Zero nie równa się zero

Zero nie równa się zero

Dodano:   /  Zmieniono: 
Kredyty ratalne są jedną z droższych form zakupu
Dwa dokumenty tożsamości i zaświadczenie o dochodach - to wystarczy, aby wyjść ze sklepu z wymarzoną pralką, lodówką czy telewizorem. Banki wspólnie z sieciami handlowymi prześcigają się w promocjach do tego stopnia, że oferują kredyty nieoprocentowane, bez prowizji i innych dodatkowych opłat. A jest o co się bić.
- W 2004 roku sprzedaż kredytów ratalnych osiągnęła blisko 12 miliardów złotych, a więc niewiele mniej niż kredytów hipotecznych - mówi Maciej Kossowski, ekspert firmy Expander.
BusinessWeek próbował sprawdzić, które instytucje finansowe oferują najtańszy kredyt ratalny. Niestety, spośród siedmiu liczących się na rynku firm tylko dwie - Lukas Bank i Żagiel - ujawniły szczegóły oferty. Cetelem Bank, AIG Bank Polska, GE Money Bank i Invest-Bank odmówiły udziału w naszej ankiecie. Getin Bank nie chciał z kolei ujawnić cen swoich kredytów. Dlatego część informacji uzyskaliśmy, wcielając się w rolę klientów sieci handlowych.
Na raty można zrobić zakupy w kilkudziesięciu tysiącach punktów handlowych w Polsce. Najczęściej są to duże sieci detaliczne: sklepy RTV/AGD, meblowe czy hipermarkety budowlane. Wystarczy, że sklep podpisze z bankiem stosowną umowę.

Wystarczy jedna wizyta
Zaletą kredytów ratalnych jest ich dostępność. Aby uzyskać kredyt, wystarczy jedna wizyta w sklepie, dwa dokumenty tożsamości i zaświadczenie o dochodach. Kondycja finansowa nie ma wpływu na warunki oferowanego kredytu. Z reguły przyjmuje się, że wysokość raty nie może przekraczać 60 proc. miesięcznych dochodów netto klienta.
Instytucje finansowe deklarują, że gotowe są przyznać kredyt bez zaświadczenia o dochodach. Z takiej opcji mogą jednak skorzystać stali klienci, którzy wcześniej spłacali raty terminowo.
Kredyty ratalne można zaciągać zazwyczaj na trzy lata (w Lukas Banku na dwa lata, a w Getin Banku nawet na cztery lata). Minimalna wartość towaru kupowanego w systemie ratalnym to 100-300 złotych, a maksymalna nawet powyżej 30 tys. złotych. Zabezpieczeniem spłaty kredytu jest najczęściej przewłaszczenie towaru. Instytucje finansowe coraz częściej proponują klientom wykupienie polisy od ryzyka utraty pracy, co może podnieść kwotę miesięcznej raty nawet o kilkadziesiąt złotych.
Kredyty ratalne mogą być jednak droższe niż standardowe kredyty gotówkowe.
- Najtańszy kredyt na dowolny cel w banku można zaciągnąć przy oprocentowaniu nawet 7-9 proc., tymczasem dolna granica oprocentowania kredytów ratalnych zaczyna się często od kilkunastu procent - wyjaśnia Krzysztof Olszewski, doradca finansowy Open Finance. Wskazanie najtańszego kredytu ratalnego nie jest proste. W zależności od sieci handlowej, z którą współpracuje bank, koszt kredytu może być różny. Nawet w sklepach tej samej sieci zdarza się, że oferta nie jest identyczna, co mocno podkreślają kredytodawcy.

Gdzie najtaniej?
Z zebranych przez BW informacji wynika, że najtańszą standardową ofertą dysponuje firma Żagiel, która współpracuje m.in. z sieciami Karen Notebook, Black Red White, Mix Electronics, Neonet i Dukat. Kupując towar o wartości 1,5 tys. zł i rozkładając spłatę na 12 miesięcy, całkowity koszt kredytu wyniesie 139 zł, a miesięczne obciążenia po 137 zł.
W sklepach współpracujących z Lukas Bankiem, np. w Media Markt, Avansie, RTV Euro AGD, będziemy spłacać 146 zł miesięcznie, a w tych, w których zakupy finansuje GE Money Bank - np. w sieci Saturn - po 155 zł.
Za towar o wartości 5 tysięcy zł w systemie ratalnym Żagla zapłacimy miesięcznie 455 zł, w Lukas Banku 489 zł, a w GE Money Banku 498 zł.
Przy zakupie towaru o wartości 10 tys. zł kwota miesięcznej raty w Żaglu wyniesie natomiast 911 złotych i 983 zł w GE Money Banku oraz Lukas Banku.
Koszty kredytów ratalnych zestawiliśmy z oferowanymi na rynku kredytami gotówkowymi. Przy zapożyczeniu się w Raiffeisen Banku na 12 miesięcy na kwoty 1,5 tys., 5 tys. i 10 tys. zł miesięczne raty wyniosą odpowiednio: 139, 462 i 924 zł. Okazuje się więc, że standardowe kredyty ratalne często kosztują więcej niż drogie kredyty gotówkowe.

