Polowanie na biegówki

Polowanie na biegówki

Dodano:   /  Zmieniono: 
Z kupowaniem sprzętu do narciarstwa biegowego jest tak, jak kiedyś było z kupowaniem forda
- można wybrać dowolny kolor, pod warunkiem że jest to kolor czarny. W sklepach dominują bowiem biegówki Rossignol, czasem można trafić na fischery, rarytasem są madshusy, a wersją dla mniej wymagających (i o mniej zasobnym portfelu) - czeskie sporteny.
W wypadku tego sportu marka nie jest najważniejsza. Podstawowym kryterium, którym powinniśmy się kierować przy wyborze nart, jest to, gdzie chcemy biegać. Do przemierzania zaśnieżonych pagórków, łąk i lasów konieczne są narty typu back country - nieco szersze od wyczynowych, co ułatwia poruszanie się po nieubitym, głębokim śniegu. Warto się zdecydować na wersję z metalowymi krawędziami. To co prawda oznacza większy wydatek - mniej więcej o 150 zł (np. Sporten Highlander kosztują 399 zł) - jednak wzmocnienie uchroni nas przed uszkodzeniem sprzętu, o co nietrudno w dziewiczym terenie. Narty powinny przekraczać wzrost biegacza o 10-15 cm.
Do tego buty i wiązania. Trzeba je dobierać uważnie, bo można kupić sprzęt z różnymi systemami wiązań. Producenci stosują bowiem dwa podstawowe (choć niejedyne) systemy: SNS i NNN. Na dodatek do nart back country zaczęto produkować zapięcia nieco szersze od standardowych, co może już przyprawiać o lekki ból głowy.
Jedną z lepszych obecnie propozycji są buty Salomon X-Adventure 8 (399 zł). Są dobrze izolowane, elastyczne i mogą służyć także do pieszych wędrówek. Wiązania (do butów salomona i fischera tylko SNS, do rossignoli NNN) to wydatek rzędu 100-200 zł.
Najmniejszy problem jest z kijkami - do spacerów na nartach wystarczą nawet te kupione w supermarkecie za 50 zł. Ważne, by sięgały nam pod pachy.
Drugim stopniem wtajemniczenia są narty do kroku klasycznego. Powinny o 20-30 cm przekraczać wzrost biegacza. O ten rodzaj sprzętu stosunkowo najłatwiej. Praktycznie każdy sklep sportowy oferuje kilka par, które możemy dobrać według własnego uznania (dla amatorów różnice są praktycznie niewyczuwalne). Godne uwagi Carbon Classic Rossignol (320 zł) to co prawda narty wyczynowe, ale z powodzeniem można na nich biegać nawet po parku, pod warunkiem że śnieg jest choć odrobinę ubity i niezbyt głęboki.
Prawdziwą frajdę mamy jednak dopiero wtedy, gdy biegamy po przygotowanych trasach. W Polsce mekką dla miłośników tego sportu są Jakuszyce, oddalone o pięć kilometrów od Szklarskiej Poręby. W sezonie możemy biegać po szlakach długości 70 km. W takich warunkach warto zasmakować kroku łyżwowego, zabawy dla wtajemniczonych.
Ceną za dużo większą szybkość i płynność biegu jest większy wkład energii. I - jak łatwo się domyślić - taki sprzęt jest też najdroższy. Sam biegam na leciutkich rossignolach (w sumie 1,3 kg), za które trzeba zapłacić 389 zł. To i tak niewiele, bo najnowszy model fischera - Skatecut Cold - to wydatek sięgający 800 zł. Furorę robią ostatnio norweskie madshusy, na których biega m.in. najlepszy polski biathlonista Tomasz Sikora. Za wersję do tzw. łyżwy trzeba zapłacić 589 zł.
Do tego buty z usztywnioną podeszwą i cholewką (Ma-x Skate Rossignol za 439 zł), wiązania (koniecznie z tzw. twardym fleksem) i kije. Przy tej technice biegu odgrywają one niebagatelną rolę, dlatego muszą być nieco dłuższe i lżejsze od tych do "klasyka". W ubiegłym sezonie udało mi się kupić exele (279 zł), wykonane z włókna węglowego, ze specjalnymi uchwytami i paskami na dłoń. Dopóki jednak nie doczekamy się w biegach narciarskich choćby namiastki małyszomanii, kupowanie sprzętu będzie niestety polowaniem na pojedyncze okazy, skrzętnie ukryte na sportowych stoiskach.

Propozycje BusinessWeeka

 Biegacz amatorBiegacz wymagający
nartySportenHighlander 399złFischerSkatecut Cold 799 zł
butySalomonX-Adventure8 399złMa-xSkate Rossignol 439 zł
wiązaniaSalomonSNS BC 199 złRossignolSkate Ma-x 199 zł
kijeLeki 69złExel Performance279 zł