozują wzrost popytu na swoje usługi - mówi Krzysztof Socha. - Na pewno nie wszystkie, zwłaszcza najbardziej optymistyczne prognozy, zostaną zrealizowane. Nie obejdzie się więc bez korekt i w tym roku, dlatego warto patrzeć, jak spółki realizowały swoje plany w latach ubiegłych - radzi.
Najoptymistyczniej postrzega przyszłość Wandalex, który zapowiada wzrost zysku netto aż o 114 proc. Spółka liczy na poszerzenie sieci i zawarte już kontrakty. O podwojeniu przychodów dzięki zawartym już kontraktom myśli Kopex. Znacznego zwiększenia przychodów, bo o 60 proc., spodziewa się Redan. Spółki reprezentujące branżę odzieżową mają za sobą bardzo udany rok, liczą więc na dalsze umacnianie swojej pozycji. Dlatego również LPP prognozuje, że jego skonsolidowany zysk netto wzrośnie o 28 proc., a przychody o 46 proc.
Dynamika wzrostu wyników finansowych pozostałych firm nie będzie już tak wysoka, przynajmniej według planów. Kolejny dobry rok przewidują firmy farmaceutyczne. Spółki liczą nawet na 10-proc. wzrost wartości rynku spowodowany ujednolicaniem cen leków z cenami unijnymi i zwiększeniem sprzedaży leków wydawanych bez recept. Polska Grupa Farmaceutyczna chce zwiększyć sprzedaż o 12 proc., a Farmacol o 17,6 proc. Także Prosper spodziewa się wzrostu sprzedaży powyżej wzrostu rynku, który założył na poziomie 9 proc. Nie podał jednak dokładnej prognozy. Na poprawę wyników liczą nie tylko dystrybutorzy leków, ale również ich producenci. Polfa Kutno zamierza zwiększyć zysk netto o 3,9 proc., a przychody o 16,3 proc.
Ostrożność nie zawadzi
Inwestorzy powinni brać jednak pod uwagę nie tylko ambitne plany spółek, ale również ich realizację w latach ubiegłych. W 2003 roku sprzedaż Farmacolu była niższa o 7,7 proc. od prognozowanej, a zysk o 9,4 proc., podczas gdy PGF osiągnęła sprzedaż wyższą o 5 proc. od prognozowanej, a zyski netto - wyższe o 8,2 proc.
Analitycy wierzą również w sektor IT, mimo że zarządy tych firm są ostrożne w przedstawianiu prognoz finansowych. W ocenie specjalistów najlepsze perspektywy mają ComputerLand i Prokom. Tomasz Sielicki, prezes pierwszej spółki, liczy na wzrost przychodów większy niż w innych firmach i dwucyfrowy wzrost skonsolidowanego zysku operacyjnego. Na 20-proc. poprawę wyników ma też nadzieję ComArch. Zbigniew Mazur, do niedawna wiceprezes i dyrektor inwestycyjny Optimusa, prognozował wzrost przychodów firmy ze sprzedaży o kilkadziesiąt procent i dodatni wynik netto na koniec roku. Na dobry rok liczy Emax, który zamierza zwiększyć zysk o 42,9 proc., a przychody o 25,5 proc. O jeszcze wyższym, bo 55-proc., zysku netto myśli Computer Service Support. Jedynie zarząd Softbanku uważa, że rok 2004 będzie rokiem stagnacji, choć i on liczy na poprawę wyników finansowych. W ubiegłym roku ComputerLand zrealizował swoje prognozy, w tym ma już bardzo wysoki portfel zamówień. Emax zrealizował prognozy zysku netto, gorzej było z przychodami. Natomiast Prokom, Softbank i Optimus nie publikowały prognoz ani w ubiegłym roku, ani w tym.
Ostrożnie do prognozowania wyników podchodzi zarząd PKN Orlen i przedstawiciele browarów. Nico Nusmeier, prezes Żywca, uzależniał wyniki firmy od obniżenia podatku akcyzowego na piwo. Przedstawiciele browarów chcieli, aby został on obniżony o co najmniej 30 proc. Obawiają się, że po zniesieniu ceł nie sprostają konkurencji tańszych piw z krajów sąsiednich. Marcin Piróg, prezes Okocimia, przyznaje, że rok będzie trudny, ale liczy na utrzymanie zeszłorocznej dynamiki wzrostu sprzedaży piwa (7 proc.). Optymizmu nie brakuje tylko zarzą-dowi Brok-Strzelca, który oczekuje 47-proc. wzrostu sprzedaży.
Czy prognozy firm zostaną zrealizowane, okaże się dopiero za kilka miesięcy. Pierwszym momentem weryfikacji planów spółek będą wyniki za pierwsze półrocze. Optymiści liczą, że w tym roku korekt prognoz będzie mniej, zwłaszcza pod koniec roku.
