Zmiany bez kosztów

Zmiany bez kosztów

Dodano:   /  Zmieniono: 
Rozmowa z Cezarym Mechem
Ile będzie wynosił deficyt po nowelizacji ustawy budżetowej przygotowanej przez rząd Marka Belki?
Zgodnie z propozycją PiS zawartą w programie powinna to być kwota 30 mld zł. Należy jednak pamiętać, że wszystkie założenia dotyczące dochodów budżetu oparte są na danych przygotowanych przez ministra Mirosława Gronickiego. Było nam bardzo trudno zdobyć bardziej szczegółowe informacje.

A ile będzie ukrytego deficytu, np. w budżecie ZUS? W tym wypadku kolejne rządy zawsze stosują kreatywną księgowość.
Nie są mi znane plany jakichkolwiek działań związanych ze sztucznym zmniejszeniem dopłat dla FUS w porównaniu z tym, co zaproponował minister Gronicki. Budżet ZUS powinien być dokładnie taki, jak zaplanowało to Ministerstwo Finansów.

Na ile ocenia Pan wpływy przyszłorocznego budżetu? 191,7 mld zł. Skąd te pieniądze trafią do budżetu? Czy będą jakieś zmiany po stronie dochodów w przygotowanym przez rząd projekcie?
Powinien wystąpić nieznaczny wzrost dochodów z podatku CIT; powstanie on na skutek wprowadzenia programu mieszkaniowego "Rodzina na swoim".

Liczy Pan na szybkie powstawanie nowych firm budowlanych czy wzrost dochodów już istniejących przedsiębiorstw?
Oczekuję, że po wprowadzeniu programu budownictwa społecznego zaczną się zwiększać dochody z CIT. Według tych założeń, przewyższą one w roku 2006 koszty dopłat do oprocentowania.

O ile, w stosunku do obecnych szacunków, mają wzrosnąć dochody z CIT?
Według powyższych założeń, powinny one wzrosnąć o 2,5 mld zł.

Czy w podatku od dochodów indywidualnych zostanie utrzymana stawka 50-proc.?
Nie jest przewidziana taka stawka podatku PIT.
Oszczędnością, którą można wprowadzić natychmiast po objęciu władzy, jest zmniejszenie zatrudnienia w administracji. Chce to zrobić zarówno PO, jak i PiS.

Ile na tym zaoszczędzi budżet?
Oszczędności powinny wynieść 5,7 mld zł.

I uważa Pan, że to jest realna kwota?
Tyle w przyszłym roku raczej nie uda się zaoszczędzić, nastąpi pewne przesunięcie w czasie. W przyszłym roku budżet będzie musiał wypłacić m.in. odprawy.

Ile można zaoszczędzić na zapowiadanej konsolidacji budżetów funduszy i agencji?
Całość projektu oszczędności wynosi właśnie 5,7 mld zł. Wszystko zależy od tego, w którym momencie te zmiany zostaną przeprowadzone i jak długo będą one wdrażane.

Jakie wpływy do budżetu chciałby Pan uzyskać z prywatyzacji w 2006 roku?
Jedyną kompetentną osobą w tej sprawie jest pan premier Marcinkiewicz. On ma bardzo ambitne plany w kwestii prywatyzacji.

Gdzie jeszcze można znaleźć oszczędności w budżecie?
Sam chciałbym to wiedzieć.

Ile będzie kosztowało wprowadzenie ulg inwestycyjnych, czyli zapowiadane przez PiS obniżenie kosztów tworzenia nowych miejsc pracy?
To jest tak skonstruowane, że ulgi dotyczą bezrobotnych i absolwentów. Wydatki się skompensują. Z jednej strony straci Skarb Państwa z tytułu wpływów z CIT, ZUS nie otrzyma części składek ubezpieczenia społecznego od nowo zatrudnionych bezrobotnych i absolwentów, ale z drugiej zwiększą się wpływy z podatku PIT, którego nie płaci bezrobotny, oraz wpłyną pieniądze do ZUS ze składek ubezpieczeniowych w części opłacanej przez pracowników. Poza tym nie trzeba będzie wypłacać zasiłków dla bezrobotnych, którzy znajdą zatrudnienie.
W efekcie wprowadzenia tych zmian nastąpią przesunięcia między dochodami z PIT i CIT. To wszystko jednak zależy od struktury zatrudnienia oraz tego, ilu bezrobotnych i ilu absolwentów znajdzie nowe miejsca pracy.

O ile w przyszłym roku ma się zmniejszyć bezrobocie?
Jak najwięcej. W wypadku pełnej realizacji programu może to być nawet 200 tysięcy osób.

Skąd zostaną wzięte pieniądze na zapowiadaną w programie PiS "intensyfikację budownictwa społecznego"?
Program "Rodzina na swoim" zakłada finansowanie budownictwa społecznego przez kredyty hipoteczne. Państwo ma tylko poręczać ich spłatę przez rodziny i dopłacać do kosztów ich obsługi. W efekcie w budownictwie społecznym przepływy finansowe w pierwszych trzech latach spowodują wyższe dochody z VAT. Nie liczę elementów, które powstają na zasadzie synergii z innymi programami. A więc zyski będą wyższe niż dopłaty do odsetek kredytowych. Oczywiście, jeśli bierze się pod uwagę cały projekt, to on ma ujemne net present value, ponieważ przez mniej więcej 30 lat trzeba będzie dopłacać do kredytów zaciągniętych na tworzenie systemu taniego budownictwa. Szacuję, że będzie to kosztowało budżet ok. 2 mld zł rocznie.

A ile będzie kosztowało obniżenie obciążeń podatkowych dla osób fizycznych i wprowadzenie ulg na wychowanie dzieci?
Projekt, który rozpatrywaliśmy, kosztuje 0,6 proc. PKB rocznie (ok. 5 mld zł).

W programie ekonomiczno-finansowym PiS znaleźliśmy przeszło 20 pozycji, które spowodują zwiększenie wydatków. Czy oszacował Pan, jaki będzie łączny ich koszt dla budżetu?
Jeśli chodzi o przyszły rok, to po stronie wydatków wszystko mogą pokrywać przesunięcia w budżecie w ramach struktur działowych. W 2006 roku nie powinno nastąpić zwiększenie wydatków.

A w 2007 roku?
W tej chwili nie jestem w stanie odpowiedzieć na to pytanie.

Platforma wyliczyła te koszty na 30 mld złotych. Czy może Pan to skomentować?
Trudno mi to skomentować, bo nie znam tych wyliczeń. Podana przez pana kwota nie brzmi jednak wiarygodnie.

Na ile wylicza Pan koszty budżetowe zmian proponowanych przez PiS?
W przyszłym roku wszystkie wydatki będą bilansowane przez cięcia w innych działach. Natomiast w latach następnych zwiększone dochody pozwolą na zwiększenie wydatków. Trudno jednak już w tej chwili dyskutować o konkretnych kwotach