W środę przedstawił je na konferencji prasowej w Warszawie zastępca komendanta głównego policji Ryszarda Siewierskiego.
Przypadków jazdy przez posłów lub senatorów pod wpływem alkoholu, jest rocznie - według policyjnych statystyk - mniej niż 10. Najwięcej w Warszawie i jej okolicach. KGP chce jednak zapobiegać sytuacjom, w którym parlamentarzyści, podejrzewani przez funkcjonariuszy o jazdę w stanie nietrzeźwym, odmawiają badań alkomatem zasłaniając się immunitetem.
Dotychczas policjanci mogli co najwyżej uniemożliwić im dalszą jazdę i wezwać osobę, która mogła je odwieźć do domu lub hotelu poselskiego. Teraz, w razie odmowy poddania się badaniom na zawartości alkoholu w organizmie, będą mogli użyć wobec parlamentarzysty siły - adekwatnej do sytuacji - zatrzymać go i przewieźć do szpitala na badanie.
Jak podkreślił Siewierski, nowe wytyczne mają nie tylko zwiększyć bezpieczeństwo innych kierowców, ale też umożliwić policjantom zebranie dowodów do dalszego postępowania.
Policja powołuje się przy tym na ustawę o wykonywaniu mandatu przez posła lub senatora, zgodnie z którą parlamentarzysta nie może być zatrzymany lub aresztowany bez zgody Sejmu lub Senatu, chyba że zostanie ujęty na gorącym uczynku. A zatrzymanie podczas jazdy w stanie nietrzeźwym - jak podkreślił Siewierski - jest taką sytuacją.
Dodał, że wytyczne szefa policji są uporządkowaniem już istniejących regulacji i przepisów m.in. zawartych w ustawie o policji.
Nowe wytyczne będę też obowiązywać w przypadkach osób objętych immunitetem sędziowskim lub prokuratorskim i w sytuacjach, gdy policjanci będą podejrzewać, że są one pod wpływem innych środków odurzających, np. narkotyków.
O całej sytuacji muszą być jednak poinformowani marszałek Sejmu lub Senatu (przez komendanta głównego) - i mogą oni zażądać od policji odstąpienia od wykonywanych czynności. W takiej sytuacji, funkcjonariusz może jedynie uniemożliwić parlamentarzyście dalszą jazdę. W przypadku prokuratorów lub sędziów powiadamiani mają być ich przełożeni.
Po badaniach, nietrzeźwi parlamentarzyści nie będą trafiać do izby wytrzeźwień, a - jak wyjaśnił Siewierski - będą odwożeni do domu lub hotelu przez policjantów lub powiadomione osoby, np. asystentów.
Policja nadal będzie mieć jednak ograniczone możliwości w przypadku osób objętych immunitetem dyplomatycznym. W takich sytuacjach policjant może jedynie uniemożliwić jazdę dyplomacie i opisać sytuację w specjalnej karcie informacyjnej, która przekazana będzie dyżurnemu Ministerstwa Spraw Zagranicznych.
ss, pap