Nic za darmo
W ostatnim czasie furorę robią promocje pod chwytliwą nazwą "kredyt zero procent". - "Trzy razy zero" oznacza kredyt na promocyjnych warunkach: zero odsetek, zero prowizji, zero pierwszej wpłaty. Klient płaci wtedy cenę towaru podzieloną przez określoną liczbę rat. Np. kupując na kredyt lodówkę wartą 1500 zł na 10 miesięcy, klient spłaca po prostu 10 rat po 150 zł. Takie promocje nie są oczywiście stałą ofertą i są organizowane co jakiś czas w określonych punktach handlowych - zaznacza Marcin Pawelec z Lukas Banku.
Niektóre oferty reklamowe mogą budzić jednak wątpliwość, czy skorzystanie z kredytu rzeczywiście jest bezpłatne. - W niektórych wypadkach klient zobowiązany jest ponieść koszt związany np. z ubezpieczeniem od śmierci czy ryzykiem utraty pracy albo zapłacić prowizję przygotowawczą - ostrzega Krzysztof Olszewski.
Na przykład Invest-Bank oferuje kredyt promocyjny pod nazwą "zero procent". Rzeczywiście jest to kredyt nieoprocentowany, ale za jego uruchomienie bank pobiera prowizję. Okazuje się, że przy kredycie zaciąganym na 10 miesięcy i przy uwzględnieniu prowizji w wysokości 5 procent rzeczywista roczna stopa oprocentowania tego kredytu wynosi 14,5 proc.
Można znaleźć oferty nieobarczone opłatami, nawet tymi zapisanymi w umowach małym drukiem. Ale czy na pewno? Maciej Kossowski mówi wprost: - Nie ma darmowego obiadu. Jeśli oferowany jest kredyt "zero procent", oznacza to po prostu, że dany sklep chce dotrzeć głównie do osób, które nie mają oszczędności, kosztem tych, którzy mogliby zapłacić całą cenę pralki czy telewizora.
Gdyby więc nie było kredytu "zero procent", dany towar potencjalnie mógłby być nieco tańszy przy zakupie za gotówkę. Potwierdza to Witold Nartowski, redaktor naczelny Supermarket News, znawca branży handlowej. - Koszt promocyjnych kredytów ponoszą sprzedawcy. W wyniku negocjacji banki mogą co najwyżej zaoferować tańszy kredyt - wyjaśnia.
Nieoficjalnie mówi się, że bankrutującą sieć marketów Mars dobiła właśnie promocja "20 rat - 0 procent". Sieci handlowe muszą więc rekompensować poniesione koszty. Jednym ze sposobów jest podwyższanie cen towarów. Jak bardzo? Nie wiadomo. Szczegóły transakcji owiane są tajemnicą.
Dla klientów, którzy dysponują gotówką i nie chcą przepłacać, ciekawym rozwiązaniem mogłyby być serwisy porównujące ceny tych samych towarów w różnych sklepach. W internecie działają już Ceneo czy Skąpiec.pl. Mankamentem tych serwisów jest jednak to, że porównują ceny produktów oferowanych tylko przez sklepy internetowe.

Rynek zwalnia
Udział kredytów ratalnych w łącznej sprzedaży kredytów konsumpcyjnych maleje, ale zadłużenie konsumentów z tego tytułu rośnie, a to za sprawą szybkiego zadłużania się Polaków w ogóle. Obecnie relacja rocznych dochodów do zadłużenia wynosi około 20 procent. W większości krajów rozwiniętych relacja ta przekracza nawet 100 procent.
- W 2000 roku kredyty ratalne stanowiły ok. 40 procent wszystkich kredytów konsumpcyjnych, a w 2004 roku już tylko 23 procent. To efekt ogromnej dynamiki sprzedaży kredytów gotówkowych, w rachunku bieżącym, a zwłaszcza w kartach kredytowych. Klienci lubią wygodę, a karta oferuje kredyt odnawialny bez żadnych formalności - wyjaśnia Maciej Kossowski.
Wydaje się, że tendencję tę dostrzegły również instytucje finansujące sprzedaż ratalną. Większość z nich oferuje już specjalne karty kredytowe przeznaczone do zakupów na raty. Nie są jeszcze popularne, ale w przyszłości mogą zrewolucjonizować rynek sprzedaży ratalnej.


Standardowe kredyty ratalne
Bank Miesięczna rata (w zł)
Kwota kredytu 1,5 tys. zł
Kredyt gotówkowy PKO BP* 130,41
Żagiel 136,61
Kredyt gotówkowy RFB** 138,59
Lukas Bank 146,37
GE Money Bank*** 155,30
Kwota kredytu 5 tys. zł
Kredyt gotówkowy PKO BP* 434,71
Żagiel 455,36
Kredyt gotówkowy RFB** 461,98
Lukas Bank 488,92
GE Money Bank*** 497,57
Kwota kredytu 10 tys. zł
Kredyt gotówkowy PKO BP* 869,42
Żagiel 910,71
Kredyt gotówkowy RFB** 923,95
GE Money Bank *** 983,00
Lukas Bank 983,42

*jeden z tańszych na rynku
**kredyt gotówkowy w Raiffeisen Bank Polska,
jeden z droższych na rynku
***dane z sieci Saturn