Prognozy wyników często są rozbieżne
*w mln złotych | Źródło: raporty z okresu XI 2003 - III 2004
To tylko korekta
Korekty prognoz obniżające wyniki finansowe budzą negatywne emocje. Ich efektem są zniżki notowań giełdowych, a więc i straty akcjonariuszy. Komisja Papierów Wartościowych i Giełd nie wymaga jednak rzetelności w publikowaniu prognoz. Nie karze firm, które zamiast wysokich zysków ponoszą straty, jeżeli uprzedzą o nich, choćby pod koniec roku. Spółki ostrożnie publikują więc swoje plany finansowe, zaznaczając, że skorygować zawsze mogą. Stracą najwyżej inwestorzy, którzy uwierzą w dobrą sytuację finansową przedsiębiorstw. A podstawy do takiej wiary mają, ponieważ niektóre spółki przypominają sobie o konieczności opublikowania korekt dopiero w grudniu. Tak było w ubiegłym roku m.in. w wypadku Simple, Ster-Projektu czy Kruka. Każda z firm kilkukrotnie obniżała swoje plany dotyczące wyników finansowych w 2003 r. Po raz ostatni w grudniu - albo w styczniu tego roku.
Zarząd Simple w lutym ubiegłego roku przewidywał 16,9 mln zł przychodów i 708 tys. zł zysku netto. W grudniu obniżył prognozy odpowiednio do 12,8 mln zł i minus 494 tys. zł. Natomiast w styczniu poinformował, że spółka poniesie aż 1,1 mln zł straty. Ster-Projekt jeszcze w październiku zapewniał, że przychody spółki wyniosą 370 mln zł, ale już dwa miesiące później okazało się, że będzie to 305 mln zł. W prognozowanym zysku aż takich rozbieżności nie było, mimo że wynik netto był również niższy.
Specjalistą od korygowania prognoz wyników finansowych jest jednak Kruk. W ubiegłym roku weryfikował je kilkakrotnie. Pierwotnie grupa planowała, że zarobi 2,9 mln zł, w listopadzie skorygowała prognozę na 2,6 mln zł straty. Ostatecznie strata wyniosła prawie 5 mln zł. Spółka nie zrealizowała swoich planów również rok wcześniej, ostatnią korektę podała do wiadomości dopiero w grudniu 2002 r. Nie przeszkadza to jednak zarządowi w snuciu ambitnych planów na ten rok. Tym razem firma obiecuje zarobić 2 mln zł przy 110 mln zł przychodów.
Korygowanie wyników finansowych nie jest jednak domeną tylko małych firm, ale również blue chipów. W listopadzie ubiegłego roku prognozę wzrostu przychodów obniżonego do 2-3 proc. z wcześniej zapowiadanych 3-5 proc. podała również Telekomunikacja Polska.
Inwestorzy nie powinni więc bezgranicznie wierzyć w plany zarządów.
- Na prognozy zysków trzeba patrzeć, ale należy kierować się nimi ostrożnie - uprzedza Krzysztof Socha, doradca inwestycyjny DM BZ WBK. - Powinno się brać pod uwagę nie tylko oczekiwania samych firm, ale również czynniki, które wpływają na ich wyniki finansowe: kurs złotego w wypadku eksporterów, czy ceny surowców w przypadku takich firm, jak Kęty czy KGHM - dodaje.
Warto też zobaczyć, jakie prognozy wystawiają analitycy domów maklerskich, choć i one bywają rozbieżne. Inwestor powinien wówczas wyciągać wnioski ze średniej oczekiwań.
Będą kontrakty, będą wyniki
Najmniej wiarygodne są założenia przedstawiane na początku roku. Należy więc i teraz podchodzić do nich ostrożnie. Zwłaszcza że większość firm uzależnia realizację swoich planów od sytuacji gospodarczej, wzrostu zamówień oraz sytuacji na rynku finansowym. Ich zarządy uprzedzają też o możliwych korektach wyników.
Na razie spółkom nie brakuje optymizmu. Większość tych, które upubliczniły swoje prognozy finansowe na 2004 rok, liczy na dwucyfrową dynamikę zysków i przychodów.
- Oczekiwania co do wzrostu gospodarczego w Polsce są bardzo wysokie. Spółki na tej podstawie prognozują wzrost popytu na swoje usługi - mówi Krzysztof Socha. - Na pewno nie wszystkie, zwłaszcza najbardziej optymistyczne prognozy, zostaną zrealizowane. Nie obejdzie się więc bez korekt i w tym roku, dlatego warto patrzeć, jak spółki realizowały swoje plany w latach ubiegłych - radzi.
Najoptymistyczniej postrzega przyszłość Wandalex, który zapowiada wzrost zysku netto aż o 114 proc. Spółka liczy na poszerzenie sieci i zawarte już kontrakty. O podwojeniu przychodów dzięki zawartym już kontraktom myśli Kopex. Znacznego zwiększenia przychodów, bo o 60 proc., spodziewa się Redan. Spółki reprezentujące branżę odzieżową mają za sobą bardzo udany rok, liczą więc na dalsze umacnianie swojej pozycji. Dlatego również LPP prognozuje, że jego skonsolidowany zysk netto wzrośnie o 28 proc., a przychody o 46 proc.
