Dalsze przesłuchania w procesie Niezabitowskiej

Dalsze przesłuchania w procesie Niezabitowskiej

Dodano:   /  Zmieniono: 
B. funkcjonariusz SB Robert Grzelak zeznawał w czwartek w procesie lustracyjnym Małgorzaty Niezabitowskiej, rzeczniczki rządu Tadeusza Mazowieckiego z lat 1989-1990. Nie skończył składania zeznań.
Grzelak nie chciał odpowiadać na pytania dziennikarzy, zasłaniając się tajnością całego postępowania przed sądem lustracyjnym w tej sprawie. "Nie mogę nic mówić" - powiedział przed wejściem na salę. Pytany, czy w stanie wojennym był tzw. oficerem prowadzącym Niezabitowskiej powiedział tylko, że  "prasa tak pisze".

Grzelak nie chciał też odpowiadać dziennikarzom na niezwiązane bezpośrednio z trwającym procesem pytania, np. o to w jakim stopniu odszedł ze służby w SB. Na początku stanu wojennego był w  SB podporucznikiem.

Również Niezabitowska była wstrzemięźliwa w kontaktach z  dziennikarzami. Już wcześniej mówiła, że nie chce się wypowiadać przed końcem procesu. Zapowiedziała, że o całej sprawie napisze książkę. Nie wie jeszcze, jaki da jej tytuł, ale będzie to  pamiętnik autolustracji.

Wcześniej rzecznik rządu Mazowieckiego mówiła, że nigdy nie była "Nowakiem", czyli tajnym współpracownikiem SB o tym pseudonimie. Po czwartkowych zeznaniach Grzelaka obrońcy Niezabitowskiej nieoficjalnie mówili, że nie wiedziała o tym, że była "Nowakiem". Oficjalnie jeden z obrońców Marek Małecki powiedział tylko, że  czwartkowe zeznania nie podważyły linii obrony Niezabitowskiej.

To raporty Grzelaka z rozmów z tajnym współpracownikiem "Nowak" znajdują się w teczce Niezabitowskiej. W grudniu 2004 r. sama ujawniła w prasie, że z jej akt w Instytucie Pamięci Narodowej wynika, iż na początku lat 80. była agentem SB. Zaprzeczyła jednocześnie, by nim była. W IPN zachował się mikrofilm materiałów SB o Niezabitowskiej oraz ich kserokopia.

W zachowanych aktach, które IPN w grudniu 2004 r. udostępnił dziennikarzom, nie ma ani typowego zobowiązania do współpracy, ani pokwitowań odbioru pieniędzy; nie ma także własnoręcznie pisanych meldunków. Jest zaś m.in. dokument o okolicznościach pozyskania Niezabitowskiej do współpracy z 15 i 16 grudnia 1981 r. oraz  notatki Grzelaka z kilkunastu spotkań z nią. Według kartoteki SB, współpracę podjęto 15 grudnia 1981 r., a rozwiązano - 4 grudnia 1985 r.

Po upublicznieniu zawartości jej teczki przez media Niezabitowska mówiła, że w grudniu 1981 r. "pogubiła się w sytuacji"; była sama, z małym dzieckiem i chorym ojcem, którym chciała się opiekować, a  SB przetrzymywała ją przez wiele godzin. Mikrofilmy i kserokopie uznała za niewiarygodne, łatwe do sfałszowania. Wystąpiła do IPN o  uznanie jej za pokrzywdzoną.

W styczniu 2005 r. IPN odmówił przyznania jej takiego statusu. Wtedy złożyła do sądu wniosek o autolustrację. Proces rozpoczął się w maju, lecz od października do stycznia sąd przerwał go z  powodu choroby Niezabitowskiej.

Kolejna rozprawa i dalsze przesłuchanie Grzelaka zaplanowane jest na 3 lutego. Później mają być przesłuchiwani b. funkcjonariusze SB - przełożeni Roberta Grzelaka z tamtych lat.

ks, pap