Finanse trzeba wziąć w swoje ręce

Finanse trzeba wziąć w swoje ręce

Dodano:   /  Zmieniono: 
Doradca nie zawsze nas wyręczy, a o oszczędności warto dbać samemu
Rok 2005 jest i będzie pełen niespodzianek. Nie będzie sprzyjał inwestycjom tak bardzo jak rok ubiegły. Zmienna koniunktura na rynku akcji i obligacji może narazić wielu inwestorów na straty. Jak więc zarządzać oszczędnościami? Większość analityków uważa, że w pierwszym półroczu należy trzymać się z daleka od rynku akcji. Agresywne inwestowanie można rozpocząć najwcześniej w wakacje. Dziś lepiej trzymać gotówkę na lokacie.

Przeczekać
- Wzrosła atrakcyjność inwestowania na Zachodzie. Inwestorzy zagraniczni odeszli więc od naszego rynku, a jedna z zasad inwestowania mówi, że spadającego noża się nie łapie - mówi Mariusz Staniszewski, szef zespołu doradztwa inwestycyjnego Credit Suisse Asset Management. Radzi więc sprzedać akcje i obligacje, a pieniądze przenieść na dobrze oprocentowany depozyt i przeczekać niepewny okres, który może potrwać co najmniej do połowy roku.
Stanisław Kluza, ekonomista BGŻ, uważa, że do połowy roku duzi inwestorzy mogą trzymać oszczędności również w papierach dłużnych, a potem pomyśleć o giełdzie. - Rynek oczekuje dalszych obniżek stóp procentowych, ale trzeba pamiętać, że oczekiwania te w znacznym stopniu są już uwzględnione w cenach obligacji. Osoby, które mają papiery dłużne, jeszcze do połowy roku mogą je potrzymać, ale kupowanie ich teraz, zwłaszcza na dwa, trzy miesiące, nie ma sensu, bo niewiele się zyska, a można stracić - uprzedza Mariusz Staniszewski.
Alfred Adamiec, dyrektor ds. inwestycyjnych w Nationwide przyznaje, że ceny na rynku długu są wysokie. - Różnica rentowności polskich obligacji i 10-letnich dolarowych to niewiele ponad 1 proc. A nie ma co ukrywać, że polskie papiery są znacznie bardziej ryzykowne, powinny więc dawać premie za ryzyko. Jeżeli ktoś myśli o obligacjach, to tylko o stałym oprocentowaniu. Tylko im będą sprzyjać obniżki stóp procentowych.

Przemyśleć
Zwolennicy inwestowania w akcje powinni poczekać.
- Bez względu na to, czy inwestujemy krótko-, czy długoterminowo, trzeba się liczyć z czynnikami makroekonomicznymi - dodaje Stanisław Kluza. Zainteresowanym rynkiem akcji radzi obserwować wskaźniki sprzedaży w przedsiębiorstwach. - Pierwszy i drugi kwartał będzie pod tym względem słaby, co przełoży się na gorszą wycenę rynkową spółek. W trzecim kwartale, a zwłaszcza w czwartym, powinna nastąpić poprawa. Dopiero wtedy będzie można liczyć na profity z inwestycji, a ponieważ wyniki będą publikowane znacznie później, jest też szansa na wyprzedzenie rynku - przekonuje Stanisław Kluza.
Analitycy nie mają wątpliwości, że po małych zawirowaniach w drugiej połowie roku giełda odzyska kondycję.
- Wzrost gospodarki na razie wyhamował, ale na tle innych krajów europejskich będzie na pewno znaczący. A jeżeli gospodarka będzie się rozwijać, spółki mają szansę na poprawę wyników - podkreśla Mariusz Staniszewski. Alfred Adamiec również uważa, że nadchodzi bardzo dobry czas dla inwestycji na rynku akcji: - Stopniowo wzrastająca gospodarka i spadająca inflacja jest sytuacją nadzwyczajną - podkreśla. Zachęca też do wzięcia pod uwagę funduszy inwestycyjnych, zwłaszcza że oprocentowanie lokat będzie coraz niższe, a fundusze będą zwiększały swoje zyski. - Tak będzie przez najbliższe trzy, cztery lata - uważa doradca Nationwide.
A jak wybrać najlepszy fundusz? - Na Zachodzie analitycy badają powtarzalność dobrych wyników osiąganych przez poszczególnych zarządzających. Mówi się o nich, że "mają gorące dłonie". W Polsce zasada jest inna - jeżeli kupiliśmy jednostki funduszu, który wydaje się nam dobry, już musimy myśleć, kiedy je sprzedać, bo niewielka jest szansa, aby dobre wyniki powtarzały się latami - zaznacza Alfred Adamiec.

Pokombinować
Sposobem na wybór najodpowiedniejszego funduszu może być poznanie składu jego portfela. - Jedne fundusze preferują spółki defensywne, które najmniej reagują na zmianę koniunktury, inne wolą takie, które są wprawdzie ryzykowne, ale w sprzyjających warunkach zapewnią wyższy wzrost jednostki - mówi Alfred Adamiec. - Warto też dowiedzieć się, jaką część aktywów fundusz alokuje w akcje. Są takie, które inwestują na giełdzie 70 proc. aktywów, i takie, które mają w portfelu 95 proc. akcji. Wiadomo, że ich wyniki zarówno w czasie koniunktury, jak i dekoniunktury będą rozbieżne - mówi analityk.
Efektywne inwestowanie wymaga czasu lub doradcy. Nawet najbardziej zapracowani i leniwi inwestorzy powinni pamiętać o swoich oszczędnościach i przynajmniej ograniczać się do zmiany funduszu w zależności od koniunktury.
- W razie gwałtownych spadków na giełdzie fundusze nie są w stanie wyprzedać się z akcji, ponieważ mogą przyczynić się do dalszego załamania rynku. Może się też okazać, że nie mają komu ich sprzedać. Spadek wyceny jednostek jest więc nieunikniony - tłumaczy Alfred Adamiec. - Klienci funduszy mogą jednak temu zaradzić. Wystarczy przerzucić oszczędności z jednostek funduszy akcyjnych na jednostki funduszy obligacji. Tu ograniczenia płynności nie ma, a zareagować można szybko - uzasadnia.
Nie wystarczy więc mieć oszczędności, ale trzeba również o nie dbać. Ograniczenie strat w czasie dekoniunktury jest połową sukcesu. Nadrabianie tego, co się straciło, jest wyjątkowo trudne i żmudne. Warto też pamiętać, że w ostatecznym rozrachunku za stan swoich finansów zawsze odpowie inwestor, doradca najwyżej straci premię.

Rekomendowane portfele

 dziśza 3 m-ceza 6 m-cy
Mariusz Staniszewski
Credit Suisse AM
30% akcje
40% obligacje
30% gotówka*
50% akcje
30% obligacje
20% gotówka
60% akcje
20% obligacje
20 % gotówka
Stanisław Kluza
BGŻ
50% gotówka
50% obligacje
50% gotówka
50% akcje
20% gotówka
80% akcje
Alfred Adamiec
Nationwide
70% gotówka
30% akcje
60% akcje
40% obligacje
80% akcje
20% obligacje

*gotówka, traktowana również jako lokata krótkoterminowa, fundusze rynku pieniężnego itp.