Dynamika wzrostu wyników finansowych pozostałych firm nie będzie już tak wysoka, przynajmniej według planów. Kolejny dobry rok przewidują firmy farmaceutyczne. Spółki liczą nawet na 10-proc. wzrost wartości rynku spowodowany ujednolicaniem cen leków z cenami unijnymi i zwiększeniem sprzedaży leków wydawanych bez recept. Polska Grupa Farmaceutyczna chce zwiększyć sprzedaż o 12 proc., a Farmacol o 17,6 proc. Także Prosper spodziewa się wzrostu sprzedaży powyżej wzrostu rynku, który założył na poziomie 9 proc. Nie podał jednak dokładnej prognozy. Na poprawę wyników liczą nie tylko dystrybutorzy leków, ale również ich producenci. Polfa Kutno zamierza zwiększyć zysk netto o 3,9 proc., a przychody o 16,3 proc.
Ostrożność nie zawadzi
Inwestorzy powinni brać jednak pod uwagę nie tylko ambitne plany spółek, ale również ich realizację w latach ubiegłych. W 2003 roku sprzedaż Farmacolu była niższa o 7,7 proc. od prognozowanej, a zysk o 9,4 proc., podczas gdy PGF osiągnęła sprzedaż wyższą o 5 proc. od prognozowanej, a zyski netto - wyższe o 8,2 proc.
Analitycy wierzą również w sektor IT, mimo że zarządy tych firm są ostrożne w przedstawianiu prognoz finansowych. W ocenie specjalistów najlepsze perspektywy mają ComputerLand i Prokom. Tomasz Sielicki, prezes pierwszej spółki, liczy na wzrost przychodów większy niż w innych firmach i dwucyfrowy wzrost skonsolidowanego zysku operacyjnego. Na 20-proc. poprawę wyników ma też nadzieję ComArch. Zbigniew Mazur, do niedawna wiceprezes i dyrektor inwestycyjny Optimusa, prognozował wzrost przychodów firmy ze sprzedaży o kilkadziesiąt procent i dodatni wynik netto na koniec roku. Na dobry rok liczy Emax, który zamierza zwiększyć zysk o 42,9 proc., a przychody o 25,5 proc. O jeszcze wyższym, bo 55-proc., zysku netto myśli Computer Service Support. Jedynie zarząd Softbanku uważa, że rok 2004 będzie rokiem stagnacji, choć i on liczy na poprawę wyników finansowych. W ubiegłym roku ComputerLand zrealizował swoje prognozy, w tym ma już bardzo wysoki portfel zamówień. Emax zrealizował prognozy zysku netto, gorzej było z przychodami. Natomiast Prokom, Softbank i Optimus nie publikowały prognoz ani w ubiegłym roku, ani w tym.
Ostrożnie do prognozowania wyników podchodzi zarząd PKN Orlen i przedstawiciele browarów. Nico Nusmeier, prezes Żywca, uzależniał wyniki firmy od obniżenia podatku akcyzowego na piwo. Przedstawiciele browarów chcieli, aby został on obniżony o co najmniej 30 proc. Obawiają się, że po zniesieniu ceł nie sprostają konkurencji tańszych piw z krajów sąsiednich. Marcin Piróg, prezes Okocimia, przyznaje, że rok będzie trudny, ale liczy na utrzymanie zeszłorocznej dynamiki wzrostu sprzedaży piwa (7 proc.). Optymizmu nie brakuje tylko zarzą-dowi Brok-Strzelca, który oczekuje 47-proc. wzrostu sprzedaży.
Czy prognozy firm zostaną zrealizowane, okaże się dopiero za kilka miesięcy. Pierwszym momentem weryfikacji planów spółek będą wyniki za pierwsze półrocze. Optymiści liczą, że w tym roku korekt prognoz będzie mniej, zwłaszcza pod koniec roku.
Prognozy wyników często są rozbieżne
spółka | wystawiający prognozę | przychody* | zysk netto* |
KGHM | zarząd | 5153,0 | 652,0 |
DI BRE Bank | 5266,0 | 1202,0 | |
DM BZ WBK | 5311,6 | 723,7 | |
BDM PKO BP | 5021,0 | 430,0 | |
DM BOŚ | 5687,5 | 873,99 | |
Agora | DM BZ WBK | 869,9 | 22,2 |
Millennium DM | 889,0 | 26,5 | |
DI BRE Bank | 882,7 | 1,4 | |
CDM Pekao | 878,5 | 13,3 | |
DM BOŚ | 913,3 | 21,1 |
*w mln złotych | Źródło: raporty z okresu XI 2003 - III 2004