PiS spokojny o budżet

PiS spokojny o budżet

Dodano:   /  Zmieniono: 
Politycy PiS, w tym premier Kazimierz Marcinkiewicz, uważają, że budżet na 2006 r. znajdzie poparcie w Sejmie. LPR, PSL i Samoobrona uzależniają stanowisko w sprawie budżetu od losu poprawek swego autorstwa.
Mało prawdopodobne jest, by za budżetem zagłosowała PO, przeciw będzie SLD.

Sejm zajmie się projektem budżetu na 2006 r. w przyszłym tygodniu, a ostateczne głosowanie zaplanowano na sobotę 14 stycznia.

Premier jest przekonany, że Sejm uchwali budżet na 2006 rok dzięki poparciu 300 posłów. Również marszałek Sejmu Marek Jurek uważa, że budżet będzie miał "bardzo szerokie poparcie". Szef klubu PiS Przemysław Gosiewski zapowiedział, że poprawki zgłaszane do projektu budżetu zostaną przez jego partię rozważone.

Marszałek Sejmu powiedział w czwartek dziennikarzom, że  deklarację poparcia dla budżetu złożył mu lider LPR Roman Giertych. Tymczasem Giertych powiedział dziennikarzom w Krakowie, że Liga uzależnia poparcie budżetu od poprawek, jakie zostaną uwzględnione w sejmowym głosowaniu. Według innego polityka LPR Wojciecha Wierzejskiego, LPR poprze budżet.

Liga chciałaby m.in., aby w budżecie znalazło się 500 mln złotych więcej na infrastrukturę drogową, 80 mln dodatkowo dla  najuboższych gmin oraz ograniczenie administracji o 2-3 mld złotych, by zmniejszyć deficyt budżetowy.

W mediach pojawiły się też doniesienia, że Giertych uzależnia poparcie przez LPR budżetu od uzyskania fotela marszałka Sejmu. Jurek skwitował to stwierdzeniem, że o takim rozwiązaniu rozmawia być może Giertych z Wierzejskim.

Gosiewski zaprzeczył, by w czasie rozmów z liderem LPR padł postulat objęcia przez Giertycha funkcji marszałka Sejmu. Szef klubu PiS oświadczył też, że nie ma potrzeby rezygnować z  tradycyjnej zasady, że marszałkiem Sejmu zostaje przedstawiciel największego klubu.

Sam Giertych zdementował na antenie Radia Maryja i w Telewizji Trwam doniesienia, że marzy mu się fotel marszałka.

Według Janusza Maksymiuka, Samoobrona "raczej" poprze budżet, ale  ostateczne stanowisko uzależnia od przyjęcia poprawek w sprawie: paliwa rolniczego, zwiększenia środków na fundusz pracy oraz na  mieszkalnictwo.

Natomiast los poprawek dotyczących dopłat do paliwa rolniczego w  wysokości 200 mln zł, zwiększenia środków na zwalczanie chorób zakaźnych wśród zwierząt - 30 mln, oraz zwiększenia dotacji na  działalność związków ochotniczej straży pożarnej zdecyduje o tym, czy budżet uzyska poparcie PSL.

Poprawki dotyczące zmniejszenia kosztów sprawowania władzy -  oszczędności m.in. w funkcjonowaniu Kancelarii Sejmu i Prezydenta, KRRiT-u, ministerstw - zgłosi PO. Szef Platformy Donald Tusk powiedział w czwartek w "Sygnałach Dnia", że jego klub powalczy o  poprawki i jeśli uzna, że "coś sensownego z punktu widzenia interesów kraju udało się wygrać", to poprze budżet.

Ale - jak podkreślił Tusk - wydaje mu się to mało prawdopodobne. Wiceszef Platformy Jan Rokita uważa, że nie ma merytorycznych powodów do poparcia rządu Marcinkiewicza w kwestii budżetu na 2006 r. W opinii Rokity, szanse na to, że opozycja poprze budżet, są "bardzo znikome".

Przeciwko budżetowi będzie SLD. Szef klubu Sojuszu Jerzy Szmajdziński zapowiedział, że rząd nie może liczyć na głosy Sojuszu w głosowaniu nad budżetem na 2006 rok. Według niego, projekt budżetu przygotowany przez rząd Marka Belki został zepsuty przez autopoprawkę ekipy Marcinkiewicza.

Zakładając pełną frekwencję w głosowaniu, poparcie budżetu przez PiS oraz Samoobronę, LPR i PSL, a głosowanie przeciwko przez PO i  SLD, budżet mógłby zostać uchwalony przy wyniku 268 głosów "za", 187 "przeciw". Głosy 5 posłów niezrzeszonych nie będą miały większego wpływu na rezultat głosowania.

ks, ss, pap